━━ 60. TELEFON PO PIJAKU

776 77 49
                                    


kochani, życzę wam powodzenia w szkole. nieważne, w której klasie jesteście czy na którym roku studiów, a może w pracy — wiedzcie, że na pewno dacie radę i wszystko będzie dobrze 💜 sama idę do maturalnej, także trzymajcie kciuki, żebym przeżyła hahah



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



I Coraline płacze
Coraline się lęka

Muzyka dudniła mi w uszach i prawie wyciszała odgłosy wiatru owiewającego samolot. Opierałam czoło o niewielkie, zaokrąglone okno. Było strasznie zimne, a przez ciśnienie całe wibrowało.

Coraline pragnie morza, ale boi się wody
A może morze jest w niej?

Widziałam stąd morze, byliśmy na obrzeżach Anglii. Obserwowałam ciemne, szalejące fale.

I każde słowo jest jak topór
Rozcięcie na plecach

Kiedy zaczęło padać, ciężkie krople mocno uderzały o kadłub, jednak nie słyszałam ich ze względu na muzykę oraz wiatr. Obserwowałam, jak płyną po szybie i spadają z krawędzi samolotu z prędkością światła, aby stać się częścią morza.

Jak tratwa, która płynie po wzburzonej rzece
A może rzeka jest w niej?

Wyobraziłam sobie, jakby to było być jedną z tych kropel, spadać do morza, stawać się dzika, a potem rozbijać się o skały i piasek jako ogromna fala, pienić się i ciągle starać się dosięgnąć brzegu, ale nigdy na niego nie docierając. To była dziwna myśl.

Gładziłam palcami szkło, zostawiając na nim ślady. Przeszły mnie dreszcze, więc naciągnęłam rękawy swetra na dłonie. Piosenka się skończyła, cała playlista również. Wyjęłam słuchawki z uszu i włożyłam je do małej torby leżącej mi na kolanach. Siedząca obok mnie Chili podniosła wzrok, liżąc swój kaganiec.

Damiano zarezerwował mi miejsce w pierwszej klasie, bym mogła zabrać ją ze sobą. Nie pozwolił mi zapłacić, mimo że kilka razy zapewniałam go, iż mnie na to stać. Chyba czuł się winny, że nie mógł ze mną być, chociaż nie musiał. W końcu w pewnym sensie zabroniłam mu ze mną zostawać, gdy ostatnio się widzieliśmy.

Po tym, jak wyciągnęłam dłoń, by podrapać Chili po głowie, niebo rozjaśniła błyskawica. Zaraz po niej dało się usłyszeć głośny grzmot. Nigdy nie słyszałam, aby był tak głośny. Czułam się, jakbyśmy lecieli pośrodku burzy.

Nade mną zapaliło się światełko polecające pasażerom zapiąć pasy, więc od razu złapałam klamrę, która zawieruszyła się gdzieś pod moją kurtką, po czym posadziłam sobie Chili na kolanach. Burza wydawała się jej nie wzruszać.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz