━━ 51. BABSKI WIECZÓR

818 102 23
                                    


przed chwilą skończyłam tłumaczyć to opowiadanie i 🥺🥺
(ale spokojnie, zostało jeszcze 14 rozdziałów + epilog)

właśnie dlatego postanowiłam dodać wam rozdział



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



                O wczesnym poranku wyszłam na spacer z Chili. Słońce nie było jeszcze zbyt wysoko na niebie, a temperatura powietrza była przyjemna, ale malutki pies mimo wszystko dyszał, gdy wąchał ściany domu. Mój telefon zadzwonił w tym samym momencie, w którym poleciłam Chili iść dalej.

– Hej – przywitałam się po odebraniu. – Szkoda, że dzwonisz teraz. Obiecałam twojej mamie, że będzie mogła z tobą rozmawiać.

Przez kilka sekund panowała cisza.

– Halo? Damiano?

– To nie Damiano. – Rozległ się nieznany mi głos kobiety.

– Och – mruknęłam zaskoczona. – Gdzie on jest i dlaczego dzwonisz do mnie z jego telefonu?

Naprawdę bałam się, że przytrafiło mu się coś złego.

– Wybrał ten numer, ale Marta musiała z nim pilnie porozmawiać, więc dał mi telefon do ręki – wytłumaczyła uprzejmie nieznajoma, na co kiwnęłam głową. To miało sens, jednak nadal było dziwne.

– Och, rozumiem. Powiedz, żeby do mnie oddzwonił.

– Dobra, przekażę mu.

Wtedy się rozłączyłam. Dziwna sytuacja.

Po zaledwie kilku minutach ponownie usłyszałam dzwonek telefonu. Wtedy akurat miałam wracać do domu.

– Hej Cora. Wybacz, Marta chciała przedyskutować coś ważnego związanego z dzisiejszym występem.

To był Damiano. Na dźwięk jego głosu od razu się uśmiechnęłam.

– Okej, nic się nie stało. Kim była ta kobieta, z którą rozmawiałam?

– Moja makijażystka, Sarah.

– Ach, okej. – Usłyszałam jego cichy śmiech. – Co cię tak bawi?

– Nic takiego. – Nadal brzmiał na rozbawionego. – Myślałaś, że kto to?

– Nie wiem, twoja kochanka? – spytałam ironicznie i uśmiechnęłam się pod nosem. – Tak tylko się zastanawiałam.

– Co robisz? – Zmienił temat po krótkiej chwili śmiechu.

– Jestem na spacerze z Chili, przez cały poranek piszczała. Chyba za wami tęskni. – Popatrzyłam na pieska, który w tamtym momencie wyglądał na dość zadowolonego.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz