dziękuję za maraton, kocham was 💜
Kilka godzin później byłam już w moim pokoju hotelowym razem z Sophią. Dziewczyna wygodnie siedziała na fotelu, podczas gdy ja zajęłam miejsce na łóżku i opierałam się o zagłówek. W dłoni trzymałam telefon, czytając komentarze pod postem dodanym przez moją siostrę. Większość z nich była bardzo pozytywna.
W telewizji leciało kilka seriali, ale ze względu na to, że były po holendersku, to żadna z nas nie rozumiała ani słowa. Jedynie śmiałyśmy się z min aktorów i zgadywałyśmy, o czym w danym momencie mówili.
Wcześniej po raz kolejny zamówiłyśmy jedzenie, ponieważ byłyśmy zbyt leniwe, żeby się przebrać oraz wyjść na zewnątrz. Jutro miały odbyć się pierwsze próby Wielkiej Piątki na arenie. Cała reszta musiała przebrnąć jeszcze przez półfinały.
Elle rozmawiała z Jaredem o Måneskin podczas drogi powrotnej do hotelu, opowiedziała mu również o mojej przeszłości we Włoszech, oczywiście, po tym, jak się na to zgodziłam.
– Myślisz, że Elle naprawdę będzie trzymała buzię na kłódkę? – zapytała nagle Sophia, a ja podniosłam wzrok znad telefonu.
– A czemu miałaby nie? W końcu mi obiecała. – Zmarszczyłam brwi, na co moja siostra wzruszyła ramionami.
– Nie wiem. Po prostu była taka podekscytowana wizją nagłówków. – Udała ton mojej menedżerki.
Szeroko się uśmiechnęłam.
– Elle pracuje ze mną już od prawie dwóch lat, nic nie powie – zapewniłam ją, ale Sophia nie wyglądała na przekonaną. – Naprawdę. Nie martw się, jest profesjonalistką.
– Jeśli tak mówisz... – Nagle wyprostowała się i wskazała na telewizor wiszący na ścianie naprzeciwko. – Patrz, serial znowu leci.
Odłożyłam telefon na bok, by móc skupić się na ekranie.
– Strasznie mi się nudzi – zaczęła narzekać po kilku minutach.
– Mi też – przyznałam, a następnie wyjrzałam przez okno, widząc wyłącznie ciemność. – Może dzisiaj wcześniej się położymy?
– Nie ma mowy, nie jestem ani trochę zmęczona.
– Właściwie to ja też nie.
– Nie możemy gdzieś wyjść? Tu nie dzieje się nic ciekawego – zaproponowała z błagającym spojrzeniem.
– A co chcesz robić na dworze? Pozwalać dziwakom cię zaczepiać?
Naprawdę nie miałam ochoty nigdzie wychodzić tak późno w nocy.
– Nie bądź taka pesymistyczna.
Wyprostowałam się.
– To powiedz mi, co chcesz robić.
– No cóż, możemy na przykład zapytać resztę... – zaczęła, ale jej przerwałam.
– Nie, nie dzisiaj.
Obecność Damiano tylko by znowu mnie zasmuciła, a byłam przez niego już w wystarczającym emocjonalnym chaosie.
– Ugh. – Dziewczyna podparła głowę na rękach. – To przynajmniej zejdźmy do recepcji. Może w barze będą mieli koktajle.
Postanowiłam na to przystać. Piętnaście minut później obie zjechałyśmy do lobby, z którego można było wyjść na taras z barkiem. Kilka par i grup ludzi siedziało przy stolikach, ale nie było tam zbyt tłocznie, więc atmosfera była przyjemna.
CZYTASZ
CORALINE ━ DAMIANO DAVID
Fanfiction❝ Pragnie morza, ale boi się wody i może morze jest w niej? ❞ Podczas zmieniającej życie nocy w Rzymie Coraline zostawiła Damiano. Cztery lata później ponownie spotkała go w Rotterdamie i wygląda na to, że wszechświat znowu chce ich ze sobą połączyć...