Obudziłam się w środku nocy, mój oddech był nieregularny, a serce biło zdecydowanie zbyt szybko. Pot spowijał moje ciało, przez co musiałam zrzucić z siebie kołdrę. W pokoju było bardzo ciemno, moje oczy nie mogły się do tego przyzwyczaić i czułam się, jakbym była niewidoma. Moja klatka piersiowa drżała z powodu rosnącej paniki. Strach wydawał się rządzić moim ciałem, trzęsąc nim i tym samym mnie wykańczając.
Chciałam sięgnąć do włącznika światła, by odgonić duszącą mnie ciemność, kiedy panika przecięła moje ciało niczym miecz. Oddychałam coraz gwałtowniej, moja pierś unosiła się i upadała, a ja czułam się bezsilna. W końcu mój pokój został słabo oświetlony, moje spojrzenie padło na lewo, gdzie Damiano siedział wyprostowany na łóżku. Jego brązowe oczy odnalazły moje, moje ciało nadal drżało.
– Coraline? – Pozbył się przestrzeni między nami i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej. Moje ucho było dokładnie nad jego sercem, dzięki czemu słyszałam miarowe bicie. – Cii... – wyszeptał w moje włosy. – Jestem z tobą, jesteś bezpieczna. Wszystko jest dobrze.
Jego głos i równe bicie jego serca mnie uspokoiły. Zaczęłam oddychać normalnie dopiero po kilku minutach, lecz kiedy chciałam złapać go za rękę, moja dłoń nadal mocno drżała.
– Jesteś bezpieczna – powtórzył, a ja uwierzyłam w jego słowa, jednak nadal czułam czającą się we mnie panikę. To była tylko kwestia czasu, zanim ponownie uderzy.
– Nie wiem, jak to się stało – wyszeptałam trzęsącym się głosem. – Chyba nic mi się nie śniło, to stało się tak po prostu. Przepraszam, że cię obudziłam.
Damiano ułożył palec pod moim podbródkiem, podnosząc moją głowę, czym zmusił mnie do patrzenia na niego.
– Nigdy nie przepraszaj za coś takiego. Jestem tu, by ci pomóc. – Ucałował moje czoło, a ja zamknęłam oczy, napawając się uczuciem jego ust na mojej skórze.
– Dziękuję, Damiano – wymamrotałam. Splątaliśmy ze sobą nasze palce, a ja się uśmiechnęłam. – Która jest godzina?
Odwrócił się do szafki nocnej i zerknął na swój telefon.
– Trzecia w nocy – odpowiedział, na co się skrzywiłam.
– Chyba pójdę wziąć prysznic.
Zakończyłam nasz uścisk dłoni, po czym Damiano obserwował, jak podchodzę do szafki z czystymi ubraniami i uciekam do łazienki. Od zawsze lubiłam brać prysznic późnym wieczorem lub w nocy. Na pewno o tym pamiętał.
Ciepła woda naprawdę dobrze na mnie zadziałała, pomogła mi pozbyć się wszelkiego napięcia. Gdy myłam włosy, ciecz stała się różowa — dziwnie piękny widok, który musiał być spowodowany zaschniętą krwią. Nie byłam pod prysznicem zbyt długo, ponieważ chciałam szybko wrócić do Damiano, prawdopodobnie chcącego wrócić do krainy snów.
Chłopak nadal leżał na łóżku, zupełnie jakby nie poruszył się od mojego wyjścia. Mokre włosy opadały mi na ramiona i moczyły dużą koszulkę robiącą za moją piżamę. Wczołgałam się na moją stronę posłania, sięgając po koc. Damiano wyprostował ramię, żebym mogła się na nim położyć, a następnie zaczął gładzić moje włosy. Popatrzyłam na jego twarz znajdującą się zaledwie kilka centymetrów od mojej. Widok jego wpatrujących się we mnie brązowych tęczówek sprawił, że się rozluźniłam.
– Masz siniaka – spostrzegł nagle, wolną dłonią wskazując na moją głowę.
– Och, naprawdę? – spytałam sarkastycznie i przewróciłam oczami.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfiction❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...