S02 E16

621 63 49
                                    

🍥🍥🍥

Telewizor nagle się włączył, a na nim pojawił się śnieżący obraz, przerywany co kilka sekund rozmazanym widokiem, z którego nie wiele udało nam się wyczytać. Myślałem, że Hisoka robił sobie ze mnie jakieś głupkowate żarty, aby wkurzyć mnie jeszcze bardziej, ale szok na jego twarzy nic nie wyjaśniał. Żadne z nas nie wiedziało, dlaczego TV zaczęło żyć własnym życiem. To odrobinkę niepokojące. Odłożyłem kubek z czekoladą na stolik kawowy, czerwonowłosy zrobił to samo. Sięgał już po pilota, aby zbadać to dziwne zjawisko w jakikolwiek sposób, ale nie zdążył. Dlaczego? Bo na ekranie pojawił się nagle wyraźny obraz. O mało nie zakrztusiłem się własną śliną, gdy dostrzegłem twarz swojego młodszego brata. Milluki po drugiej stronie cieszył się jak głupi, że udało mu się połączyć z najbliższym urządzeniem przy mojej lokalizacji, a przynajmniej to wywnioskowałem z tego co mówił do siebie.

- Kim ty jesteś i co wyprawiasz? - zapytał Morow, wyraźnie niezadowolony.

- Hej, braciszku Illu, znalazłem cię - odezwał się młodszy Zoldyck, ignorując wtrącenie Hisoki.

- Milluki! Geniuszu, zawołaj tate! - odezwałem się zadowolony. Miałem szansę się wydostać z tego miejsca szybciej niż przypuszczałem.

- Um Okey...Czemu jesteś w sukience i masz związane ręce tym różowym...

- ... - spojrzałem na siebie, kiedy ten zwrócił uwagę na mój stan i podskoczyłem lekko. - Nie wołaj taty!

- Dobra, dosyć tego dobrego - przerwał Morow, łapiąc za pilota, aby wyłączyć TV. Urządzenie jednak nie reagowało.

Hisoka na pewno nie spodziewał się, że ktokolwiek mógł włamać mu się do domu, nawet nie stawiając w nim stopy. Mój brat był naprawdę przydatny. Zazwyczaj siedział w swojej jaskini i schodził do kuchni tylko po zapasy. Czasami do któregoś z nas, gdy potrzebował czyjejś pomocy lecz to bardzo rzadkie zjawisko. Utrzymywałem kontakty ze swoim rodzeństwem, przynajmniej starałem się to robić, więc ja częściej bywałem w jego grocie, udając zainteresowanie jego hobby, aby mógł się cieszyć przy opowiadaniu. Był bardzo rozpieszczony, a rysunkowe porno w jego pokoju to nic zaskakującego. Wracając, Milluki siedział w swojej grocie tyle czasu przy grach, programowaniu i innych rzeczach, że włamanie się na obce urządzenie to po paru próbach była dla niego pestka. Nie było z nim rodziców, więc na pewno nie oni polecili mu odnalezienie mnie. No cóż, nie spieszył się, aby odszukać braciszka.
Nie mogłem kazać mu zawołać taty, kiedy ubrany byłem w skąpą, czerwoną sukienkę, a na dodatek byłem związany. Wzrok Millukiego mnie peszył, a co za wstyd przed własnym ojcem? Wątpiłem, że ten mały gamer zdołałby zrobić cokolwiek w celu uwolnienia mnie, co dotyczyło wyjścia z pokoju. Takie moje nieszczęście, że dorwał się do TV Hisoki w niewłaściwym czasie.

- Hej, a skąd ty masz moją lokalizację? Zepsułem przecież telefon, więc to niemożliwe - zapytałem szczerze zaciekawiony.

- Um...No...bo doczepiłem mini lokalizator do twojego łańcuszka. Nie widać go za bardzo, sprawdza się.

- Dlaczego doczepiłeś lokalizator do...?

- A co to, przesłuchanie? - przerwał mi młodszy, wywracając oczami. - Chcesz tej pomocy czy nie? Nie ma cię w domu prawie pół roku. Mama ponoć odchodzi od zmysłów.

- Odchodzi od zmysłów? Ugh...

Decyzja była trudna do podjęcia. Zawsze był jakiś sposób na wydostanie się, dopóki obok miałem wsparcie rodzinne. Wcześniej olali moje porwanie, bo byli przekonani że prędzej czy później sam wrócę. Tak by się stało, gdybym nie zaufał temu nerwusowi obok, który wciąż starał się wyłączyć obraz. Bez skutku na moje szczęście...Chociaż jakie w tym szczęście, skoro i tak nie mogłem z niego skorzystać? Nie chciałem, aby ktokolwiek jeszcze oglądał mnie w tak żałosnej sytuacji. Po pół roku nieobecności, ktokolwiek na pewno by się pofatygował, ale ułatwić sobie robotę za taką cenę? Zdecydowanie to zbyt wiele. Zresztą jak mogłem omawiać cokolwiek z kimkolwiek, kiedy Hisoka był tuż obok i wszystkiego uważnie słuchał. Dorównywał mi poziomem obserwatorstwa, czym troszkę mnie przerażał. Zazwyczaj to ja przejmowałem wygraną pozycję tuż po analizie zachowań i innych takich drugiego człowieka. Hisoka był typem, który przeważnie przewidywał moje ruchy, wiedział o każdym posunięciu oraz planował na zapas metody, którymi zrobi mi pod górkę. Idealnym przykładem było to, że nie zlepił mi nóg, aby podpuścić mnie do użycia ich. Dla niego przyniosło to wielkie korzyści i pewnie to co od początku zakładał.
Byłem zmuszony odmówić pomocy, uciszyć Millukiego i z bólem zdecydować się na samodzielną walkę z błaznem. Tego zboczeńca musiałem rozbroić w pojedynkę.

- Słuchaj, Milluki. Nie namierzaj mnie i nie łącz się ze mną więcej. Poradzę sobie sam, a ty zajmij się swoimi sprawami, okey?

- No dobrze, zaufam ci. Zwykle się nie mylisz.

- Hej! Co to ma znaczyć "Zwykle"? Ja zawsze mam rację - podkreśliłem, chcąc wbić do głowy brata poprawną wersję.

- Tak, tak, a ten klaun to kto? Masz chłopaka? - zapytał ze śmiechem. Tak machał tą kamerą, że wyglądał odrobinę jak 8 latek, który nagrywał swój pierwszy vlog.

- Nie ma...

- Tak, ma. Jesteśmy ze sobą od dwóch miesięcy. Hisoka Morow, miło mi poznać członka mojej przyszłej rodziny, a teraz proszę, zejdź mi z ekranu - odpowiedział złotooki, chamsko wcinając mi się w zdanie.

Żałowałem, że nie mogłem mu przywalić w łeb. Jakim prawem opowiadał mojemu bratu takie pierdoły. Po tym w jakim byłem stanie, bez wątpienia Milluki uwierzyłby w to bezsensowne gadanie, nawet nie myśląc o istotnym fakcie, mówiącym że nawet po pół roku nir byłbym w stanie zakochać się w takim przygłupim, zboczonym klaunie. Wcześniej go lubiłem, był miły i pomocny. Nagrabił sobie i z każdym kolejnym idiotycznym pomysłem kopał dla siebie coraz głębszy dół. Chęć oderwania mu głowy rosła i rosła bez przerwy.

- Wiedziałem, że braciszek wo...i fa...ów - mówił, ale coś mu przerywało, a konkretnie zaśnieżony obraz w wyniku jakichś zakłóceń.

Ledwo zdążył wytłumaczyć, że musiał iść, a TV zgasło. Hisoka ponownie usiadł obok i spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem. Nie wiedziałem na co się tak gapił, ale było to strasznie niekomfortowe. Ile można z nim wytrzymywać? Nic dziwnego, że był singlem. Kto normalny pakowałby się w jego objęcia, znając jego prawdziwą naturę? Ten mężczyzna zamącił w mojej głowie mocniej niż jakikolwkek inny. Głupek.

- Udam, że nic się nie stało i zaczniemy jeszcze raz. Chyba muszę na nowo zająć się moją laleczką, bo poczuła się bardzo niedobrze.

- Nawet nie chcę się domyślać co możesz mieć na myśli...

🍥🍥🍥
Pilnujcie liczby swoich dango
Kto zdobedzie 5 dango, może rzucić swoim pomysłem na PV.

🍡🍡🍡

Kill my Soul || Hisoka x Illumi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz