Ojciec opuścił moje mieszkanie niezadowolony. Był wręcz wściekły moimi słowami. Nie chciał wierzyć, że byłem zdolny do czegoś tak zdradzieckiego jak przeciwstawienie się jego słowu. Stanowczo uświadomiłem go jak bardzo zależało mi na obecności Hisoki przy swoim boku. Nie mógł tego znieść. W ten sposób zażegnałem jeden problem. Drugi wyglądał następująco...ile z moich słów było prawdą a ile kłamstwem?
Nagle zamek w drzwiach frontowych się przekręcił, a do mieszkania wszedł Hisoka. Tuż po tym jak zlokalizował mnie wzrokiem, ruszył w moim kierunku w szybkim tempie. Nie zdążyłem nawet zapytać, gdzie się szlajał, bo musiałem odsunąć się parę kroków w panice. Nie chciałem, aby zbliżał się do mnie bardziej niż to potrzebne. W jego oczach było coś zastanawiającego. Patrzył na mnie inaczej niż do tej pory. Gdzie mógł być przez ten czas?
-Hisoka...- powiedziałem zszokowany jego stanem. - Co ty... - przestrzeń za mną się skończyła i wpadłem tyłkiem na stół. Pochylił się nade mną, wywołując u mnie szybsze bicie serca. Mogłem go skopać, ale nie byłem...w stanie tego zrobić. -Co ty wypra...?!
Przerwał mi, ale nie słowami. Stało się. Pocałował mnie. Namiętnie, mocno, bez opamiętania. Ściskał mnie w talii, nie zważając na to czy narobi mi siniaków. Był tak łapczywy, że nawet nie pozwolił mi na chwilę oddechu. Ani mi ani sobie. Jedyne co na sobie miałem to szlafrok, który w obecnej pozycji odkrywał moje ciało w niekorzystny sposób...przynajmniej dla mnie. Czułem jak jak na moją twarz wstępują rumieńce. Może to zabrzmieć dziwnie, ale było to najbardziej erotyczne przeżycie w moim życiu. Nie obmacywał mnie, nie próbował wykorzystać, a wciąż czułem jakbym właśnie robił coś nieczystego. Jak miałem się zachować?
Przestał i przyjrzał się mojej twarzy. Zmierzył wzrokiem od góry do dołu. Jego wzrok palił, tak mocno, mocno palił.- Stałeś się naprawdę silny i niezależny - przyznał, nawet nie próbował się tłumaczyć. - Ale wciąż nie umiesz się oprzeć, prawda? - podpuścił mnie.
- Oprzeć? - zapytałem, powoli zaczynając się irytować. Znowu zaczynał. - Wcale nie...
- Wiem, to cię denerwuje, prawda? Lubisz być na górze? Patrzeć na mnie z góry? Górować nade mną w każdym tego słowa znaczeniu? - pytał, uśmiechając się podejrzanie. Przerażał mnie.
- Co ci odbiło? Najpierw odchodzisz od tak, a teraz wracasz i rzucasz się na mnie? A gdzie twój dowód, że cię potrzebuję? - wytknąłem mu. Przecież tyle go nie było i przyszedł z niczym.
- Właśnie tutaj.
- Co?
- Czekałeś na mnie, prawda? Gdybym cię nie interesował, to czy zapytałbyś tak prędko o ten dowód?
- O czym ty mówisz? - zacisnąłem pięści.
- Cały ten czas wciskałeś sobie, że nie obchodzi cię gdzie jestem, ale gdzieś w głębi ciekawość mojego dowodu nie dawała ci myśleć, mam rację? Tak było, prawda? A więc mnie potrzebujesz.
Otworzyłem szeroko oczy zszokowany jego testem. Testem, bo mnie właśnie sprawdził. Gdyby się nad tym dłużej zastanowić, to właściwie cały czas gdzieś z tyłu głowy piszczało mi pytanie "Jak on mi to udowodni?". Czy to mogło oznaczać moją potrzebę? Może czekałem na to, aby nazwać jego dowód wymówką na faktyczne uczucia? Nie, to niedorzeczne przecież! Nie kochałem go. Zranił mnie i denerwował cały czas! Nie był mi potrzebny do NICZEGO!
- Wiem, że się mnie obawiasz. Obawiasz się moich intencji i tego, że znów zniosę cię na dno...ale pomyśl, że ja też cię potrzebuję.
Tym razem mną wstrząsnął. Nie sądziłem, że kiedykolwiek pierwszy się do tego przyzna. Zniży się do tego, aby wyznać coś takiego. To wszystko co się wydarzyło w ciągu tych paru minut było takie nieprawdopodobne. Zupełnie tak, jakby to wszystko co nas spotkało i co sobie wcześniej myśleliśmy było tylko snem. Jakby nasza upartość nigdy nie istniała. Tak po prostu się poddał słabości. Czy to naprawdę mój Hisoka? Ten sam, który próbował mnie oszukać i wykorzystać? NO CO JEST DO CHOLERY?!
- Hisoka. Stój. Ty oszalałeś do reszty.
- Ależ skąd, to ty oszalałeś, kryjąc się przede mną.
- Uspokój się wreszcie! Mi na tobie nie zależy!
- I to dlatego nie skopałeś mnie za pocałunek? Muszę przyznać, że ten rumieniec ci pasuje - dodał, łapiąc mnie za podbródek, aby mi się przyjrzeć z bliska. - Tak między nami. Może wyjedziemy do Japonii na tydzień, aby nakarmić króliczki na łące?
No i proszę. Kto by się spodziewał, że złapię go za policzki, czując jak moje oczy wypełniają się łzami. Czyżby stałe utrzymywanie poważnej miny i stanowcze odsuwanie od siebie wszystkich na około było dla mnie zbyt męczące? Czy on coś właśnie uwolnił? Czy uwolnił...część moich uczuć? Nie, nie uwolnił ich. On sobie zabrał ich część.
- Dobrze, ale dlaczego płaczesz? - otarł moje łzy.
Przysunąłem jego twarz bliżej, aby oparł czoło o moje. Zamknąłem oczy na moment, aby się uspokoić. Moje dłonie powędrowały na kark i włosy, jakbym nie chciał mu pozwolić się odsunąć. Jakby musiał być blisko od czego zawsze się wzbraniałem...do tej pory. Znowu mi to zrobił, znowu byłem w rozsypce!
- Pomóż mi - szepnąłem. - Chcę być twardy, ale nie mogę... nie potrafię - pokręciłem głową, próbując znaleźć odpowiedź dlaczego właściwie prosiłem go o pomoc. Dlaczego znowu się przed nim zniżałem.
- Żeby być twardym, musisz zaspokoić swoje potrzeby - doradził mi, a widząc moje zdziwione spojrzenie, złapał za dłoń i zaczął prowadzić w kierunku sypialni. - Pokażę ci wiele dróg, którymi możemy pójść.
- MożeMY?
- Przecież idąc sam niczego nie zyskałeś, źle mówię? - dopytał, uświadamiając mi ten fakt.
Opadł na łóżko, ciągnąc mnie za sobą lecz to nie ja byłem na dole. Opierałem się na dłoniach po obu stronach jego głowy, a pod jedną z nich znajdowała się nieco większa ręka Hisoki. Co się właściwie wydarzyło? Jak to się stało, że nasza relacja znowu wzbiła się na kolejny level? I jak bardzo będę tego żałował?
I czy w ogóle będę żałował?
---
Przy czym nie zapominajmy, jak skończyła się historia Kurapiki i Chrollo, a mamy jeszcze jedną nadciągającą parkę, o której pewnie nikt nie pamiętaNo i oczywiście te "potrzeby" wbrew pozorom nie są seksualnym podtekstem xD
CZYTASZ
Kill my Soul || Hisoka x Illumi PL
FanfictionShip: Hisoka x Illumi, Chrollo x Kurapika Seria: HxH Narrator: Wieloosobowy Mogą pojawić się shipy poboczne, przekleństwa, sceny 18+