━━ 04. PIZZA I WINO

2.3K 178 44
                                    


chciałabym wam podziękować za taką aktywność, więc... co powiecie na maraton rozdziałów? 💜



                – To niemożliwe – zaprzeczyłam słowom Elle.

– Wiem, wiem. To na pewno nieporozumienie albo jakiś wariat. Proszę, wyświadcz mi przysługę i zadzwoń do hotelu. Powiedz im, że to niemożliwe, by twój ojciec tu był. Wtedy będę miała o jedno zmartwienie mniej – błagała, po czym wcisnęła mi telefon do dłoni.

Zawahałam się, ale nacisnęłam zielony przycisk, gdyż kobieta już wcześniej wybrała numer. Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam głos młodego mężczyzny, prawdopodobnie recepcjonisty, którego widziałam ubiegłej nocy.

– Witam, tutaj Coraline Collins. Moja menedżerka powiedziała, że jest u państwa mężczyzna, który podaje się za mojego ojca.

– Tak, zgadza się. Jest w recepcji od rana i nie chce wyjść.

– To niemożliwe, by mój ojciec był w Rotterdamie. Mieszka we Włoszech – wytłumaczyłam, chociaż miałam przeczucie, iż mój rodziciel był na tyle szalony, by tu przylecieć.

– Więc mam go odprawić?

Przez chwilę się zastanowiłam. Nawet jeśli mój ojciec tam był, to zdecydowanie nie chciałam się z nim widzieć.

– Tak.

– Dobrze. Bardzo dziękuję za telefon, pani Collins – dodał jeszcze, zanim się rozłączył.

Sophia wpadła do pokoju.

– Elle powiedziała mi, co się dzieje. O co do cholery chodzi? – Wyglądała na niesamowicie zaniepokojoną.

– Nie mam zielonego pojęcia – przyznałam szczerze.

– Nadal tam jest?

– Recepcjonista powiedział, że go wyrzuci. Powiedziałam, że to nie może być mój ojciec, bo on mieszka we Włoszech.

– Obie dobrze wiemy, że istnieje taka możliwość – zauważyła zmartwiona.

– Oczywiście. Na pewno dowiedział się o Eurowizji. Cholera jasna, nie powinnam była brać udziału! – Głośno przeklęłam i rzuciłam telefon na fotel stojący w kącie, a następnie ukryłam twarz w dłoniach.

– Wiesz, że wróci, prawda? Tata nie poddaje się tak łatwo. – Moja siostra nadal nie była spokojna. Stan, w jakim byłam, ani trochę jej nie uspokajał, więc musiałam się ogarnąć.

– Nie martw się, Soph. Nie dorwie nas. Mamy ochronę i obie jesteśmy pełnoletnie. Jeśli nie chcemy się z nim widzieć, to nie musimy. – Starałam się ją zapewnić, chociaż tak naprawdę nie do końca wierzyłam samej sobie.

To wydawało się wystarczyć Sophii.

– Naprawdę tak myślisz?

– Tak, oczywiście.

Elle pojawiła się w drzwiach z rozczochranymi włosami. W jakiś sposób ta kobieta zawsze wyglądała na zestresowaną.

– Dziewczyny, musimy iść. Nasza grupa idzie na zwiedzanie. – Klasnęła w dłonie, na co się uśmiechnęłam.

– No to chodźmy.

Wyprostowałam się i udałam w stronę drzwi z Sophią blisko moich pleców.

– Dlaczego ona zawsze się tak spieszy? – wyszeptała do mnie siostra, a ja parsknęłam śmiechem.

– Nie nabijaj się z szefowej – nakazałam, ale ona i tak szeroko się uśmiechnęła.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz