━━ 45. RODZINA

1.2K 120 36
                                    


                To głupie, ale kiedy siedziałam na miejscu pasażera w samochodzie Damiano i obserwowałam, jak jedzie ulicami Rzymu do domu jego rodziców, stresowałam się. Widziałam Rosę i Daniele tysiące razy, byli dla mnie jak prawdziwi rodzice, jednak po czterech latach milczenia obawiałam się, że będą oceniać mnie za to, co zrobiłam Damiano.

Właściwie to nie powinnam, Damiano wielokrotnie zapewniał mnie, iż jego rodzina bardzo cieszyła się z mojego przyjazdu oraz mnie nie winiła. Mimo wszystko typowy dla mnie był strach przed zawiedzeniem ludzi.

Damiano trzymał jedną rękę na kierownicy, drugą trzymał mnie za dłoń. W radiu jak zwykle grała włoska muzyka, ale tym razem była to piosenka, którą pamiętałam z dzieciństwa.

– Jacopo i Alice też tam będą – powiadomił mnie chłopak, skręcając w kolejną ulicę. Alice była dziewczyną Jacopo. Nigdy jej nie poznałam, gdyż zostali parą już po moim wyjeździe z Włoch.

– Och, fajnie. Jaka jest Alice?

Damiano się uśmiechnął.

– Jest bardzo miła.

– I...? – ciągnęłam, ponieważ nie była to zbyt długa odpowiedź.

– Jest dość nieśmiała, ale kiedy cię pozna, to nie będzie przestawała gadać. Polubisz ją. Trochę przypomina mi Sophię – wytłumaczył, na co kiwnęłam głową. Zapowiadało się obiecująco.

Dotarliśmy w okolice domu rodziców Damiano, gdzie kiedyś pomieszkiwałam. Puste ulice wydawały się przeraźliwie znajome. Poznałam miejsca, w których bywałam wiele razy. W końcu odwróciłam się od okna.

Zrobiło mi się niedobrze, ale głośno przełknęłam ślinę i się otrząsnęłam. Damiano, znający mnie jak własną kieszeń, pocieszająco gładził moją dłoń kciukiem, jednak nic nie powiedział — w zamian na krótko odwrócił wzrok od drogi i się uśmiechnął.

– Dzisiaj rano dostaliśmy propozycję trasy po Europie – wypalił, a moja szczęka opadła.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – zapytałam podekscytowana. – To świetnie, Damiano. Czemu mówisz mi o tym dopiero teraz?

– Nie wiedziałem, jak zareagujesz. To wszystko jest na ostatnią chwilę, pierwszy koncert byłby już w przyszłym miesiącu – wytłumaczył lekko zdenerwowany.

– W przyszłym miesiącu? – powtórzyłam jego słowa, ponieważ w czasie trwania trasy miałam być we Włoszech.

– Tak, organizator powiedział, że powinniśmy jak najszybciej zacząć planowanie trasy, bo jesteśmy teraz najbardziej popularni – ciągnął. – Już powiedziałem reszcie, że nie wiem, czy powinniśmy się zgodzić, w końcu tu jesteś i na pewno nie będziesz miała ochoty jeździć z nami po Europie...

– Mogę pojechać? – przerwałam mu.

– Oczywiście, że możesz. Jeśli tylko chcesz.

– W takim razie pojadę. To naprawdę świetnie. Na pewno z wami pojadę, Damiano, Sophia pewnie też.

Wydawał się zaskoczony, kiedy to powiedziałam.

– Nie będzie przeszkadzało ci to, że każdego wieczoru będziemy występować w innym miejscu?

– Umawiam się z gwiazdą rocka, czego miałabym się spodziewać?

Zaśmiałam się, na co przewrócił oczami, ale lekko ścisnął moją dłoń.

Damiano zaparkował na podjeździe za dużym SUV-em i już niedługo później stanęliśmy przed drzwiami frontowymi, czekając, aż ktoś nam je otworzy. Chłopak trzymał mnie za rękę oraz pocieszająco się do mnie uśmiechał.

CORALINE ━ DAMIANO DAVIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz