19.

3.1K 153 7
                                    

POV Alex:

- Jak obserwacje przystojny dupku? - odwróciłam się czując dotyk przyjaciółki. - Nadal tu jesteś, co świadczy, że coś poszło nie tak. - kontynuowała zajmując ostatnie wolne miejsce przy barze i obdarowywując mnie uśmiechem, z którego z łatwością odczytałam alkoholowe upojenie.

- Jak się bawisz Sisi? - zapytałam chcąc jak najszybciej zmienić temat. Z trudem udało mi się powstrzymać emocje rządzące mną kilka minut temu.

- Może i jestem zalana, ale nie głupia ... - powiedziała łapiąc mnie za ramię i odwracając w swoją stronę na czarnym, obrotowym stołku. - Wiesz, że nie odpuszczę. - skwitowała wypalając mi wzorkiem dziurę w czole.

- Na prawdę nie chcę o tym rozmawiać, obiecuję, że jutro wszystko Ci wyjaśnię ... - odpowiedziałam mocząc usta w wodzie z lodem.

- Masz szczęście, że dziś działa na mnie ten twój cały urok osobisty ... - wymamrotała przewracając oczami i szarpiąc za moje szelki. - Jedź, wrócę z Werą. Zanim odmówisz informuję cię, że przyjedzie po nas jej młodszy brat, który tak by the way podkochiwał się we mnie za czasów liceum ... - zachichotała dotykając językiem górnej wargi i zarzucając teatralnie włosami. - Także chill out Szczęsny, będę bezpieczna!

- Ze mną przyjechałaś, ze mną wrócisz kochanie. - urwałam tonem, który zabrzmiał zbyt poważnie. - Obiecałam Kate, że nie spuszczę cię z oczu i zamierzam dotrzymać słowa. - dodałam nieco łagodniejszym tonem i odgarnęłam pojedynczy kosmyk włosów opadający na twarz blondynki.

- Lex, jestem już dużą dziewczynką i na prawdę umiem wrócić sama z imprezy ... - ciągnęła negocjując jak małe dziecko. - Wiem, że będziesz się męczyła, a na to nie pozwolę, więc albo zabierasz tą swoją zgrabną, szarmancką dupę albo w tej chwili zawozisz księżniczkę z powrotem do wieży! - stwierdziła podpierając się o bar i robiąc przerysowaną, smutną minę.

Jak Kate z nią wytrzymuje? Zaraz, jak ona wytrzymuje z Kate?!

- Numer do młodego i najpóźniej piąta w domu, zrozumiano? - zapytałam mrużąc oczy i wskazując przyjaciółkę palcem.

- Tak jest, panie Grey. - rzuciła puszczając mi oczko i zbliżając się do mnie po woli.

Panie Grey, panna Steele nie chce mieć z panem nic wspólnego ...

- Twoja dziewczyna chce pożegnalne buzi. - powiedziała powstrzymując śmiech i formując usta w dzióbek.

- Jest z Tobą gorzej niż myślałam ... - stwierdziłam składając przelotny pocałunek na policzku blondynki. - Tylko grzecznie, bo Christian będzie musiał cię ukarać!

Poznanie numeru telefonu dzisiejszego taksówkarza Sylwii zajęło mi około dziesięciu minut. Zdążyłam skontaktować się z chłopakiem i dokładnie dowiedzieć się jak długo posiada prawo jazdy, jakim samochodem przyjedzie oraz trzy razy upewnić się, że będzie na czas. Kulturalnie pożegnałam się z najbliższymi koleżankami Sylwii składając na wierzchu ich dłoni subtelny pocałunek, jak na prawdziwego, hollywood'skiego dżentelmena przystało. Wychodząc z lokalu i kierując się w stronę motoru postanowiłam zapalić, więc już po kilku sekundach gruby, mentolowy papieros znalazł się w moich zębach. Na dworze pomimo prawie trzeciej godziny panował w moim odczuciu przyjemny chłód, który nie przeszkadzał licznym grupom młodzieży mijających mnie na parkingu. Opierając się o Raiven i zaciągając dymem obserwowałam oświetlony budynek Starego Maneżu i rozmyślałam nad wydarzeniem mającymi na nim miejsce zaledwie kilka chwil temu.

Widziałam, że to zły pomysł ...

Moje zagmatwane myśli przewała para dłoni zasłaniająca mi oczy.

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz