44.

3.3K 188 35
                                    

POV Anastazja:

Przejechałam dwoma palcami po długości ciemnych włosów niebieskookiej, która momentalnie znieruchomiała. Dotąd rozszalały sztorm ciemnoniebieskich oczu szatynki zastąpiła przyjazna toń, w której z przyjemnością zatonęłam. Doskonale czułam jak nierówny oddech dziewczyny z każdą sekundą wraca do naturalnego stanu, a na jej ustach pojawia się subtelny uśmiech, który za wszelką cenę pragnie ukryć.

- A więc, co tu robisz? - zapytałam przerywając panującą miedzy nami ciszę.

- Nie zaczyna się zdania od „a więc". - poprawiła mnie zwilżając językiem usta z triumfalnym wyrazem twarzy.

- Minęło trzydzieści sekund, a ja już żałuję, że Cię tu ściągnęłam ... - wymamrotałam przewracając oczami.

- Przepraszam, bo nie dosłyszałam .... - dziewczyna parsknęła przeczesując palcami włosy, a ja skarciłam się mentalnie zdając sobię sprawę z teści moich słów. - Czyli moja obecność tutaj, to część Twojego misternego planu na zaciągniecie mnie do łóżka? - zażartowała spoglądając na mnie z beszczelnym uśmiechem, a ja poczułam jak moje policzki momentalnie pokrywają się purpurowym rumieńcem.

Gratulacje Ana, wyszłaś na desperatkę ...

- Hey, bez takich! W odpowiedzi na Twoje bezpodstawne pomówienia dodam, że to Twoje współlokatorki stanowiły podmiot mojego zainteresowania. - wyjaśniłam pokazując szatynce rząd białych zębów. - Nie zawsze chodzi o Ciebie Alex. - dodałam po chwili puszczając jej zalotnie oczko.

- Racja Anastazjo, zawsze chodzi o Ciebie. - powiedziała spokojnie nie przerywając kontaktu wzrokowego, w którym nieświadomie tkwiłyśmy.

- Nie rozumiem, co dokładnie masz na myśli. - stwierdziłam zgodnie z prawdą nieświadomie marszcząc brwi.

- Mi się wydaję, że doskonale wiesz, o czym mówię. - wymamrotała automatycznie napinając mięśnie twarzy. - Chłopak znowu wyjechał, a Ty nie chcesz spędzić kolejnego, samotnego wieczoru w towarzystwie kieliszka wina, więc postanowiłaś ściągnąć tu naiwniaka, który zapewni Ci jakąkolwiek rozrywkę. Kiedy Nikodem przyjedzie z powrotem wszystko wróci do starego porządku, a Ty odezwiesz się, gdy tylko dopadnie Cię nuda. Dokładnie tak wygląda to z mojej perspektywy ... - oczy dziewczyny wydawały się nie mieć wyrazu, a moje ciało z sekundy na sekundę wypełniała toksyczna mieszanka smutku i niewyjaśnialnej złości.

Prawda w oczy kole?

- Od blisko tygodnia próbowałam skontaktować się z Tobą w każdy możliwy sposób! Nawet w dniu moich urodzin musiałam ściągnąć Cię tu podstępem, bo Twoja urażona duma nie pozwoliłaby Ci się odezwać! „Obiecuję, że już nigdy Cię nie zostawię". Koncertowo ... - wykrzyczałam przez zaciśnięte ze złości zęby stanowczo wbijając palec wskazujący w kors dziewczyny.

Nie mając ochoty na dalsze dyskusje odwróciłam się na pięcie bez słowa mijając niebieskooką i kierując się w stronę drzwi.

Wszystkiego najlepszego ...

Tuż po przekroczeniu progu „krzywego domku", w którym znajdował się klub, moje ciało pokryła gęsia skórka, a ja zamknęłam oczy biorąc serię głębokich wdechów. Minęła conajmniej minuta zanim w pełni zrozumiałam sytuację, która miała miejsce przed chwilą. Skrzyżowałam ręce na piesi energicznie pocierając chłodną skórę, w międzyczasie obserwując tłumy pijanych imprezowiczów, którzy prowadzili zacięte dyskusje na przeróżne tematy. Z podświadomego zawieszenia wyrwał mnie delikatny dotyk kurtki, która spoczęła na moich wychłodzonych barkach.

- Dziękuję. - wyszeptałam cicho obdarowywując niebieskooką subtelnym uśmiechem.

- Przepraszam. - powiedziała stanowczo zachrypniętym, lecz przyjemnym dla ucha głosem. - Nie wiem, co mnie ugryzło. - dodała po chwili posyłając mi smutny uśmiech.

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz