"Welcome to my dark side
It's gonna be a long night
Ooh-ooh, ooh-ooh
Welcome to my dark side
Ooh-ooh, ooh-ooh"Śpiewałam głośno zaciągając ręczny i wysiadając z torbą pełną zakupów. W dobrej zabawie nie przeszkadzał mi nawet fakt, że radio dawno zamilkło pozostawiając mnie całkowicie samą z utworem Bishop Briggs. Walcząc z siatką zauważyłam mężczyznę około czterdziestego roku życia, który oparty o ścianę budynku zaciągał się papierosowym dymem i bez większych oporów perfidnie mi się przyglądał.
Teraz nawet sąsiedzi bedą mnie mieli za niespełna rozumu.
Po chwili trzymałam już za metalową klamkę, która pod wpływem nacisku umożliwiła mi wejście do środka. Tuż za progiem postawiłam torbę z zakupami, aby na spokojnie zdjąć okrycie wierzchnie, kiedy usłyszałam jednoznaczne dźwięki dobiegające z wnętrza loftu.
No nie wierze, a podobno Sylwia tak źle się czuła. Pieprzona symulantka ...
Przez chwilę myślałam, aby wykorzystać fakt, iż towarzyszki nie słyszała jak wchodziłam. Momentalnie przypomniały mi się wydarzenia z dzisiejszego ranka, a na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Nie będę taka, chociaż uwiecznienie ich min wydaje się być kuszącą opcją ...
Rozważając plusy i minusy wbiegnięcia do sypialni dziewczyn z kamerą, postanowiłam wykazać się dojrzałością i ponownie chwyciłam za klamkę, tym razem trzaskając drzwiami z impetem.
- Wróciłam! Któraś głodna? - krzyknęłam starając się brzmieć jak najbardziej autentycznie.
- No raczej Lex! - odpowiedziała po chwili najprawdopodobniej chaotycznie biegając po pokoju w poszukiwaniu części garderoby, na co wskazywał dźwięk tupotu stóp na piętrze.
- Nie śpieszcie się, dajcie mi conajmniej czterdzieści minut! - odkrzyknęłam próbując nie wybuchnąć śmiechem. - Aa, widzę, że wzięłaś sobie do serca moje słowa!
- Jakie słowa? - zapytała z widocznym zdziwieniem w głosie.
- Że seks jest najlepszym lekarstwem! - dodałam nie mogąc się powstrzymać.
- Rób ten obiad Szczęsny! - krzyknęła Sylwia z widocznym zmieszaniem w głosie. W odpowiedzi pokazałam rząd białych zębów i wzięłam się do przygotowywania posiłku.
Po dwudziestu pięciu minutach krewetki znajdowały się już w głębokim woku wraz z czosnkiem, trawą cytrynową i sokiem z limonki. Energicznie podrzucałam zawartością drugiej patelni jednocześnie mieszkając owoce morza. Po upływie kolejnych piętnastu minut na stole stały trzy talerze z gotowym daniem. Przyznam szczerze, że w kuchni radzę sobie całkiem dobrze, a gotowanie dla przyjaciół czy rodziny sprawia mi wielką przyjemność.
- Podano do stołu zakochańce! - krzyknęłam na tyle głośno, aby dziewczyny usłyszały.
- Już idziemy, tylko Kate znajdzie swoje majtki! - odpowiedziała z rozbawieniem, za co została momentalnie skarcona przez szatynkę.
Śmiejąc się ze współlokatorki postanowiłam uwiecznić mój kulinarny majstersztyk i wrzucić na Instagram'a, którego ostatnimi czasy zaniedbywałam ze względu na brak czasu. Przez dłuższą chwilę obmyślałam koncepcje postu, po czym zrobiłam idealne zdjęcie potrawy mojego autorstwa.
Już po kilku sekundach w moich uszach rozbrzmiał dźwięk powiadomień informujący o serduszkach pozostawionych przez obserwujących pod najnowszym postem.- Whoah Alex, jeśli chociaż po części smakuje tak jak wygląda to chcę, abyś została moją żoną. - Kate zażartowała schodząc z piętra i patrząc na stół. - Aua! Co wy dzisiaj macie z tym biciem? - krzyknęła, kiedy Sylwia odpowiedziała na wcześniej wypowiedziane zdanie ciosem łokciem pod żebra.
- Smacznego. - życzyłam.
- Szczęsny, Ty wiesz ... - szatynka wymamrotała zamykając oczy i delektując się makaronem.
- Znowu? A to ciekawe ... - powiedziała blondynka z łobuzerskim uśmiechem na twarzy wywołując tym czerwony rumień na policzkach Kate, która bez słowa komentarza zajęła się jedzeniem swojej porcji.
-------------------------------------------------------
- Dobra jeszcze raz, co mam ubrać? - zapytałam ponownie nie otrzymując wcześniej satysfakcjonującej odpowiedzi. - Stonowany klasyk czy ekstrawagancki minimalizm? - zażartowałam pokazując błękitną koszulę oraz czarną skórzaną ramoneskę.
- Zdecydowanie klasyk, błękit pasuje ci do oczu! - zadecydowała szatynka przyglądając mi się z zaciekawieniem z perspektywy łóżka.
- Ja głosuje na minimalizm, lubię Cię w koszuli. - stwierdziła Sylwia siadając na fotelu i zakładając nogę na nogę.
- Hmm, ciężka decyzja. Sory Kate... - podsumowałam posyłając buziaka w stronę dziewczyny, na co odpowiedziała środkowym palcem.
- Tak w ogóle, gdzie idziemy? - zapytała po chwili.
- Warsztatowa, ale w razie czego zawsze możemy się gdzieś przenieść, w końcu noc jest długa! - wyjaśniłam unosząc brew.
- Spoko, ale za tydzień ruszamy w przeciwnym kierunku. W czwartek jest "Lady's night" w Złej kobiecie w Sopocie. Oferują darmowe wejście i drinki przez całą noc!
- Kat, to brzmi jak tragiczna perspektywa wieczoru ... - odpowiedziałam uśmiechając się. - Dobra a teraz idę się malować, bo dochodzi dziewiętnasta. - oznajmiłam wstając i kierując się w stronę łazienki.
Nałożenie niezbędnych kosmetyków zajęło mi zaledwie kilka minut. Wyjątkowo wyprostowała włosy, chociaż zazwyczaj nie jest to konieczne. Poprawiłam kołnierzyk białej, nieco rozpiętej koszuli, po czym założyłam czarną ramoneskę oraz obcisłe spodnie tego samego koloru. Zapinając zegarek oraz wsuwając na palec mój ulubiony, minimalistyczny pierścionek, pospieszałam współlokatorkę wraz z jej wybranką.
Po upływie piętnastu minut stałam ubrana we wcześniej przygotowane rzeczy z niecierpliwoscią czekając na towarzyszki piątkowego wieczoru. Korzystając z wolnej chwili wyjęłam telefon i zrobiłam zdjęcie, przy okazji z rozbawieniem nagrywając małżeńską kłótnie dziewczyn.
Kiedy dostałam informację, że uber już na nas czeka, wyszłyśmy z mieszkania kierując się do wnętrza Forda Mondeo wyścielonego jasnymi skórami. Nawet nie wiem, kiedy dojechałyśmy na Śródmieście płacąc i żegnając się z mężczyzną.
Dziś zdecydowanie stopuję z alkoholem.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...