- Co do ... ?! - krzyknęłam, gdy poczułam ciepło warg na szyi.
Momentalnie otworzyłam oczy i zobaczyłam Kamilę.- Hej Szczęsny, jak leci? - wyszeptała mi do ucha uśmiechając się łobuzersko.
- Następnym razem uprzedź , prawie zeszłam na zawał! - powiedziałam oburzona próbując zakryć nagie ciało dłońmi. - Co robisz? W każdej chwili ktoś może tu wejść.
- Już się tak nie zasłaniaj! Znam każdy detal twojego ciała na pamięć sweetheart ... - zadrwiła wyraźnie rozbawiona moim zachowaniem.
- Kama proszę ... Mogę w spokoju dokończyć prysznic? - odsunęłam się próbując opanować moje zakłopotanie. - Kama no! - uniosłam się, gdy dziewczyna zaczęła zbliżać się do mnie wolnym krokiem przygryzając wargę.
Muszę przyznać, że mimo okoliczności, w których się aktualnie znajdujemy nadal działa na mnie z taką samą intensywnością co kiedyś.
Blondynka zatrzymała się pod strumieniem wody i szybkim ruchem uwolniła włosy spod ucisku gumki. Krople cieczy spływały po jej umięśnionym brzuchu mocząc czarny, sportowy stanik i krótkie, obcisłe spodenki, które miała na sobie. Z bezczelnym uśmiechem na ustach beztrosko przeczesywała palcami włosy przyglądając się mojej reakcji. Z trudem powstrzymywałam kącik ust przed uniesieniem.
- Nie wiem w co pogrywasz, ale Ci to nie wyjdzie ... - rzuciłam biorąc biały ręcznik i szczelnie się nim owijając.
- Jesteś tego pewna Alex? - wyszeptała przejeżdżając palcami po krawędzi spodenek na linii miednicy. - Całkowicie pewna? - dodała oblizując wargi i unosząc brew.
Od pół roku skutecznie ignorowałam zaczepki Kamili ze względu na związek, w którym się znajduje. Może zabrzmi to trochę paradoksalnie, ale jak się okazało blondynka na codzień prowadzi spokojne, ułożone życie wraz z chłopakiem, którego imienia w sumie nie pamietam. Gdybym wiedziała to przy naszym pierwszym spotkaniu, z pewnością nie dopuściłabym do takiego obrotu wydarzeń tamtej nocy.
Prawdą jest, że nie znoszę być traktowana jako "druga opcja". Jestem zdania, że oczywiście można się zabawić i nie trzeba od razu stawać przed ołtarzem, ale nie wyobrażam sobie bycia TĄ DRUGĄ. Może i niektórym nie odpowiada moje podejście, ale chcę korzystać z życia tak długo, jak będzie to możliwe i żyć najintensywniej jak się da.
W końcu żyje się raz ...
Stanęłam jak wryta analizując słowa dziewczyny. W mojej głowie kumulowało się tysiąc myśli na raz, co dziewczyna skutecznie dostrzegła. Wzięłam głęboki wdech zaciskając zęby i przymykając oczy.
- Jebać to. - rzuciłam puszczając ręcznik i wbijając usta w dziewczynę. Blondynka nie była zaskoczona moją decyzją, ponieważ momentalnie odwzajemniła pocałunek znacznie go pogłębiając. Jej dłonie po chwili znalazły się na moich pośladkach, a usta powędrowały na szyję i obojczyki. Oparłam się o lodowatą ścianę jednocześnie czując przyjemne ciepło wody oraz dłoni dziewczyny. Kiedy wybudziłam się z niemożliwego do opisania uczucia bliskości drugiego człowieka, przejęłam inicjatywę i w szybkim tempie pozbyłam się ubrań trenerki. Wymieniając przelotne pocałunki stanowczo przybiłam ją do ściany tak, że jej prawy policzek szczelnie do niej przylegał.
- Mhm, lubię jak taka jesteś. - powiedziała a na jej twarzy z powrotem zagościł ten bezczelny uśmiech.
W odpowiedzi na próbę zaczepki wplątałam palce w jej mokre włosy i zdecydowanie pociągnęłam.
- Wiem. - wyszeptałam wprost do jej ucha wywołując u niej ciarki.
Przenosząc usta na szyję blondynki niespodziewanie włożyłam w nią dwa palce. W odpowiedzi na niespodziewane posunięcie z mojej strony z ust dziewczyny wydobył się głośny jęk, który usiłowałam stłumić zakrywając jej usta ręką.
- Ciszej Pani trener, nie chcemy, żeby ktoś nas usłyszał ... - powiedziałam nie przestając poruszać palcami w jej wnętrzu.
- Yhm ... - przytaknęła zaciskając powieki i układając wargi w prostą linię.
- Grzeczna dziewczynka ... - zadrwiłam uśmiechając się szarmancko i zwiększając intensywność moich ruchów.
Indywidualna lekcja nie zaszkodzi.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...