POV Anastazja:Leniwie uniosłam wzrok napotykając swoje dość mocno rozmyte odbicie. Nieświadomie uśmiechnęłam się szeroko chwytając leżącą na zlewie szminkę, po czym przystąpiłam do poprawiania widocznych ubytków makijażu ust.
- Jest dobrze. - wyszeptałam do siebie ponownie łapiąc kontakt wzrokowy ze swoim lustrzanym odbiciem.
- O nie, nie mów mi, że jesteś już tak zrobiona ... - brunetka wymamrotała przybierając dramatyczny wyraz twarzy.
- Nie, no skąd. - kategorycznie zaprzeczyłam próbując sprawiać pozory bardziej trzeźwej, niż byłam w rzeczywistości.
- Whoah, Ty naprawdę to zrobiłaś. - powiedziała wyraźnie zaskoczona. - No cóż, najwyżej skończymy sącząc browara na klifie ... - dodała wzruszając ramionami.
- Ho, ho! Co to, to nie! - zawetowałam oburzona. - Ja mam dziś wieczór ... - urwałam próbując zebrać myśli. - Wieczór wyzwolenia! - krzyknęłam dumnie.
- Hm, rozumiem. W takim razie kończ to malowanie i ruszamy na podbój Sopotu! - brunetka stwierdziła unosząc palec wskazujący ku górze.
- I to rozumiem! - odpowiedziałam zadowolona.
Chyba zasługuje na jeden „Dzień Wyzwolenia"?
POV Alex:
Pokręciłam głową z rezygnacją, a szczery, szeroki uśmiech nie opuszczał mojej twarzy.
„Z kim przystajesz takim się stajesz" w tym przypadku jest idealnym przykładem prawdziwości tego powiedzenia ...
- I wszyscy razem! - Kate zarządziła zwracając się do kierowcy uber'a.
- Uwielbiam tą piosenkę! - blondynka krzyknęła spuszczając szybę.
Zachichotałam chwytając telefon i bez zastanowienia robiąc jej zdjęcie.
- Hey, co to było? - zapytała mrużąc złowrogo oczy.
- Przepraszam, ale musiałam to uwiecznić. - wyjaśniłam odwracając urządzenie w kierunku dziewczyny. - Kompletnie Cię nie poznaję, Panno Steele ... - dodałam pesząc niebieskooką.
- Może po prostu nie poznałaś mnie jeszcze z tej strony? - zasugerowała unosząc zawadiacko prawą brew ku górze.
- W takim razie nie mogę doczekać się rozwoju sytuacji. - odpowiedziałam niskim tonem spoglądając blondynce głęboko w oczy. - Mam Cię. - wyszeptałam widząc, jak dziewczyna oblewa się purpurą, po czym nonszalancko wysiadłam z auta w miejscu docelowym naszej podróży.
Po dokładnym zweryfikowaniu zawartości moich kieszeni, spojrzałam na zagubioną blondynkę, która błądziła wzrokiem po otaczającej nas infrastrukturze.
- Wytłumaczcie mi proszę, dlaczego stoimy przy wejściu na plażę? Z tego co pamiętam miałyśmy podbijać Sopot ... - zapytała wyraźnie zdziwiona.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...