przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale w sobotę miałam imprezę urodzinową, a wczoraj takie "poprawiny" i się nie wyrobiłam. jutro wyjeżdżam na wakacje, dlatego nie wiem jeszcze, czy rozdziały będą pojawiać się regularnie, ani o której. postaram się jeszcze dzisiaj napisać coś na zapas ❤️
Bicie mojego serca przyspieszyło. Głosy mężczyzn stawały się coraz głośniejsze, gdy potknęłam się o nierówny chodnik. Szukałam w kieszeniach kluczy, by móc wsunąć je pomiędzy knykcie, jednak nie mogłam ich znaleźć. Zostawiłam je w domu razem z portfelem. Byłam tak spanikowana, że dość ciepły wiatr nagle stał się lodowaty.
Jeden z nieznajomych zaczął mnie wołać, po jego głosie słyszałam, że był pijany. Przyspieszyłam kroku, ciągle potykając się o wystające kamienie. Ciężko oddychałam, prawie z histerią, doskonale wiedziałam, do czego zdolni byli faceci, a w tej ciemnej uliczce nikt nie usłyszałby moich krzyków.
– Mała, zatrzymaj się na chwilę, chcę tylko porozmawiać – krzyknął, przez co sapnęłam. Oczywiście, że chciał tylko porozmawiać.
Pomimo mojej paniki byłam w stanie biec dalej, a nie zamrzeć w miejscu jak wtedy, gdy gonił mnie mój ojciec. Myślałam o bezpiecznym powrocie do domu Damiano i ta myśl mnie pocieszała. Głosy i kroki za mną stawały się coraz głośniejsze. Chciałam kontynuować bieg, lecz potknęłam się o kamień. Wtedy ramię owinęło się wokół mojego nadgarstka, ratując mnie przed upadkiem.
– Ups – powiedział nieznajomy z szerokim uśmiechem. – Miło cię poznać, skarbie.
To był ten sam mężczyzna, który wcześniej mnie wolał. Jego kumple wyłonili się z cienia.
– Nie chcesz spędzić z nami trochę czasu?
Chciałam mówić stanowczo, wymownie, zupełnie jak w klubie, ale z mojego gardła wydobyło się jedynie zachrypnięte „Nie". Facet ponownie się wyszczerzył.
– Co powiedziałaś, mała? – Przysunął swoją twarz do mojej, dzięki czemu zauważyłam wygłodniale wpatrujące się we mnie oczy, jakbym wcale nie była osobą, tylko przedmiotem, którego pożądał.
Przeszedł mnie dreszcz, stawałam się coraz bardziej wściekła i chciałam krzyczeć, choć wiedziałam, iż nikt by mnie nie usłyszał. Mocno było czuć od niego alkohol, prawdopodobnie whisky. Ten zapach zapadł mi w pamięć.
– Chodź – polecił, uścisk na moim nadgarstku stał się silniejszy. – Nie bądź taka.
Zrobiło mi się niedobrze, mój żołądek przekręcił się już wcześniej, teraz czułam się, jakbym była na rollercoasterze. Byłam strasznie spanikowana.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfiction❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...