POV Anastazja:
Whisky. To na pewno smak whisky.
Uśmiechnęłam się sama do siebie, gdy chwilowo odzyskałam zmysły poznawcze, jednak nie trwało to zbyt długo. Kolejna seria namiętnych pocałunków skutecznie pozbawiała mnie zdrowego rozsądku tworząc w mojej głowie czarną dziurę. Gdy chłodne usta szatynki rozpoczęły morderczą wędrówkę w dół mojej szyi, czułam jak moje całe ciało drży, jednoczenie domagając się więcej. Pragnęłam mocnych doznań, by móc całkowicie się w nich zatracić. Smukłe palce niebieskookiej bezczelnie przemierzały moje ciało kierując się ku moim purpurowym już policzkom. Zaniemówiłam, gdy dziewczyna z zaskoczenia chwyciła moją twarz spoglądając mi prosto w oczy. Cała zgromadzone we mnie pewność siebie momentalnie uleciała, pozostawiając mnie całkowicie bezbronną i skazaną na dalsze poczynania wyższej. Przez pierwsze sekundy czułam się nieco nieswojo, jednak przenikliwa i tajemnicza otchłań niebieskich oczu szatynki sprawiła, iż mogłam się w nich zatracić.
Chciałam się w nich zatracić.
Momentalnie zerwałam się do siadu rozglądając się wokół i próbując uspokoić rozszalały oddech. Jasne światło poranka wypełniało hotelowy pokój, niemal natychmiastowo wywołując pulsujący ból głowy. Kiedy pierwszy szok minął, przystąpiłam do szukania sprawcy porannego zamieszania. Z trudem odnalazłam w stosie poduszek wibrujące urządzenie, na którym ekranie wyświetlało się imię bruneta.
- Nie, nie... Dlaczego teraz? - zasłoniłam twarz dłońmi biorąc serię głębokich oddechów, w nadziei, iż zmniejszą odczuwalny przeze mnie ból.
- Hej. - powiedziałam głosem, który za wszelką cenę miał zatuszować smutek.
- Dzień dobry kochanie. Dopiero wstałaś? - zapytał nad wyraz entuzjastycznie.
- Tak. - potwierdziłam przeczesując palcami włosy. - Wczoraj trochę wypiłam i ... - urwałam czując ciepło zalewające moje ciało. - I chyba mam kaca ... - dodałam zgodnie z prawdą.
- Piłaś? W środku tygodnia? - zakpił zdziwiony.
- Tak wyszło. Olga to istny diabeł, jeśli chodzi o ilość spożywanego alkoholu ... - zażartowałam szczerze się uśmiechając.
- Rozumiem. - stwierdził ciepło. - Tęsknię za Tobą, jeszcze kilka dni i będę miał Cię znowu dla siebie. - rzucił kompletnie mnie zaskakując. - A Ty za mną tęsknisz? - zapytał ponownie mnie szokując.
- Nikodem, coś się stało? - skomentowałam zaniepokojona aktualnym stanem rzeczy.
- Nie, dlaczego pytasz? Nie może brakować mi mojej ukochanej? - zapytał ciepłym głosem.
- Znam ten ton i wiem, że coś jest na rzeczy... - wyszeptałam niewytłumaczalnie się denerwując.
- Przysięgam, że wszystko gra. Muszę kończyć, odezwę się wieczorem. Kocham Cię Ana. - nie zdążyłam odpowiedzieć, gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zakończenia połączenia.
Jeszcze tego mi brakowało ...
Beznamiętnie rzuciłam zablokowane urządzenie na stos ozdobnych poduszek leżących na łożku, po czym chwyciłam jedną z nich zasłaniając nią usta i krzycząc ze wszystkich sił.
Co się ze mną dzieje?
Po chwili głębokiej konsternacji ponoszone wzięłam do ręki połyskującego IPhone'a wchodząc w wiadomości z osobą, która przez kilka ostatnich dni całkowicie zawładnęła moim umysłem. Jak co rano spojrzałam na niewysłany tekst, w którym tłumacze intymny incydent mający miejsce w zeszłym tygodniu. Codziennie po przebudzeniu czytam treść słów, którymi chciałabym się podzielić z niebieskooką, jednak po dłuższym namyśle rezygnuje z tego pomysłu.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...