POV Alex:Poprawiłam włosy, po czym z impetem zapukałam w toporne, drewniane drzwi. Czekając na jakąkolwiek odpowiedź spojrzałam na trzymaną w dłoni butelkę szampana, którego dostałam na osiemnaste urodziny z przeznaczeniem otwarcia w wyjątkowej dla mnie chwili. Zmarszczyłam brwi, gdy w drzwiach dostrzegłam kogoś, kogo totalnie się nie spodziewałam.
- Marta? Co Ty tu robisz? - zapytałam zdezorientowana.
- Mogłabym zapytać Cię o to samo ... - odbiła unosząc brew ku górze. - Przyjechałam pomalować Nadię, bo od tygodnia przeżywa tego sylwestra. - dodała kręcąc głową z rezygnacją.
Oh.
- W takim razie nie było tematu. - rzuciłam odwracając się w pośpiechu. - Miłego wieczoru. - wyszeptałam chcąc jak najszybciej opuścić mieszkanie.
- Hey, a Ty dokąd? - głośny krzyk Nadii wypełnił klatkę schodową. - W tej chwili wracasz. - rozkazała posyłając mi groźne spojrzenie.
- Nie wiedziałam, że też tam idziesz ... - wyjaśniłam wzruszając ramionami.
- A ja nie wiedziałam, że jesteś aż tak głupia, żeby nie iść ... - odpowiedziała krzyżując ręce.
Whoah, mocne.
- O czym Ty mówisz? - zapytałam nie rozumiejąc toku myślenia przyjaciółki.
- Wejdź, to Ci wyjaśnię. - zaproponowała unosząc brew ku górze. - Oh Szczęsny nie daj się prosić. Oby dwie wiemy, że nie masz lepszej opcji ... - skomentowała uśmiechając się przebiegle.
That's true.
- Jak dobrze, że ten rok się już kończy ... - wymamrotałam przechodząc przez próg i rzucając okrycie wierzchnie na stojący za drzwiami wieszak.
- Silver czy Gold? - Marta zapytała unosząc dwie butelki tequilli.
- Obojętnie, byle szybko. - rzuciłam siadając na kanapie i opierając głowę o dłonie. - Daj od razu dwie. - dodałam czując się podle.
- Dobra, teraz mów o co chodzi. - Nadia rzekła podając mi kieliszek alkoholu. - Domyślam się, że chodzi o niedostępną blond boginię.
Czy to aż tak oczywiste?
- Nie chcę o tym gadać. - wycedziłam, nim przechyliłam kieliszek.
- Zdziwiłabym się, gdyby odpowiedź była inna. - zakpiła biorąc ze mnie przykład.
- Alex nie rób tego. - Marta wtrąciła ubierając płaszcz. - Nie uciekaj, bo tak jest łatwiej. - dodała widząc moją zagubioną minę.
- Chyba zapominacie, że jest w związku. - rzuciłam zbyt agresywnie nie mogąc opanować emocji.
- Tak? - Nadia zapytała niespodziewanie. - Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic między wami nie zaszło. - rozkazała spoglądając na mnie wymownie.
Oh.
- To nie jest takie proste ... - błądziłam chcąc skończyć niewygodny dla mnie temat.
- Wiedziałam! - Marta klasnęła w dłonie zawiązując szal. - Przez cały wyjazd nie oderwała od Ciebie wzroku.
- Powiedz mi jedno. - Nadia wtrąciła siadając tuż obok. - Dlaczego po prostu nie powiesz jej, co czujesz?
Momentalnie poderwałam się ku górze, czym prędzej zmierzając do kuchennego blatu. Oddychałam głęboko opierając się o jego powierzchnię, jednocześnie próbując powstrzymać napływające do moich oczy łzy.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...