🍥🍥🍥
Kiedy się obudziliśmy, dom był pusty. Shizui i Ichigo wyruszyli z samego rana. Na pewno nie chcieli nas budzić zbyt wcześnie, ale żałowałem, że nie zdążyłem pożegnać młodszego. Nawet jeśli to rozłąka jednodniowa, mimo wszystko byłoby miło przynajmniej pomachać dłonią.
Oboje się uśmiechnęliśmy, kiedy w kuchni czekało na nas jeszcze ciepłe śniadanie. Nawet chwilę przed podróżą był gotowy przyrządzić nam cokolwiek do jedzenia.
Spędziliśmy razem czas aż do południa, a gdy taka godzina nastała, Illumi zniknął w swoim pokoju i długo z niego nie wychodził. Zabronił mi wchodzić, nie wiedziałem co tam wyprawiał. Posłusznie zajmowałem się czymś innym, dając mu czas. Czekałem może godzinę, przeglądając znalezione na półce albumy. Miło było popatrzeć na młodsze wersje gospodarzy oraz ich rodziców, których nie dane było nam poznać. Zauważyłrm, że ich matka była pomalowana tak samo, jak aktualnie Ichigo. Czyli ten makijaż miał jakiś związek z jego mamą? Ona również trzymała wachlarz, a był to ten sam, którego chłopiec w ogóle nie odstawiał. Odrobinę mnie to przygnębiło. Ja również nie miałem rodziny. Przynajmniej został mu starszy brat.Usłyszałem jak drzwi się przesunęły. Odwróciłem wzrok w kierunku źródła odgłosu i zobaczyłem coś niesamowitego. Album prawie wypadł mi z rąk, gdy ujrzałem Illumiego w cudownych, kosztownych, szkarłatnych szatach. Miały na sobie złote zdobienia, talia była tak owinięta, że podkreślała idealną sylwetkę. Spiął przednie kosmyki z zaplecionym u góry kokiem. Reszta włosów swobodnie opadała na ramiona młodego Zoldycka. Jego oczy podkreślały cienie, po ustach przejechał czymś co pięknie się mieniło (Hisoka, to błyszczyk, debilu). Teraz wyglądał jak prawdziwa, prześliczna laleczka. Niczym nie przypominał szarego zabójcy. Czy to Ichigo go nauczył tak się stroić? Kiedy?
- Illumi, wyglądasz pięknie...
- Chciałeś mnie gdzieś zabrać, pamiętasz? - zapytał, wysuwając do mnie dłoń.
Złapałem za rękę chłopaka i przyciągnąłem do siebie. Przesunąłem dłonią po biodrze, przyglądając się wszystkim detalom. On jednak stworzył maleńki dystans między nami. Chyba nie był gotowy, aby w takim stanie zezwalać mi na samowolkę. Uszanowałem jego decyzje i zabrałem z domu. Opuściliśmy teren wioski, udając się w głąb lasu, prosto po schodkach w kierunku wodospadu. Była to dosyć wymagająca ścieżka, złożona głównie ze stopni. W pewnym momencie podniosłem Illumiego na jednym ramieniu, aby nie musiał się przemęczać. Kochany chłopczyk, wachlował mnie lekko. Przydało się, bo dzień był dość gorący. Postawiłem go dopiero wtedy, gdy nasza droga skręciła prostą ścieżką między drzewami. Już stąd słyszeliśmy szum wodospadu. Był bardzo duży. Grota o dziwo nie znajdowała się na dole, tylko na samym początku. Tam przeszliśmy pomiędzy wodą, a skałą. Kilka kroków w ciemności i przeszliśmy do pomieszczenia, gdzie światło dawały przepiękne, różowe kamienie umieszczone e ścianie. Zastanawiało mnie jak rzadkie były. Stał tam piękny pomnik bogini Akumy. Nic dziwnego, że tak się nazywała - miała cztery ręce i rogi.
Z Illumim zaczęło dziać się coś dziwnego. Gdy zobaczył posąg, nagle rozbolała go głowa. Złapałem go na wszelki wypadek, żeby nie upadł. Miała to być cudowna chwila, pierwsze wrażenie na niesamowitej randce w obliczu bogini spełniającej życzenia. Niestety nie wszystko wyszło tak jak powinno. Usiadłem z nim na płaskiej skale. Było ich kilka, także ułożonych na sobie. Poustawiane na nich były różne podarunki od mieszkańców wioski, którzy przestali odwiedzać to miejsce tak często jak dawniej. Pogłaskałem go po włosach.- Co się stało, Lulu? Boli?
- Ja chyba pamiętam to miejsce - mruknął cicho.
CZYTASZ
Kill my Soul || Hisoka x Illumi PL
FanfictionShip: Hisoka x Illumi, Chrollo x Kurapika Seria: HxH Narrator: Wieloosobowy Mogą pojawić się shipy poboczne, przekleństwa, sceny 18+