Kiedy obudziłam się następnego poranka, nie do końca byłam świadoma, jaki to był dzień. Ciało Damiano było przyciśnięte do mojego, obejmował mnie ramieniem i nawet nie wiedziałam, gdzie byliśmy, a co dopiero, która była godzina. Równie dobrze mogliśmy leżeć w łóżku we Włoszech, jedynie dźwięki samochodów jeżdżących za oknem pozbawiały mnie tej iluzji.
To był ten dzień, miał odbyć się finał Eurowizji i zdecydowanie nie byłam na to gotowa. Zacisnęłam oczy, by wrócić do krainy snów oraz jeszcze trochę opóźnić wieczór, ale byłam na to zbyt zestresowana.
Ukryłam twarz w zagłębieniu szyi Damiano, po czym przycisnęłam usta do jego delikatnej skóry. Chłopak wydał z siebie dźwięk przypominający westchnięcie.
– Cora? – zapytał zachrypniętym głosem, a kiedy podniosłam wzrok, zauważyłam jego brązowe, zmrużone od słońca, oczy.
– Hej – mruknęłam i oparłam o siebie nasze czoła. Uśmiechnął się.
– Hej.
– Niedługo musimy wstawać– szepnęłam. – Jeśli o ósmej nie będę w moim pokoju, Elle spanikuje i pomyśli, że uciekłam.
– Która jest godzina?
– Wpół do ósmej.
Damiano jęknął, ponownie zamykając oczy oraz przyciągając mnie do siebie. Przeczesywałam palcami jego włosy i próbowałam nacieszyć się naszymi ostatnimi samotnymi chwilami przed finałem.
Elle była podekscytowana, gdy zapukała do moich drzwi z zamiarem zawołania mnie na śniadanie. Jej ciemne włosy były spięte w wysokiego koka, a ona uśmiechała się na mój widok.
– Gotowa, gwiazdo? – spytała, na co ze śmiechem pokręciłam głową.
– Chyba nigdy nie byłam na nic mniej gotowa.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfic❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...