S03 E04

508 51 85
                                    

🍥🍥🍥

Koło południa podszedłem do Illumiego, chcąc mu zaproponować wspólny spacer. Powinniśmy odbudować naszą relację i popchnąć ją dalej razem. Miałem mu wiele do pokazania i nie mogło to czekać. Wyciągnąłem dłoń do mojej laleczki lecz wtedy zatrzymał nas Ichigo, patrząc na mnie ze splecionymi dłońmi przy piersi.

- Hisoka, pomożesz mi? Muszę pilnie udać się do miasta - poprosił.

- Oczywiście, ale musimy już teraz?

- Tak, to ważne. Chodź szybko - potwierdził młodszy, łapiąc mnie za rękę, by prędko wyprowadzić z domu.

Nie miałem nawet czasu umówić się z Illumim na jutro. Zazwyczaj Ichigo był bardzo spokojny i łagodny. Nigdy się nie spieszył, a teraz wydawał się działać pod wpływem emocji, co bardzo mnie zastanawiało. Ruszyliśmy od razu w stronę mostka. Miasto leżało u podnóża góry, więc droga nie była zbyt daleka. Ciekawiło mnie do czego mnie potrzebował tak mocno.

- A dokąd tak się spieszysz, Truskaweczko? Miasto nie jest tak daleko. Illumi nie mógł iść z nami?

Obserwowałem jak Ichigo się zatrzymał, wyciągnął wachlarz i zakrył nim twarz. Spojrzał na mnie poważnym wzrokiem, po czym ruszył ponownie w kierunku miasta. Trochę mnie przestraszył i zmusił do rozmyślania nad powodem takiego dziwacznego zachowania. Co mu się tak nagle stało? Nie chciał, aby Illumi z nami szedł? Wolał zostawić go w domu? Przecież uwielbiał Illumiego. Może faktycznie był na niego zły? Co takiego moja zabójcza laleczka mogła zrobić mojej japońskiej laleczce? Hmmm...Oh, ale z nimi zamieszanie. Z tymi wariatami nie da się nudzić.

Milczałem przez dłuższą chwilę. Widziałem, że jego emocje odrobinę zeszły, a wtedy zaproponowałem mu swoje ramię, za które złapał z cichym westchnięciem.

- Ichigo, powiedz co się stało...

- Po prostu mam zły dzień, muszę iść do miasta i... Nie martw się o niego, po co go przemęczać? Niedawno rozwalił głowę. Powinien jeszcze odpoczywać.

- Ale już dobrze się czuje. Nawet zrobił ci trening. Chyba nie w tym rzecz, hm?

- Nie doszukuj się luk, dobrze? Powiedziałem ci prawdę - mówił spokojnie.

Postanowiłem mu uwierzyć i może jakoś poprawić nastrój? Skoro dopadł go zły dzień, wystarczyło sprawić młodemu przyjemność.

🍥🍥🍥

Po dotarciu do miasta przejrzałem stragany, gdy on załatwiał sprawy w środku pewnego budynku. Po dłuższej chwili wybrałem idealny prezent, porozumiewając się ze sprzedawca w miarę swoich umiejętności. Zwykle Ichigo był naszym tłumaczem, bo nauka japońskiego przez pół roku nie była wystarczająca. Przynajmniej obsługujący mnie mężczyzna był wyrozumiały. Zapłaciłem i zabrałem swoją zdobycz. Czekałem na niego jeszcze kilka minut. Uśmiechnąłem się, gdy tylko znowu ujrzałem Ichigo kryjącego uśmiech za wachlarzem. Chyba czuł się trochę lepiej.

- Proszę, może to poprawi ci humor?

- To...D...Dziękuję, to bardzo miłe - powiedział odrobinę zszokowany.

Dałem mu śliczną ozdobę do jego długich, miękkich włosów. Idealnie zgrywała się z czerwonymi barwami jego stroju. Pomogłem mu ją przypiąć. Miło było znowu zobaczyć szczery uśmiech młodszego.

- Hisoka, przepraszam że zabrałem cię tak nagle. Źle zrobiłem - przeprosił cicho.

- Nic nie szkodzi, nie martw się o to - uspokoiłem niższego. - Wynagrodzimy mu to czymś równie ładnym, zgoda?

- Zgoda - kiwnął lekko głową.

🍥🍥🍥
|Zmiana narratora|
Illumi

Ichigo tak nagle zabrał mi Hisoke, że nawet nie zdążyłem powiedzieć słowa przed ich wyjściem. Musiał czegoś naprawdę pilnie potrzebować. Zaśmiałem się tylko na to zachowanie i postanowiłem zająć się sobą. Nie pozostałem jednak zbyt długo samotnie, bo do domu wszedł obcy mężczyzna, a widząc mnie podszedł i podniósł, obkręcając się ze mną dookoła.

- Illumi! Już ci lepiej? Zanim wyjechałem mocno się uderzyłeś. Gdzie Hisoka i Ichigo?

- Um...kim Pan jest?

- Hm? Nie rozpoznajesz mnie? Przestań żartować - zaśmiał się i postawił mnie z powrotem na podłodze.

- Nie, straciłem pamięć po upadku. Niczego nie pamiętam. Ichigo i Hisoka poszli do miasta. Więc kim jesteś?

- Ojej, tego się nie spodziewałem - przyznał, drapiąc się po głowie. - No cóż, jestem starszym bratem Ichigo, nazywam się Shizui. Jestem w wieku twojego faceta.

- Um...mojego faceta? Mówisz o Hisoce? On nie jest moim facetem - poprawiłem go. - Miło mi cię poznać... Ponownie.

- Mi również...ponownie - zaśmiał się i opadł tyłkiem na poduchę. - Serio? Myślałem, że już od dawna jesteście ze sobą. Pewnie coś mi się ubzdurało, wybacz.

- Hm, nie ma sprawy - mruknąłem, zastanawiając się nad jego słowami. Skoro tak mu się wydawało, to co takiego musieliśmy ze sobą robić, aby tak pomyślał?

Usiadłem obok mężczyzny. Powinienem go poznać od nowa, skoro był starszym bratem Ichigo. Czułem się jakbym nigdy go nie widział, a tak naprawdę dzieliłem z tym mężczyzną jeden dom od pół roku. Życie potrafiło nieźle zakręcić w głowie.

- Serio? Jeździsz tak daleko tylko do swojej dziewczyny? Musisz ją bardzo kochać.

- Można powiedzieć, że kocham ją tak mocno jak Ichigo was - porównał, zakładając ręce za głowę dla wygody.

- Ah, racja, on nigdy się nie rozstaje z którymś z nas poza nocami.

- Bardzo się do was przywiązał. Odkąd tu zamieszkaliście jest o wiele weselszy i chętniej wychodzi ze swojego pokoju. Nie sądziłem, że potrzeba mu tak dużo uwagi.

- Co masz na myśli?

- Kiedy ty i Hisoka jesteście razem, rozdziela was, aby mieć cała uwagę dla siebie. Tak to przynajmniej wygląda.

- Rozdziela...nas? Właściwie to się zgadza.

- No widzisz? Przykro mu, bo gdy jesteście razem, widzicie głównie siebie.

- No jasne, teraz rozumiem - mruknąłem pod nosem.

Ichigo odebrał mi dziś spacer z Hisoką, bo przez to nie zostałaby mu poświęcona uwaga, której tak pragnął. Czy to o to mogło chodzić? Nie mogliśmy go wszędzie ze sobą brać i nie mogliśmy być wiecznie rozdzieleni, aby sprawić mu radość, nawet jeżeli bardzo go lubiliśmy. Nie można było też winić go za takie zachowanie. W końcu od małego nie miał zbyt łatwo, a jego brat często go zostawiał samego w domu. Potrzebował skupić na sobie czyjąś uwagę. Pomyślałem, że warto byłoby przekonać go do poszukania sobie partnera lub partnerki. Może miłość go zaspokoi i da nam troszeczkę więcej luzu. To całkiem urocze, bo był jak szczeniak chodzący za swoimi właścicielami, byleby na niego spojrzeć. Oczywiście jeśli o to chodziło, bo niektóre zachowania Ichigo wskazywały na coś zupełnie innego. I co miał znaczyć ten dziwaczny wzrok, który kierował na Hisokę zza wachlarza?...a może mój żarcik miał w sobie trochę prawdy? Może Ichigo naprawdę poczuł coś do Hisoki i był o mnie zazdrosny?...niemożliwe.

🍥🍥🍥
Ichigo lubi Hisoke? 😳

Kill my Soul || Hisoka x Illumi PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz