POV Alex:Poczułam jak mój oddech przyspiesza, a mięśnie brzucha gwałtownie się napinają. Widok nagiego ciała niebieskookiej doprowadzał mnie do obłędu, którego nie potrafiłam w racjonalny sposób wytłumaczyć. Na mojej twarzy zagościł bezczelny uśmiech, gdy po raz kolejny przeczytałam treść wysłanej przez nią wiadomości. Krople wody spływające po pokrytym gęsią skórką ciele blondynki momentalnie przeniosły mnie do wspomnień z pamiętnej nocy. Przetarłam twarzy dłonią, gdy w moim umyśle rozbrzmiały liczne westchnięcia niższej, które nieodwracalnie utkwiły w mojej głowie. Z chwilowego zawieszenia wyrwało mnie pretensjonalne westchnięcie siedzącej na kanapie Nadii.
- No co? - zapytałam widząc spojrzenie szatynki.
- Co to za uśmiech? - rzuciła mrużąc oczy i uśmiechając się tajemniczo. - Nie próbuj kłamać! - dodała ruszając w moim kierunku.
- O czym Ty mówisz, wariatko! - krzyknęłam ukazując rząd białych zębów. - Hey, to mój telefon, nie waż się ... - urwałam, gdy dziewczyna stanęła na przeciw mnie z szeroko otwartymi ustami. - Ruszać moich rzeczy ... - dokończyłam zrezygnowanym tonem.
- Nie wierzę, że przeleciałaś blondynę! - wrzasnęła niedowierzając we własne słowa. - Ale ... - wydukała. - Jak? - ciągnęła wplatając palce w swoje długie, brązowe włosy.
- Jeśli komuś powiesz, to przysięgam, że Cię zabiję. - powiedziałam stanowczo grożąc jej palcem.
- Czyli jednak! - klasnęła w dłonie. - Aa, i bez niemoralnych propozycji, Szczęsny ... - wyszeptała spoglądając na mój palec wskazujący.
Kids ...
- Proszę, niech to zostanie między nami. - błagałam desperacko.
- Hm, niech pomyślę. - skomentowała dodając dramaturgii. - Nikomu nie powiem, za kogo Ty mnie masz! - krzyknęła robiąc dramatyczny wyraz twarzy. - Ale ... - przeciągnęła uśmiechając się przebiegle.
Oh no.
- Ale opowiesz mi ze szczegółami jak do tego doszło. - zarządała poruszając zabawnie brwiami. - I oczywiście jak było! - dodała rozentuzjazmowana.
- Nadia, błagam! - wyjęczałam kompletnie załamana obrotem sytuacji. - Wiesz, że nie jestem najlepszym materiałem do rozmów na takie tematy ... - wyjaśniłam gorączkowo drapiąc się po karku.
- Hey, gdzie podziała się ta Twoja łóżkowa pewność siebie? - dziewczyna zapytała kpiąco przejeżdżając kciukiem po moim policzku i spierzchniętych ustach.
Właściwie sama nie wiem ...
- Hey, przestań. - westchnęłam mając w głowie głęboki błękit oczu blondynki. - Jeśli już musisz wiedzieć ... - urwałam próbując dobrać odpowiednie słowa. - To wyszło przypadkiem. Zbyt dużo alkoholu, zbyt wiele towarzyszącym mu emocji. - skłamałam nie chcąc udzielić brunetce dostępu do mojej prywatności.
- Szczęsny, uganiasz się za nią od prawie roku. Nie uwierzę, że nic to dla Ciebie nie znaczyło. - skomentowała lekceważącym tonem. - Dlaczego nie przyznasz, że Ci na niej zależy? - zapytała przewracając oczami.
- Ah, tak? - rzuciłam czując nagły przypływ odwagi. - Mam przyznać, że cholernie zależy mi na zajętej, heteroseksualnej dziewczynie, która możliwe, że szuka ciekawej odskoczni od swojego codziennego życia? Posłuchaj jak to brzmi, przecież to nie ma prawa istnieć! - krzyknęłam agresywnie przeczesując palcami włosy.
- Nigdy nie wiesz, kto jest w jej typie ... - Nadia stwierdziła wzruszając ramionami.
- Nie? - zapytałam sarkastycznie. - Spójrz na mnie. A teraz porównaj mnie z jej obecnym partnerem. - zakpiłam z własnej osoby. - I co, teraz już rozumiesz? - ponowiłam pytanie ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...