zaczynamy maraton, kochani!!
Obudziło mnie stukanie deszczu. Mój policzek był przyciśnięty do klatki piersiowej Damiano, który obejmował mnie ramieniem i nadal spał. Nie chciałam go budzić, a poza tym podobało mi się to poczucie bezpieczeństwa w jego pobliżu.
Przez chwilę słuchałam jego cichego oddechu, sunąc palcami po jego piersi i śledząc kontury jego tatuaży. Deszcz stawał się coraz cichszy, aż w końcu całkowicie ustał. Klatka piersiowa Damiano nadal regularnie się unosiła i opadała, kiedy się w niego wtuliłam. Chętnie zatrzymałabym czas, by móc trwać w tym momencie już zawsze.
– Długo nie śpisz? – zapytał chłopak zachrypniętym porannym głosem, a ja oparłam brodę na jego piersi, by na niego popatrzeć.
– Chwilę.
Ucałował moje usta, na co zamknęłam oczy, napawając się tym uczuciem.
– Nie byłam pewna, czy to, co wydarzyło się wczoraj, było snem – przyznałam, a następnie delikatnie złożyłam pocałunek na jego skórze.
– Kocham cię – wyszeptał cicho i już wiedziałam, że to nie był wytwór mojej wyobraźni. To była rzeczywistość, chociaż wydawała się snem.
– Musimy iść na śniadanie. W południe mamy kolejne wywiady na arenie – przypomniałam mu.
Z westchnieniem się podniosłam, ale Damiano pociągnął mnie z powrotem na siebie, przez co wylądowałam na nim.
– Jeszcze chwilka – wymamrotał. Następnie po raz kolejny się pocałowaliśmy, trzymając się nawzajem, jakbyśmy bali się zniknięcia drugiej osoby.
Przed śniadaniem zapukałam do drzwi Sophii, chcąc odebrać moją kartę-klucz, bym mogła się przebrać i pomalować. Była rozgorączkowana, kiedy weszłam do jej pokoju, ponieważ zgubiła gdzieś swój telefon.
Przygotowałam się u siebie, podczas gdy Damiano siedział na moim łóżku i wzrokiem śledził każdy mój ruch. Razem zeszliśmy do jadalni, nasze palce były ze sobą splątane, a ja byłam niesamowicie szczęśliwa.
Nie licząc Sophii, wszyscy byli już przy naszym stoliku. Damiano złożył delikatny pocałunek na moim policzku, ponieważ musieliśmy się rozdzielić, po czym puścił moją dłoń i udał się na drugi koniec pomieszczenia. Elle do mnie pomachała, kiedy podeszłam do naszego stołu, na jej ustach widniał mały uśmiech.
– Widzę, że ty i Damiano do siebie wróciliście? – To było bardziej pytanie niż obserwacja.
– Tak – odparłam jedynie, zajmując miejsce naprzeciwko niej.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfiction❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...