━━ 14. POZOSTAŁY TYLKO WSPOMNIENIA

1.9K 188 84
                                    


                – Możemy porozmawiać? – poprosiłam Damiano, dzięki czemu rysy jego twarzy od razu się rozluźniły.

– Miałem nadzieję, że o to zapytasz. – Lekko się uśmiechnął.

– Chodźmy na zewnątrz. Tutaj czuję się, jakbym się dusiła.

Ponownie kiwnął głową. Pojechaliśmy windą na parter, po czym wyszliśmy przez duże, oszklone drzwi na ulice Rotterdamu. Świeże powietrze było przyjemne i uspokajające, moje serce biło szybko i miałam wrażenie, że zaraz zabraknie mi tchu. Damiano poprowadził mnie kilkaset metrów od hotelu nad rzekę, obok której przechodziliśmy ubiegłego wieczoru. Usiedliśmy na jednej z ławek, było ich dość wiele przed budynkiem banku. Chciałam coś powiedzieć i najwidoczniej Damiano to zauważył, ponieważ szybko mi przerwał.

– Najpierw pozwól mi to wytłumaczyć, proszę. – Nadal widziałam ból w jego oczach.

Jedynie kiwnęłam głową i głośno przełknęłam ślinę. Przez wszystko, czego dowiedziałam się od Vic, miałam ochotę owinąć ramiona wokół jego szyi. Mimo wszystko słuchałam tego, co mówił zachrypniętym głosem.

– Nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak beznadziejnie czułem się w nocy przez to, że cię skrzywdziłem – zaczął, a kiedy podniosłam wzrok, okazało się, że on już na mnie patrzył. – Widziałaś mnie z dziewczyną, która przez cały wieczór się do mnie przystawiała. Pluję sobie w brodę, bo nie powiedziałem wystarczająco jasno, żeby zostawiła mnie w spokoju. Próbowałem, ale była uporczywa. Wyszła na zewnątrz chwilę przed tobą i od razu do mnie podeszła. Powinienem był kazać jej odejść, ale nie chciałem być niemiły. To było strasznie głupie.

Przerwałam mu.

– Dotykała cię. I to wyglądało, jakbyś chciał ją pocałować.

– Kurwa mać, to nie tak. Dotykała mnie, tak, ale nie miałem najmniejszego zamiaru jej całować. Chciałem kazać jej odejść, a wtedy usłyszałem ten okropny odgłos i już wiedziałem, że tam byłaś. Nawet nie zauważyłem, że mnie dotknęła. Kiedy zaczęłaś płakać, nie wiedziałem dlaczego. Nie miałem pojęcia, że założyłaś, iż łączyło mnie coś z tamtą dziewczyną. Myślałem, że po tym wszystkim, co się wydarzyło, wiesz, że nie chciałbym być z nikim innym.

Na chwilę przerwał, by złapać oddech.

– Nawet nie pamiętam jej imienia, bo tylko ty zajmujesz moje myśli, Coraline. Zawsze byłaś dla mnie najważniejsza, a kiedy odeszłaś, zabrałaś ze sobą wszystkie moje sny. To dlatego od tamtej pory nie przespałem ani jednej nocy.

– Damiano, ja... – Chciałam coś powiedzieć, ale podniósł rękę, żeby mnie powstrzymać.

– Poczekaj chwilę – poprosił, więc bez słowa przytaknęłam. – Odeszłaś, a ja ciągle widziałem cię wszędzie, gdzie tylko poszedłem. Po prostu nie mogłem o tobie zapomnieć, nieważne, jak bardzo się starałem. Napisałem o tobie tak wiele piosenek, by jakoś uporać się z tym bólem, ale nic nie pomagało. Kiedy w końcu znowu cię tu zobaczyłem, poczułem się, jakby wszechświat dał mi drugą szansę, jakby jeszcze nie wszystko było stracone.

Zaniemówiłam. Choć nie wypowiedział tych dwóch słów, to było jedno z najpiękniejszych wyznań miłości, jakie w życiu słyszałam.

– Damiano... – Spróbowałam ponownie łamiącym się głosem.

– Nie musisz nic mówić, jeśli nie czujesz tego samego, ale nie zniósłbym tego, gdybym przynajmniej nie spróbował.

Łzy lśniły w moich oczach, gdy sięgnęłam po jego rękę, która była o wiele cieplejsza niż ta moja.

– Nie wyjechałam tylko po to, by uciec od mojego ojca – zaczęłam, a Damiano zaczął mi się uważnie przyglądać. – Wyjechałam, by chronić przed nim Sophię i siebie, ale nie chciałam też, żebyś spędził ze mną całe życie. Wtedy byłam inna niż teraz, o wiele bardziej zniszczona psychicznie, choć teraz też nie jest ze mną dobrze. Uważam, że dokonałam wtedy dobrej decyzji. W którymś momencie zobaczyłbyś, jak bardzo byłam załamana.

Mówiłam spokojnym głosem, lecz nie do końca kontrolowałam mój oddech.

– Byłeś dla mnie za dobry i miałeś przed sobą świetlaną przyszłość. Nie chciałam stać ci na drodze ścigania marzeń związanych z muzyką. To była najtrudniejsza decyzja, jaką w życiu podjęłam. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo nienawidziłam siebie samej za to, że ci to zrobiłam.

Chłopak ścisnął moją dłoń i to w jakiś sposób mnie uspokoiło. Wzięłam głęboki oddech, zanim zaczęłam mówić dalej.

– Nie spodziewałam się, że spotkamy się ponownie. Moje serce zostało z tobą we Włoszech i zawsze należało do ciebie, nieważne, jak długo nie rozmawialiśmy albo jak daleko od siebie byliśmy.

Kąciki jego ust wygięły się w słabym uśmiechu.

– To znaczy, że mi wybaczasz?

– Za wczorajszą noc? – Ja również się uśmiechnęłam. – Nie mam czego ci wybaczać. To było impulsywne i głupie, uczucia przejęły nade mną kontrolę. Gdybym od razu z tobą porozmawiała, to do tego by nie doszło.

Myśl o tym, że ten chłopak był dla mnie za dobry, nadal dudniła w mojej głowie.

– Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło, Cora – wyszeptał i ujął dłonią mój policzek. Delikatnie zaczął gładzić go palcami, a ja napawałam się jego dotykiem. – Po twoim wyjeździe widziałem twoją twarz za każdym razem, gdy zamykałem oczy. Byłaś wyryta w moim umyśle, zawsze wracałem do ciebie we wspomnieniach. Czułem zapach twoich perfum i niegdyś śpiewane przez ciebie melodie. Brakowało tylko twojego ciała przy moim.

Damiano coraz bardziej się do mnie zbliżał.

– Teraz tu jestem. Cała. – Uśmiechnęłam się, zaciągając jego zapachem. – Boże, tak bardzo za tobą tęskniłam, Damiano.

Już miał złączyć ze sobą nasze usta, kiedy głośny wrzask zmusił mnie do otworzenia oczu.

– Coraline! – Rozległ się donośny męski głos, a ja się wzdrygnęłam. Damiano również się cofnął, skołowany otwierając oczy.

– Co do cholery? – wymamrotał, lecz wtedy zdawał się ujrzeć coś, co pozostawało dla mnie tajemnicą.

Wstał i pociągnął mnie za sobą, zwinnym ruchem zasłaniając mnie swoim ciałem, jakby chciał mnie ochronić. Zerknęłam w miejsce, gdzie utkwiony był jego wzrok. Każda część mojego ciała zamarła na widok mężczyzny, który przez tyle lat zamieniał moje życie w piekło.

– Cora, nic się nie dzieje. Nie pozwolę, by cię skrzywdził – zapewnił mnie szybko David. Złapałam go za rękę, splątując nasze palce.

Ale nic nie było dobrze, szalała we mnie burza, która zdawała się mnie pochłaniać. Gdyby Damiano nie trzymał mnie za rękę, to czułabym się, jakbym spadała z urwiska. Wszystkie moje obawy stały się prawdziwe, mój ojciec tu był i miał mnie dorwać, miał znowu się nade mną znęcać, a ja miałam stać się małą, ukrywającą się przed nim dziewczynką.

Tym razem nie mogłam uciec, bo i tak by mnie znalazł. Moje życie było w jego rękach, nieważne, jak bardzo starałam wyrwać się z tego potrzasku, on był ode mnie silniejszy.

– Znalazł mnie – powiedziałam, chociaż myślałam, że nie będę w stanie nic z siebie wydusić.

– Ale nic ci nie zrobi. – Głos Damiano był opanowany i zdecydowany.

– Mówiłem, że cię znajdę, córko. – Usta mojego ojca wyginały się w mściwym uśmiechu, gdy coraz bardziej się do nas zbliżał.

Wolna dłoń Damiano zacisnęła się w pięść, a ja poczułam, jak jego ciało się napina.

– Nie przywitasz się ze swoim ojcem?


CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz