POV Alex:
- Pobudka piękna! - wyszeptała Kate mierzwiąc moje włosy rozłożone na białej poduszce. - Nawet nie masz pojęcia, ile zajęło mi obmyślenie planu, jak przenieść cię śpiącą z biurka na łóżko ... - dyskutowała. - No Alex no, Sisi kończy śniadanie! - powiedziała nieco głośnej szturchając mnie łokciem.
- Pięć minut i wstaje mamo ... - wymamrotałam zakrywając rękoma twarz. - Lepiej chodź tu, wiem, że chcesz. - zaproponowałam odchylając kołdrę. W konfrontacji z chłodnym powietrzem znajdującym się poza ciepłym azylem, moje ciało momentalnie pokryło się gęsią skórką. - Szybko, bo jest tu dość zimno ... - grymasiłam.
- Posuń dupę Szczęsny! - rzuciła uśmiechając się szeroko i przykrywając nas pościelą. Przełożyłam rękę przez pas przyjaciółki szczelnie zamykając ją w moich objęciach. - Alex, coś wbija mi się w plecy, proszę powiedz, że to palec ... - powiedziała udając przerażenie.
- Taka stara, a taka głupia ... - zaśmiałam się karcąc ją spojrzeniem. - Leż i się nie ruszaj, mam jeszcze cztery i pół minuty.
Po chwili poczułam jak fala spokoju przeszywa moje ciało. Błogą nirwanę przerwał stanowczy odgłos kroków zmierzających w moim kierunku.
- Już po nas. - szepnęłam we włosy przyjaciółki.
- Trzy, dwa, jeden ... - Kate odliczała nie ruszając się z miejsca.
- Chyba sobie jaja robicie! W tej sekundzie: Ty do kuchni, a Ty do łazienki. Nie będę powtarzała dwa razy! - Sylwia krzyczała wskazując nas palcem i rozdzielając zadania. - Już. - dodała wychodząc z sypialni.
- Bogu dzięki za bycie singlem. - rzuciłam składając ręce i przewracając oczami.
- Znajdź sobie kogoś Lex, może przestaniesz obmacywać przyjaciółki ... - powiedziała próbując powstrzymać śmiech.
- Dopiero mogę zacząć cię obmacywać! - zagroziłam zrywając się gwałtownie i łaskocząc Kate, która krzyczała w niebogłosy.
Z niespodziewanego ataku śmiechu i wojny na łaskotki wyrwał nas krzyk Sylwii, która zawsze trzymała reżim podczas naszych dziecinnych zabaw. Z grymasem na twarzy ruszyłam w stronę łazienki zabierając po drodze wszystkie niezbędne części garderoby. Leżąc w wannie po raz kolejny odświeżyłam Instagram'a podświadomie mając nadzieje, że nowopoznana blondynka wysłała mi wiadomość. Po następnym rozczarowaniu dzisiejszego poranka dokończyłam toaletę i ruszyłam do kuchni zasiadając przy stole.
- Jadę w stronę uczelni, zabrać cię czy umówiłaś się ze Szczepanem? - zapytała Sylwia, kiedy zajęłam miejsce na przeciwko niej.
- Wyjdź za mnie, proszę. - rzuciłam ukazując rząd białych zębów na widok kanapek, które leżały na białym talerzu czekając na mnie.
- Halo, zdecyduj się na jedną, a nie! - wtrąciła Kate siadając dziewczynie na kolanach i całując ją czule. - Jedz, bo się spóźnisz. - odpowiedziałam jej pokazując środkowy palec i wyciągając telefon, aby uwiecznić tę chwilę.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...