POV Alex:
- Dlaczego zawsze ubierasz to, co ja chciałam założyć? - Kate wykrzyczała wymachując zabawnie rękoma w akcie frustracji.
- A może to jest tak, że to Ty chcesz założyć to, co ja, hmm? Robisz mi na złość czy jak? - odpowiedziała Sylwia wyłaniając się zza drzwi łazienki.
W takich chwilach dziękuję Bogu, że jestem singielką i nie mam takich problemów ...
- Chciałabym Ci przypomnieć, że te spodnie są moje, dlatego mam pierwszeństwo! - wyjaśniła oglądając podmiot ich kłótni.
- Chciałabym Ci przypomnieć, że jesteś moją cholerną dziewczyną i to daje mi prawo do noszenia Twoich rzeczy. - blondynka odpowiedziała wchodząc do sypialni w samej bieliźnie.
- Nadal nie daje Ci to prawa do ... - urwała, gdy Sylwia niespodziewanie wpiła się w jej usta zawieszając dłonie na karku dziewczyny.
Zmięknie za trzy, dwa, jeden ...
- Ykhm, dobra! - wyjęczała robiąc zrezygnowaną minę i niechętnie podając jej parę spodni.
Ah, te blondynki ...
- Dziękuję kochanie. - rzuciła krótko dając jej szybkiego całusa i kierując się w stronę szafy. - A Ty co się tak głupkowato szczerzysz Szczęsny? - zapytała unosząc brwi.
- Zakochani są wspaniali. - zadrwiłam obdarowywując dziewczyny przesłodzonym uśmiechem.
- Możesz jedynie pozazdrościć, dupku. - odpowiedziała pokazując mi środkowy palec i posyłając sarkastycznego buziaka. - A właśnie jak tam Twoja mocna jedenastka w dziesięciostopniowej skali?
- Jeśli chodzi Ci o Anę, to chyba też dziś przyjdzie. - rzuciłam udając obojętność.
- No proszę, co mnie ominęło? - zapytała wyraźnie zaciekawiona.
- Powiedzmy, że to mała rekompensata za jej chwilową niesubordynację. - wyjaśniłam tajemniczo podnosząc się na łokciach z łóżka.
- Whoah, od kiedy odpłacają Ci obecnością na imprezie, a nie kontaktem fizycznym? - zapytała zgryźliwie posyłając mi sugestywne spojrzenie.
- Od kiedy tylko się z nimi przyjaźnię, a nie sypiam. - uśmiechnęłam się cwaniacko.
- O czym mowa? - wtrąciła Kate łapiąc framugę drzwi do łazienki.
- O Pannie uległej. - blondynka rzuciła przyjmując moje groźne spojrzenie.
- Ciekawe, czy jest dobra w łóżku ... - wypaliła przybierając zamyślony wyraz twarzy i łapiąc kontakt wzrokowy z Sylwią.
- Będziesz dziś miała okazje zapytać. - odgryzam.
- Wątpię, aby powiedziała prawdę ... - spekuluje wyjmując szczoteczkę z ust.
- W takim razie zapytaj doświadczonego w tym źródła ...
- Ciebie? - zapytała mrużąc oczy.
- Jej chłopaka. - odpowiedziałam krótko wstając z łóżka i kierując się w stronę wyjścia.
Czasami wydaje mi się, że nocami studiują podręcznik "Jak szybko i skutecznie zepsuć mi humor" ...
-------------------------------------------------------
Wysiadłam z ubera wolnym krokiem kierując się w stronę Hashi Sushi, w którym umówiłam się z Martą. Dziewczyna obchodzi dziś dwudzieste szóste urodziny i z tego okazji za moją inicjatywą postanowiliśmy zrobić jej małą niespodziankę. Zgłosiłam się na ochotnika, aby całkowicie odciągnąć jej uwagę od nadchodzącej imprezy i postanowiłam spotkać się z nią w samotności w towarzystwie sushi i wina, aby potem zabrać ją do klubu, gdzie będzie czekać reszta naszej paczki. Spojrzałam na mój czarny zegarek uświadamiając sobie, że jestem piętnaście minut przed czasem, dlatego szybkim ruchem wyciągnęłam z wewnętrznej kieszeni mojej ulubionej katany papierosa umieszczając go w zębach. Bezstresowo zaciągałam się dymem obserwując przechodniów, a moje myśli mimowolnie krążyły wokół niebieskookiej nieznajomej.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...