🍥🍥🍥
Od rana nie odezwał się do mnie ani słowem. Zajmował się sobą, swoim wyglądem i innymi sprawami, które omijały moje istnienie szerokim łukiem. Wydawał się nie chcieć mnie zauważać, przez to czułem się ignorowany, pomijany. Potrzebowałem uwagi, mnóstwo jego atencji. Żałowałem tego całego zajścia z mlekiem. To chyba najżałośniejszy incydent w moim życiu. Naprawdę chciałem wyjść przed nim niczym prawdziwy, złoty ideał bez żadnych wad. Udowodnić mu jakim był szczęściarzem, spotykając mnie na swojej drodze. Wszystko zepsułem nadmiarem pewności siebie.
Koło południa podszedłem do niego i powiedziałem, że tego dnia zabiorę go w pewne miejsce, które bez wątpienia mu się spodoba. Podkreśliłem, że od razu jego humor się poprawi, ale najpierw musieliśmy odwiedzić bazę. Chrollo wydzwaniał do mnie co jakiś czas, powtarzając że od trzech miesięcy czeka aż się łaskawie pojawimy na jego oczy. Nie mieliśmy innego wyboru niż odwiedzić szefa. Młodszy tylko pokiwał głową, zawieszając na mnie dłużej wzrok. To zawsze jakiś postęp.Wyszliśmy z mojego mieszkania, a na dworze czekał na nas śnieg, mnóstwo śniegu. Przez noc spadła fala lodu. To wydawało się rozjaśnić oczy zabójcy. Od razu podszedł bliżej białego puchu, aby go dotknąć. Dołączyłem do niego, biorąc ten moment za idealny czas do podreperowania naszych relacji. Zrobił kulkę, ja zrobiłem drugą, nieco większą. Ułożyliśmy je na sobie tworząc miniaturowego bałwanka. Chyba zadziałało, zaczął się do mnie odzywać.
- Chodź już, tracimy czas...
Posłuchałem jego ponagleń. Przyśpieszyłem odrobinę, ogrzewając zmarznięte dłonie. Do bazy podjechaliśmy moim samochodem. Illumi wydawał się zdziwiony faktem, że posiadałem prawo jazdy. Mimo wszystko bezpiecznie dojechaliśmy do kryjówki Trupy. Liczyłem na to, że spędzimy tam kilka minut, aby zaraz móc popędzić w to miejsce z moich pierwotnych planów. Okropnie się myliłem.
🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
IllumiTo nie tak, że byłem na niego zły. Ostatecznie robiłbym z drobiazgu wielką drame, a wcale taka ogromna nie była. Czułem się przy nim niezręcznie i w tym cała tajemnica mojego milczenia. Potrzebowałem wyrzucić z pamięci obraz...um, TEN obraz.
Weszliśmy do bazy wolnym krokiem, a będąc w korytarzu dochodziły do nas dziewne odgłosy. Phinks był wyraźnie zdenerwowany. Oboje przyśpieszyliśmy kroku, aby zdążyć na aferę. Nie spodziewałem się, że również do tej afery dołączę.
Po wejściu do głównego pomieszczenia, dostrzegłem swojego brata. Siedział na ziemi odrobinę poobijany i zadrapany. Bez namysłu i analizy sytuacji podbiegłem do niego, padając na kolana w połowie drogi. Złapałem mlodszego za policzki, unosząc jego twarz, aby obejrzeć ją dokładnie. Miał szeroko otworzone oczy na mój widok.- Killu - mruknąłem. - Co ty robisz w bazie Trupy? To nie miejsce dla ciebie...
- A ty co robisz w bazie Trupy? Ha? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Dopiero wtedy zauważyłem, że jego dłonie były związane.
- Twoje dłonie...i zadrapania... - mruczałem pod nosem, łącząc wszystkie fakty. Po zebraniu ich do kupy zacząłem rozumieć, a kosmyki moich włosów uniosły się powoli. - Który dobrał mi się do brata? - zapytałem z powagą, spokojem i czystą grozą. Ciężka, ponura aura wysiąknęła ze mnie, przygniatając najbliżej stojące pająki.
- Uspokój się, laleczko, już drugi raz bawią się w szpiegów. Mógłbyś pilnować szczeniaka? - odezwał się Phinks. - zamiast wracać po paru miesiącach i dolewać oliwę do ognia - parsknął.
CZYTASZ
Kill my Soul || Hisoka x Illumi PL
Hayran KurguShip: Hisoka x Illumi, Chrollo x Kurapika Seria: HxH Narrator: Wieloosobowy Mogą pojawić się shipy poboczne, przekleństwa, sceny 18+