18.

3.1K 163 19
                                    

POV Anastazja:

- Twoja dziewczyna wygląda przepięknie. - wypaliłam chcąc rozpocząć rozmowę. - Zawsze marzyłam o takiej sukience. - dodałam próbując ukryć zażenowanie własną głupotą.

- Yeah, pierwszy raz widzę ją w takiej odsłonie. Kate ma wielkie szczęście. - odpowiedziała patrząc mi w oczy i uśmiechając się szarmancko.

Kate?

- Kate? - zapytałam zaciekawiona.

- Tak, to moja najlepsza przyjaciółka. Biedna Sylwia męczy się z nią od trzech lat. - wyjaśniła po raz kolejny upijając spory łyk czerwonego drinka.

Najlepsza przyjaciółka? Niemożliwe, żeby one ...

- Czy Wy ... Znaczy ... - jąkałam się nie wiedząc jak zadać krępujące pytanie.

- My co? Nie posiadam zdolności czytania w myślach Anastazjo. - na dźwięk mojego imienia wypowiedzianego jej delikatnie zachrypniętym głosem mimowolnie przygryzłam wargę.

Mam nadzieje, że tego nie zauważyła ... Z pewnością idiotko, od kilku godzin nieustannie pożera Cię wzrokiem ...

- Żyjecie w trójkącie? - rzuciłam szybko z zażenowaniem wymalowanym na twarzy, mając nadzieję, że nie zrobię z siebie totalnej idiotki. Dziewczyna słysząc moje słowa zakrztusiła się drinkiem nie mogąc powstrzymać śmiechu.

Oh ...

- Spokojnie piękna, aż tak grubo nie lecę! Chociaż muszę przyznać, że jest to całkiem przyjemne przeżycie ... - rzuciła nadal śmiejąc się z mojego pytania.

Momentalnie poczułam, że moje policzki oblewa palący rumieniec. Nie wiedziałam, czy spowodowany jest irracjonalnym pytaniem, które zadałam dziewczynie, czy sposobem, w jaki mnie nazwała.

- Alex, ja przepraszam! Na prawdę myślałam, że ... Yhm ... - dukałam chcąc zapaść się pod ziemię. Finalnie zamilkłam chowająca twarz w dłoniach.

Gratulacje Ana pomyśli, że jesteś upośledzona.

- Sylwia jest dziewczyną Kate, to moje współlokatorki i traktuje je jak siostry. Można powiedzieć, że na dzisiejszy wieczór zostałam zapożyczona. - wyjaśniła obdarowywując mnie szczerym uśmiechem, a ja mimowolnie poszłam w jej ślady.

- Często to robisz? - pytam myśląc dopiero po fakcie.

- Jeśli pytasz czy jestem laską do towarzystwa moja odpowiedz brzmi "nie". - odpowiedziała akcentując ostatnie słowo i pogłębiając promienny uśmiech.

GRATULACJE ANA

- Przepraszam, nie chodziło mi o to ... - paplałam bez sensu nie mogąc skupić się na gramatyce czując intensywność jej wzorku.

- Kate aktualnie jest na szkoleniu, a Sylwia nie chciała iść sama. Mam nadzieję, że mój mały sekret będzie bezpieczny, w przeciwnym razie jestem zmuszona cię zabić ... - powiedziała poważnym tonem i uniosła znacząco brew.

Śmiało, ułatwisz mi sprawę!

- Przyniosłaś mi Cosmopolitan'a, zrobię dla ciebie wszystko. - rzuciłam po raz setny tego wieczoru karcąc się mentalnie.

- Wszystko? - zapytała z głupkowatym uśmiechem widocznym zza szkła, które nadal trzymała w dłoni. Nie odpowiedziałam czując jak moje policzki płoną, a kręgosłup przeszedł przyjemny dreszcz.

- W takim razie zapraszam, madame. - szatynka wystawiła w moim kierunku dłoń delikatnie się kłaniając. - Śmiało, nie gryzę. Zazwyczaj. - dodała po chwili, na co przewróciłam oczami i z niedowierzaniem pokręciłam głową.

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz