POV Anastazja:
- Twoja dziewczyna wygląda przepięknie. - wypaliłam chcąc rozpocząć rozmowę. - Zawsze marzyłam o takiej sukience. - dodałam próbując ukryć zażenowanie własną głupotą.
- Yeah, pierwszy raz widzę ją w takiej odsłonie. Kate ma wielkie szczęście. - odpowiedziała patrząc mi w oczy i uśmiechając się szarmancko.
Kate?
- Kate? - zapytałam zaciekawiona.
- Tak, to moja najlepsza przyjaciółka. Biedna Sylwia męczy się z nią od trzech lat. - wyjaśniła po raz kolejny upijając spory łyk czerwonego drinka.
Najlepsza przyjaciółka? Niemożliwe, żeby one ...
- Czy Wy ... Znaczy ... - jąkałam się nie wiedząc jak zadać krępujące pytanie.
- My co? Nie posiadam zdolności czytania w myślach Anastazjo. - na dźwięk mojego imienia wypowiedzianego jej delikatnie zachrypniętym głosem mimowolnie przygryzłam wargę.
Mam nadzieje, że tego nie zauważyła ... Z pewnością idiotko, od kilku godzin nieustannie pożera Cię wzrokiem ...
- Żyjecie w trójkącie? - rzuciłam szybko z zażenowaniem wymalowanym na twarzy, mając nadzieję, że nie zrobię z siebie totalnej idiotki. Dziewczyna słysząc moje słowa zakrztusiła się drinkiem nie mogąc powstrzymać śmiechu.
Oh ...
- Spokojnie piękna, aż tak grubo nie lecę! Chociaż muszę przyznać, że jest to całkiem przyjemne przeżycie ... - rzuciła nadal śmiejąc się z mojego pytania.
Momentalnie poczułam, że moje policzki oblewa palący rumieniec. Nie wiedziałam, czy spowodowany jest irracjonalnym pytaniem, które zadałam dziewczynie, czy sposobem, w jaki mnie nazwała.
- Alex, ja przepraszam! Na prawdę myślałam, że ... Yhm ... - dukałam chcąc zapaść się pod ziemię. Finalnie zamilkłam chowająca twarz w dłoniach.
Gratulacje Ana pomyśli, że jesteś upośledzona.
- Sylwia jest dziewczyną Kate, to moje współlokatorki i traktuje je jak siostry. Można powiedzieć, że na dzisiejszy wieczór zostałam zapożyczona. - wyjaśniła obdarowywując mnie szczerym uśmiechem, a ja mimowolnie poszłam w jej ślady.
- Często to robisz? - pytam myśląc dopiero po fakcie.
- Jeśli pytasz czy jestem laską do towarzystwa moja odpowiedz brzmi "nie". - odpowiedziała akcentując ostatnie słowo i pogłębiając promienny uśmiech.
GRATULACJE ANA
- Przepraszam, nie chodziło mi o to ... - paplałam bez sensu nie mogąc skupić się na gramatyce czując intensywność jej wzorku.
- Kate aktualnie jest na szkoleniu, a Sylwia nie chciała iść sama. Mam nadzieję, że mój mały sekret będzie bezpieczny, w przeciwnym razie jestem zmuszona cię zabić ... - powiedziała poważnym tonem i uniosła znacząco brew.
Śmiało, ułatwisz mi sprawę!
- Przyniosłaś mi Cosmopolitan'a, zrobię dla ciebie wszystko. - rzuciłam po raz setny tego wieczoru karcąc się mentalnie.
- Wszystko? - zapytała z głupkowatym uśmiechem widocznym zza szkła, które nadal trzymała w dłoni. Nie odpowiedziałam czując jak moje policzki płoną, a kręgosłup przeszedł przyjemny dreszcz.
- W takim razie zapraszam, madame. - szatynka wystawiła w moim kierunku dłoń delikatnie się kłaniając. - Śmiało, nie gryzę. Zazwyczaj. - dodała po chwili, na co przewróciłam oczami i z niedowierzaniem pokręciłam głową.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...