POV Anastazja:Poprawiłam przyjemny w dotyku golf mojego beżowego, wełnianego swetra, po czym dziarskim krokiem ruszyłam w dół drewnianych schodów. Współtowarzyszki od dłuższego czasu siedziały już w klimatycznym salonie delektując się smakiem białego, grzanego wina z pomarańczą, którego słodka woń unosiła się w powietrzu. Tuż po powrocie ze stoku wraz z Sylwią Martą i Nadią udałam się do małej, lecz przestronnej sauny, w celu nadrobienia utraconego ciepła. Na początku delikatnie krępowała mnie nagość, jednak już po chwili przestałam zwracać na to uwagę. Reszta ekipy postanowiła ogrzać się w nieco inny sposób - chłodnym trunkiem, który dawał złudne uczucie ciepła w wyłożonej drewnem, metalowej balii znajdującej się na tarasie domku.
Wspominałam, że czuje się tu jak w niebie?
Po przyjemnym odprężeniu ciała, wzięłam dłuższy, chłodny prysznic, który wyrwał mnie z sennego nastroju. Nawet nie wiem, kiedy upłynęła godzina mojego małego, domowego spa. Beztroski relaks zakłócały głośne wołania z dołu, które nieustannie namawiały mnie do szybkiego, wręcz natychmiastowego dołączenia do zakrapianego alkoholem spotkania. Po kolejnej nieudanej próbie przyniesiono mi duży kieliszek gorącego wina, które z przyjemnością wypiłam w trakcie robienia subtelnego makijażu.
Wiem, że to głupota, jednak w takim wydaniu czuje się najlepiej ...
- Witamy królową! - Nadia krzyknęła klaszcząc ironicznie w dłonie. - Wyglądasz pięknie, a teraz bierz kieliszek i nadrabiaj zaległości. - dodała unosząc szkło ku górze.
- Usiądź, przyniosę Ci nowy. - niebieskooka wyszeptała mijając mnie i nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Dzięki. - odpowiedziałam dopiero, gdy zniknęła za rogiem.
- O czym rozmawiałyście, gdy mnie nie było? - zapytałam z uśmiechem zajmując miejsce tuż obok kominka.
- Wolisz nie wiedzieć ... - Marta skomentowała przewracając wymownie oczami.
- Już nie przesadzaj, temat jak każdy inny. - Kate wtrąciła wzruszając ramionami.
- No właśnie, teraz Twoja kolej. - szatynka stwierdziła spoglądając na mnie enigmatycznie. - Czy ten Twój Nikodem w łożku jest tak samo sztywny, jak na codzień? - usłyszałam momentalnie żałując zadanego pytania.
- Whoah, no tego się nie spodziewałam ... - wyszeptałam czując, jak moje policzki przybierają kolor purpury.
- Proszę. - niebieskooka podała mi kieliszek wina z widocznym grymasem na twarzy.
- Dziękuje. - odpowiedziałam zmieszana.
- Hey, długo mamy czekać na odpowiedź? - Kate ponagliła dostając wzrokową reprymendę od swojej narzeczonej. - No co, jestem po prostu ciekawa ...
- Nie, nie jest. - rzuciłam szybko chcąc mieć to już za sobą. - Chociaż ... - zawahałam się chcąc mówić szczerze. - Chociaż wolałabym, aby był bardziej pewny siebie. - dodałam szybko zasłaniając twarz kieliszkiem wina.
- Akurat pewności siebie to mu raczej nie brakuje ... - Sylwia stwierdziła zdziwiona moim wyznaniem.
- Zdziwiłabyś się. - rzekłam uśmiechając się subtelnie i spoglądając w kierunku niebieskookiej, która szybko odwróciła wzrok.
- Okay, a jakie były Wasze odpowiedzi na to pytanie? - rzuciłam chcąc poznać pikantne szczegóły życia prywatnego koleżanek.
- Żadne. - Nadia rzuciła z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Wkręciły Cię. - wyznała Sylwia. - Wspominały dawane czasy ...
Great.
- No tak, mogłam się tego spodziewać ... - westchnęłam upijając sporą część ciepłego trunku.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...