━━ 24. PRÓBY GENERALNE

1.4K 146 27
                                    


                Dwa dni przed wielkim finałem miała miejsce próba kostiumowa. Półfinały dobiegły już końca, wyznaczono dwudziestu sześciu finalistów oraz ustalono kolejność występów. Byłam dziewiąta. Podczas próby siedziałam przy fortepianie w sukience wybranej dla mnie przez moich stylistów, a światła dookoła były przygaszone.

Zaczęłam grać pierwsze nuty i zamknęłam oczy. Jako że wokół nie było innych widzów, nie licząc innych uczestników, których znałam już dość dobrze, zbytnio się nie stresowałam. Zaśpiewałam pierwsze wersy, a moje palce dalej zwinnie przyciskały klawisze. Grałam tę piosenkę tak często, że teraz to była dla mnie łatwizna. Śpiewałam dość cichy utwór, jego ostatnie słowa stawały się jeszcze cichsze, a następnie rozległy się wielkie brawa od pozostałych reprezentantów.

Vic nawet głośno mnie dopingowała, podobnie jak Sophia siedząca na naszej kanapie zaraz obok Włochów. Zeszłam ze sceny, wysłuchałam kilku porad od dźwiękowca i wróciłam na sofę.

– Było świetnie, Cora! – zawołała entuzjastycznie moja siostra, na co szeroko się uśmiechnęłam.

– Dzięki. – Lekko się ukłoniłam.

Mój makijaż był mocniejszy, niż nosiłam na co dzień. Był podobny do tego, który zrobiła mi Vic na nasze pierwsze wyjście do klubu.

Elle poklepała mnie po plecach.

– Na finale świetnie ci pójdzie – stwierdziła. – Mamy naprawdę sporą szansę na wygraną, analizy ekspertów tak twierdzą.

Uśmiechnęłam się do mojej menedżerki z wdzięcznością i ścisnęłam jej dłoń, następnie przenosząc wzrok na scenę, ponieważ teraz ćwiczyć miała Grecja. Próby minęły bez żadnych wpadek, każdy z nas już wiedział, czego od nas oczekiwano, więc nie popełnialiśmy błędów. Kiedy Måneskin występowali, wszyscy na sali dali się ponieść, podobnie jak podczas próby Finlandii i Ukrainy.

Naprawdę świetnie się bawiłam, to było tak, jakbyśmy byli jedną, wielką rodziną, którą łączyła pasja do muzyki. W Londynie byłam na studiach muzycznych, więc znałam już ludzi będących jej pasjonatami, jednak bycie wśród artystów mających spełnić swoje marzenia, było jeszcze lepsze.

Po próbach spędziliśmy trochę czasu we wspólnym pokoju. Tego wieczoru na arenie miał zostać wystawiony wielki bufet dla wszystkich, więc pozwoliłam czasowi upłynąć na pozwalaniu, by Sophia pokonywała mnie w bilardzie. Damiano i Ethan nas obserwowali i śmiali się za każdym razem, gdy nie trafiałam w bilę albo popychałam ją w całkowicie złym kierunku.

– Zróbcie to lepiej. – Prychnęłam, gdyż nie przestawali się śmiać.

– Nie, zabawniej jest patrzeć, jak przegrywasz. – Damiano szeroko się uśmiechnął, na co pokazałam mu środkowy palec ze wściekłą miną, ale najwidoczniej nie byłam wystarczająco zastraszająca, ponieważ oboje ponownie zachichotali. Co za idioci.

Kiedy gra w końcu się skończyła, wygraną Sophii rzecz jasna, odłożyłam kij na stół i bez słowa przeszłam obok Damiano i Ethana, udając wielce urażoną, co w pewnym stopniu było prawdą. Teraz chłopaki grali przeciwko sobie, a Sophia zachwycała się swoim ukochanym.

– To nieznośne – mruknęłam zirytowana.

– Dlaczego masz taki zły humor? – spytała mnie siostra, a ja popatrzyłam na nią o wiele spokojniej niż wcześniej.

– Nie mam złego humoru, po prostu jestem zmęczona.

– A ja jestem głodna. Niech lepiej pospieszą się z tym jedzeniem – stwierdziła i potarła swój brzuch. Uśmiechnęłam się.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz