🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
HisokaPozostawiłem Illumiego samego, aby mógł na spokojnie przemyśleć całą tą niewygodną sytuację. Śniły mu się straszne rzeczy. Właściwie był okropnie zagubiony. Nie pamiętał niczego od czasu wyjazdu, a to sporo. Przeżył coś co nie miało miejsca. Lepiej mu nie przeszkadzać i pozwolić się uspokoić. Dlatego wybrałem się z Ichigo na spacer. Zamieszkałe przez jego wioskę miejsce było naprawdę urocze. Wszechobecny ład, porządek i szacunek były dla mnie czymś nowym. Mieszkańcy zachowywali się cicho, nie przeszkadzali sobie wzajemnie. Domy, drzewa, brukowa droga, rośliny - to wszystko wyglądało przepięknie. Ichigo również był piękny. Zastanawiało mnie dlaczego stale zakrywał swoją twarz wachlarzem, skoro był posiadaczem tak wspaniałem urody. Trochę przypominał mi Illumiego, tylko w japońskiej, o wiele wrażliwszej wersji. Chłopiec miał tylko 19 lat. Jego rodzice zmarli, opiekował się nim jedynie starszy brat. Musiało być mu ciężko w życiu.
- Nie martw się, nic mu się nie stanie - zapewnił mnie niższy. - Wypełnimy jego głowę nowymi wspomnieniami. Pokocha to miejsce na nowo.
- Tak myślisz? - mruknąłem, spoglądając w niebo. - No jasne, nie może być inaczej - zaśmiałem się. - Ichigo?
- Tak?
- Dlaczego zakrywasz tak śliczną buzię?
- Uhm... Co za niestosowne żarty - mruknął pod nosem, odwracając wzrok w innym kierunku. Nawet postępowali podobnie.
- Przecież nie żartuję - odpowiedziałem, poprawiając kimono.
- Zawstydzasz mnie - przyznał się i zatrzymał w miejscu. - Myślisz, że powinniśmy pokazać mu gorące źródła? To powinno zrelaksować Illumiego...t...tak mi się wydaje - dodał niepewnym tonem.
- To świetny pomysł. Wykąpiesz się z nim? - zapytałem z uśmiechem.
- J...Ja? D...Dlaczego ja? Nie pamięta mnie - zapytał zaskoczony. Chyba poczuł się nie komfortowo.
- Właśnie dlatego. To świetna okazja aby się znów poznać, nie uważasz?
- Owszem, tak, ale nie sądzę, aby...
- Wstydzisz się? Ja nie mogę z nim pójść. Będzie się mnie krępował po tych dziwnych snach.
- N...Nie wstydzę się. Pójdę z nim do gorących źródeł - zdecydował, biorąc przed tem głęboki wdech.
Ucieszyłem się ze zgody Ichigo. Miał wielkie, złote serce. Bardzo chętnie nam pomógł, pokazał swoją wioskę i pozwolił ze sobą zamieszkać. To słodki chłopiec, szukający przyjaciół. Samotność musiała go przygniatać. Rozmawiał tylko z nami i bratem. Ciekawe skąd ta blokada...
Tak czy siak mogłem zacząć planować sobie wieczór. Chłopcy ogrzeją się w źródłach, zapoznają od nowa, zaprzyjaźnią. Chciałem, aby pokochał to miejsce od zera. Nie chciałem wracać do domu. Tutaj było mi dobrze. Miałem Illumiego, miałem Ichigo i nikt nie mógł nam w niczym przeszkodzić. Nawet jego rodzina nie wpadłaby na to, aby go tu szukać. Uśmiechnąłem się do swojego towarzysza i objąłem go ramieniem, zaczynając nawijać o losowym temacie.🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
IllumiWieczorem byłem w drodze do miejsca, które Ichigo opisał "relaksującym i ciepłym". Zastanawiałem się o czym konkretnie mówił lecz brzmiało obiecująco. Ufałem mu, bo Hisoka zapewniał mnie o jego dobrych intencjach. Ponoć opiekował się nami, a za mną latał najczęściej, rozmawiając na różne tematy. Wierzyłem, że chciał dla nas dobrze. Właściwie mieszkaliśmy w jego domu długi czas, nawet jeżeli tego nie pamiętałem.
Podczas drogi także ze sobą rozmawialiśmy. Opowiadał mi o tym, co umknęło mojej pamięci. Niektóre historie były bardzo ciekawe i żałowałem, że nie umiałem ich sobie przypomnieć.- Oh, mówisz serio? - zapytałem, siląc się, aby się nie uśmiechać głupkowato.
- Tak. Wpadł do stawu, bo chciał nakarmić kaczkę.
- I wypadł z mostka? Z niego jest prawdziwy klaun - przyznałem ze śmiechem. Przy Ichigo moje emocje z łatwością wychodziły na wierzch. To takie dziwne i nowe.
- Tak, prawdziwy klaun - przyznał, a ja idąc obok dostrzegłem zakryty od przodu wachlarzem uśmiech na jego twarzy. Czyżby Ichigo spodobał się Hisoka? Heh, niezły ma gust...
Nim zdążyłem zapytać jak długo musieliśmy wędrować, dotarliśmy na miejsce. Musiało być to miejsce często odwiedzane, bo wokoło paliły się lampiony oświetlające gorące źródła. Uśmiechnąłem się mimowolnie na ten widok. Taka niespodzianka zdecydowanie podobała mi się. Ściągnęliśmy z siebie ubrania, po czym wsunęliśmy się do wody. Od razu poczułem jak moje ciało się rozgrzało. To naprawdę relaksujące. Jednak moją uwagę przykuła jedna istotna rzecz - nawet do wody wziął swój wachlarz. Podpłynąłem do niego natychmiast, łapiąc lekko za jego dłoń, w której go trzymał.
- Nie jest ci on tutaj potrzebny. Oddaj mi go, Ichigo - powiedziałem, stając się punktem, w który wlepiał spojrzenie.
- Dobrze...
Bardzo szybko odpuścił. Nawet przez sekundę nie wyglądał, jakby rozważał odmowę. To mnie odrobinę zastanowiło. Dlaczego zgodził się z taką łatwością, normalnie nie rozsstając się ze swoją własnością? Zabrałem wachlarz i odłożyłem go przy naszych ubraniach. Wróciłem, by go poklepać po głowie tak jak wcześniej robił to Hisoka.
- Świetna decyzja.
- Dziękuję - odparł, unosząc na mnie swój wzrok.
- Nie bądź już taki poważny, jesteśmy zupełnie sami - mruknąłem i ochlapałem go wodą.
Odpowiedział na moją zaczepkę tym samym. W ten sposób zaczęła się wojna na ochlapywanie przeciwnika. Bez wątpienia była to najciekawsza bitwa jaką kiedykolwiek przeżyłem. Śmiałem się jak jeszcze nigdy i mogłem słuchać jego śmiechu, świetnie się bawiąc. Nigdy wcześniej nie czułem tego łaskoczącego uczucia. Nie chciałem go hamować ani całkowicie blokować. Pozytywna energia wypaliła ze mnie jak z procy, dzięki czemu przestałem chwilowo martwić się swoim okropnym snem oraz utratą cennej pamięci. Właściwie nie miałbym nic przeciwko, aby w tak miły sposób rozgrywał się każdy wieczór.
- Ichigo, masz brata, prawda?
- Tak, ale nie będzie go do jutrzejszego wieczora. Spędza czas ze swoją ukochaną daleko stąd - wytłumaczył, podpływając do mnie.
- A rozmawiasz z kimś poza nami? Obserwowałem cię, cały dzień spędziłeś przy mnie lub z Hisoką. Czy wszystko w porządku?
- Um, dlaczego o to pytasz właśnie teraz?
- Chyba mam prawo martwić się o swojego przyjaciela? Powinieneś mieć mnóstwo innych. Wiesz, mało kogo nazywam swoim przyjacielem - puściłem do niego oczko, na co jego serce musiało zabić mocniej, co oceniłem po poruszonym wyrazie twarzy.
- Naprawdę? Uważasz, że...
- Znam cię jeden dzień, a czuję się jakbym znał cię od urodzenia. Nie chciałbym cię nigdy opuszczać - wtrąciłem się w jego zdanie.
Jego oczy zaszkliły się, choć nie wydawało się, aby miał płakać. Patrzył na mnie z powoli tworzącym się uśmiechem. To co mu wyznałem, musiało być dla niego bardzo mocnymi słowami. Bez wątpienia inni go odpychali. Właśnie tak to dla mnie wyglądało. Czułem się trochę, jakbym pocieszał młodszego brata. Nagle przytulił się mocno do mojego ramienia. Odwzajemniłem uścisk. Pamiętałem czy nie, pół roku w Japonii dodało mi zaufania emocjom w pewnym stopniu.
🍥🍥🍥
CZYTASZ
Kill my Soul || Hisoka x Illumi PL
FanfictionShip: Hisoka x Illumi, Chrollo x Kurapika Seria: HxH Narrator: Wieloosobowy Mogą pojawić się shipy poboczne, przekleństwa, sceny 18+