━━ 15. ROZMAZANE

2K 176 137
                                    


                Tak naprawdę wszystko wydarzyło się bardzo szybko, ale miałam wrażenie, że działo się to w zwolnionym tempie. Pamiętałam tylko pojedyncze obrazy, urywki sytuacji, która rozgrywała się przede mną. Damiano nadal był blisko, swoim ramieniem chroniąc mnie przed wzrokiem mojego ojca, który nieuchronnie się zbliżał.

– Jestem tobą naprawdę rozczarowany, córko. Nie zostawiłaś mi nawet żadnego listu, pewnego dnia się obudziłem i już cię nie było, tak samo jak Sophii.

Dźwięk imienia mojej siostry na jego języku mnie zezłościł. Nie miał do niej żadnego prawa.

– Nie jestem twoją córką – warknęłam przez zaciśnięte zęby i zrobiłam krok w bok. Dłoń Damiano nadal była splątana z moją.

– Och, nie? – spytał rozbawiony ojciec. – Prawo mówi coś innego. To, co zrobiłaś, Coraline, nazywa się uprowadzeniem dziecka. Zabrałaś mi twoją siostrę, chociaż to ja byłem jej prawnym opiekunem, a to karalne.

Damiano prychnął.

– Znęcanie się nad dziećmi to też zbrodnia.

Mężczyzna wydawał się dopiero wtedy go zauważyć.

– A ty kim do cholery jesteś?

To było idealnym przykładem, jak bardzo mój ojciec miał mnie gdzieś. Nawet nie poznał chłopaka, z którym spędzałam całe dnie przez tyle lat.

– Jestem chłopakiem Coraline. Możesz mnie nie pamiętać, byłeś bardzo pijany, kiedy ostatnio się widzieliśmy – odparł spokojnie David.

Mój ojciec zmrużył oczy.

– Tak, pamiętam cię. Jesteś tym chłopakiem, który rozpieścił moją córkę, Damiano David.

Byłam naprawdę zszokowana. Nie miałam pojęcia, kiedy mogli się widzieć po raz ostatni. Kąciki ust Damiano zadrżały, ale po tym, jak mężczyzna stanął zaledwie dwa metry od nas, całe jego ciało zesztywniało. Oddychałam jeszcze szybciej niż wcześniej, serce mocno mi waliło.

– Czego ode mnie chcesz? – zapytałam, zanim któryś z nich zdążył coś powiedzieć. – Dlaczego tu jesteś? Razem z Sophią jesteśmy pełnoletnie, nie możesz zabrać nas ze sobą do Włoch.

– Nie chcę zabierać was ze sobą. Po prostu chcę sprawiedliwości, Coraline. Jak myślisz, jak to wyglądało, kiedy moje córki uciekły? Co mówili ludzie? Chcę sprawiedliwości za to, co mi zrobiłaś.

Nie mogłam w to uwierzyć.

– Co ja ci zrobiłam?! – krzyknęłam, a z mojego gardła wydobył się oschły śmiech. – Chyba się przesłyszałam. Chcesz sprawiedliwości, kiedy to ja i Sophia każdego dnia przez ciebie cierpiałyśmy?!

– Lepiej już idź – nakazał Damiano, jego głos trząsł się od powstrzymywania złości, ale brzmiał naprawdę niebezpiecznie.

– Ani mi się śni.

Mój ojciec wyciągnął rękę, żeby mnie złapać. Damiano odepchnął mnie do tyłu, przez co odsunęłam się o kilka kroków, podczas gdy on uderzył w dłoń mężczyzny.

– Więc to z takimi ludźmi się zadajesz – warknął wściekły, przenosząc wzrok na mnie. – Och, Coraline, co się z tobą stało? Jesteś taką samą szmatą jak twoja matka, spędzasz czas z takimi ludźmi i odwracasz się od własnego ojca.

Odczuwanej przeze mnie złości nie dało się wyrazić słowami. Nienawidziłam mojego ojca za to, co powiedział, ale to, jak wyrażał się o mojej mamie, było jeszcze gorsze. Chciałam na niego nakrzyczeć, uderzyć go i zemścić się za wszystko, co mi zrobił, ale nim zdążyłam choćby otworzyć usta, Damiano mi przerwał.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz