POV Anastazja:
Rozejrzałam się wokół napotykając zadowolone twarze towarzyszek, które beztrosko tańczyły w rytmie piosenek miksowanych przez mężczyznę w głęboko rozpiętej, białej koszuli. Początkowa, drętwa atmosfera zmieniła się w pełną ekspresji zabawę, w której uczestniczyli nawet pojedynczy, zagorzali nudziarze w krawatach i drogich, niekoniecznie dobrze dopasowanych garniturach. Mój wzrok skierowałam na smukłą postać szatynki, która zmuszona przez przyjaciółki odtwarzała wraz z nimi układ taneczny z teledysku aktualnie lecącej piosenki. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech widząc nie do końca zadowoloną minę młodszej, która rzuciła mi błagalne spojrzenie. Z niewyjaśnionym zaciekawieniem wpatrywałam się w sekwencję ruchów współtowarzyszek, które z każdą sekundą udoskonalały synchronizację. Głośne okrzyki podziwu ze strony tłumu dodatkowo dodawał im odwagi, co momentalnie zauważyłam. Gdy piosenka dobiegła końca, dołączyłam do owacji mocno klaszcząc w dłonie.
- Whoah, nie posądzałabym Was o tak dobre zgranie. - rzuciłam pełna podziwu. - Zwłaszcza Ciebie w tym wydaniu. - dodałam w kierunku niebieskookiej, która popisała się wyjątkowo kobiecymi ruchami.
- Nie wiem, czy jestem w stanie normalnie funkcjonować po takiej dawce wstydu i upokorzenia, którego właśnie doświadczyłam za sprawą tej dwójki ... - stwierdziła teatralnie przerywając oczami.
- Nie przesadzaj, kiedyś nie miałaś z tym problemu. - Kate stwierdziła oburzona. - Co prawda zazwyczaj nie pamiętałam naszych występów, ale ten zostanie w mojej pamięci na zawsze! - dopowiedziała rozentuzjazmowana zaistniałą sytuacją.
- Muszę się napić, na trzeźwo tego nie zniosę. Pozwól, że pójdę po drinki. Pięć minut i jestem z powrotem. - oznajmiła posyłając mi subtelny uśmiech.
- Ja na razie się wstrzymam, dziękuję, że pytasz ... - Kate rzuciła sarkastycznie rozbawiając pozostałe dziewczyny.
- Jasne, nie zniknę. - zapewniłam odpowiadając tym samym, po czym odprowadziłam ją wzrokiem nim zniknęła w otchłani pomieszczenia.
- Dawno nie była tak szczęśliwa. - Sylwia skomentowała przelotnie.
Oh.
- Co masz na myśli? - dopytałam zdziwiona stwierdzeniem blondynki.
- Wspólnie przeżywałyśmy nie jeden kryzys, znam na pamięć jej każdą emocję. - wyjaśniła popijając różowego kobieciarza.
- Jakoś cieżko mi w to uwierzyć, ja nadal nie potrafię rozszyfrować jej myśli ... - wyznałam zgodnie z prawdą spoglądając na dziewczynę wymownie.
- Powiedz mi coś, czego nie wiem. - wyszeptała puszczając mi oczko.
Nadal rozmawiamy o ich przyjaźni?
- Hey, dlaczego nie widzę Was na parkiecie? - pretensjonalny głos Nadii przerwał naszą rozmowę. - Muszę przyznać, że jest o wiele lepiej, niż przepuszczałam. - dodała wywołując uśmiech na mojej twarzy. - I jak, macie jakieś oklepane, noworoczne postanowienia? - zapytała mocząc usta w alkoholu.
- Jak co roku postaram się jej nie zabić ... - Sylwia wyznała, wskazując tańczącą na środku parkietu narzeczoną.
- A Ty Ana? Planujesz jakieś konkretne zmiany? - dopytywała zainteresowana.
- Klasyk. Nowy rok, nowa ja. - powiedziałam niewzruszona.
- Chciałabym w to wierzyć ... - Sylwia wyszeptała wprost do mojego ucha, po czym odeszła bez słowa.
Co to miało znaczyć?
Wzdrygnęłam się, gdy chłopak niespodziewanie chwycił mnie stanowczym ruchem w talii, przyciągając do swojego torsu.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...