Moje powieki zadrżały, usłyszałam syreny i poczułam, jak ktoś dotyka mojej głowy.
– Straciła dużo krwi, ale mamy wszystko pod kontrolą – powiedział jakiś głos, a ja otworzyłam oczy. Wszystko nadal było rozmazane.
– Nie ruszaj się. – Ktoś delikatnie zmusił mnie do przybrania poprzedniej pozycji. Po raz kolejny zamknęłam oczy i ogarnęła mnie cisza.
Kiedy obudziłam się po raz kolejny, usłyszałam regularne pikanie. Niesamowicie bolała mnie głowa i czułam się, jakby miała zaraz wybuchnąć. Choć byłam przytomna, dopiero po chwili zdołałam otworzyć oczy. Oślepiło mnie białe światło, więc nic nie widziałam. Ktoś złapał mnie za rękę, a ja ją ścisnęłam, by pokazać, że nie śpię. Kilka razy zamrugałam, moje załzawione oczy przyzwyczajały się do jasności pomieszczenia.
– Obudziłaś się? Coraline? – Głos dotarł do moich uszu i przepełniła mnie ulga.
Sophia pochyliła się, przez co jej twarz była tuż przed moją. Uśmiechnęłam się do niej słabo. Jej oczy wypełniły się łzami, które zaczęły spływać po jej policzkach na moje łóżko.
– Cora... — wyszlochała.
– Cześć – odezwałam się bardzo zachrypniętym głosem.
Dziewczyna ukryła głowę w zagłębieniu mojej szyi i przytuliła mnie najmocniej, jak tylko była w stanie.
– Przepraszam, powinnam była tam być.
Kąciki moich ust zadrżały.
– Przestań się mazać – poprosiłam, a ona się ode mnie odsunęła.
– Dlaczego tak mówisz? – Otarła łzy z policzków.
– Dlaczego płaczesz?
– Cora?
– Tak?
– Nie pamiętasz, co się stało? – spytała powoli.
– O czym mówisz? – Mój głos był jeszcze bardziej zachrypnięty niż wcześniej, tym razem z paniki. Czego nie pamiętałam?
– Tata tu był... – zaczęła, ale wtedy wspomnienia zaczęły wracać.
Tata. To słowo wystarczyło, by przypomnieć mi o wszystkim. Byłam w szpitalu.
– Gdzie jest Damiano?
Spanikowana spróbowałam usiąść, na co nie pozwoliła mi siostra, popychając mnie z powrotem na materac.
– Uspokój się, jest na zewnątrz. Ani na chwilę nie odchodził od twojego boku, ale teraz rozmawia z policją.
– Policją? – pisnęłam zszokowana, a Sophia popatrzyła na mnie ze zirytowaniem.
– To nic takiego. Po prostu pytają go, co się stało. Było dużo świadków, którzy zeznali, że to ojciec zaatakował go pierwszy. Damiano działał w samoobronie.
Dopiero wtedy się uspokoiłam.
– Nic mu nie jest?
W głowie nadal miałam obraz jego z krwią na twarzy i rozciętą wargą.
– Nie, tylko strasznie się o ciebie martwi. Tak samo jak pozostali.
– Pozostali?
– Vic, Thomas, Ethan, Elle, Jared... Cała ekipa przyszła cię odwiedzić, ale nie wpuściłam nikogo oprócz zespołu. – Szeroko się uśmiechnęła.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfiction❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...