POV Alex:- No proszę, postaraj się to zrozumieć ... - wymamrotałam błagalnym tonem drapiąc się nerwowo po karku.
- Szczęsny, czy ja mówię niewyraźnie? - menedżerka zapytała ze słyszalnym sarkazmem w głosie.
Jeszcze sekunda i będę winna umyślnego morderstwa ze szczególnym okrucieństwem ...
- Rzadko proszę o specjalne traktowanie, ale ta sytuacja tego wymaga. - powtórzyłam biorąc serię głębokich wdechów.
- Poczekaj niech pomyślę. - stwierdziła robiąc zamyśloną minę i drapiąc się po brodzie. - Mam to gdzieś. - rzuciła ruszając w stronę zaplecza.
- Świetnie. - wyszeptałam pod nosem zaciskając pieści ze złości.
- Nie uważa Pani, że to trochę nieludzkie? - usłyszałam melodyjny, kobiecy głos. - Nie chcę być niegrzeczna i wypowiadać się na temat spraw, które mnie nie dotyczą, ale najlepszy pracownik tego miejsca, moim zdaniem, zasługuje na godne traktowanie ... - blondynka powiedziała kompletnie mnie zaskakując.
Skąd ona się tu wzięła?
-Wydaje mi się, że urlopy moich pracowników to tylko i wyłącznie moje sprawa. - wycedziła podkreślając zaimki dzierżawcze.
- W takim razie się zwalniam. - rzuciłam stanowczo licząc na cud.
Gratulacje Szczęsny, jesteś kompletną idiotką ...
- Niech dobrze zrozumiem. - parsknęła śmiechem spoglądając na mnie gniewnie. - Dajesz mi ultimatum? - zapytała unosząc brwi w akcie zdziwienia.
- Nie, ja Cię po prostu informuję ... - kontynuowałam uprzednio odchrząkując.
- Okay, w takim razie ...
- Dodam, że zwalniając ją, straci pani większość stałych bywalców klubu. Osobiście tego dopilnuję. - wtrąciła przerywając menedżerce ogłaszanie wyroku.
Nastała chwilowa cisza, podczas której toczyłyśmy zaciętą walkę na spojrzenia.
- Ostatnia taka akcja zrozumiano? - wysyczała przez zaciśnięte zęby. - Zamień się z Nadią, o ile będzie tego chciała. - dodała w pośpiechu opuszczając główną salę.
Impossible ...
- Nie musisz dziękować. - blondynka powiedziała odgarniając włosy za ucho.
- Nie musiałaś tego robić, poradziłabym sobie sama. - stwierdziłam zdezorientowana postawą dziewczyny.
- Z pewnością. - wyszeptała puszczając mi oczko i kierując się wgłąb klubu.
- Hey, zdradzisz mi swoje imię? - zapytałam czując jak kąciki moich ust mimowolnie się unoszą.
- You wish ... - rzuciła wkładając dłonie do kieszeni czarnej ramoneski.
- W takim razie dziękuję, nieznajoma. - powiedziałam odprowadzając dziewczynę wzrokiem.
Kim jesteś i czego ode mnie oczekujesz?
——————————————————————
Rzuciłam kurtkę na ciemny wieszak kierując się w stronę kuchni. Wracając z uczelni czułam, jak moje powieki stają się coraz cięższe, a oddech spowalnia. Do rzeczywistości przywołał mnie głośny dźwięk zamykanych drzwi SKM-ki, którą cała szczęście zdecydowałam się jechać po nocnej zmianie.
Rada na przyszłość - nie bierz nocnej zmiany, gdy kolejnego dnia masz na rano ...
- Hey. - rzuciłam przekraczając próg pomieszczenia.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...