POV Anastazja:
Z ogromną dokładnością wytarłam swoje ciało dużym, czarnym ręcznikiem, który z pewnością należał do szatynki. Kiedy uświadomiłam sobie, że nie wzięłam ubrań na zmianę zwinnym ruchem obwinęłam się materiałem, automatycznie składając brudne rzeczy z niezmierną dokładnością.
Nic nie poradzę, że jestem perfekcjonistką ...
Stojąc przed umywalką rozpuściłam włosy, które delikatnie opadły zakrywając moje nagie ramiona, a szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy, na myśl o wydarzeniach mających miejsce zaledwie kilka minut temu. Widząc rząd śnieżnobiałych zębów uświadomiłam sobie brak jakichkolwiek środków higieny. Z grymasem na twarzy rozglądałam się po pomieszczeniu szukając wzrokiem czegokolwiek, co nada się do rozczesania włosów. Moją uwagę przykuła znacznie różniąca się do pozostałych, czarna szczoteczka do zębów.
Mam nadzieję, że nie będzie miała mi tego za złe ...
Po zakończeniu porannej toalety opuściłam łazienkę kierując się ku sypialni Alex uważając, aby przypadkiem na swojej drodze nie napotkać reszty domowników. W pośpiechu nacisnęłam klamkę, jak najszybciej wchodząc do środka i wypuszczając oddech ulgi, gdy drzwi się już zamknęły. Zadowolona ze swojego bezszelestnego zachowania odwróciłam się, napotykając dobrze mi znaną sylwetkę stojącą przed dużymi, charakterystycznymi dla loftu oknami, niewzruszenie wpatrującą się w oddzieloną szybą rzeczywistość. Dziewczyna najwyraźniej nie słyszała cichego dźwięku zamykanego zamka, ponieważ nie zmieniła swojego położenia nadal obserwując krajobraz. Pozwoliłam sobie na dokładne przeanalizowanie każdego skrawka jej ciała zaczynajac od długich, jaśniejszych niż na początku naszej znajomości włosów, przez dość szerokie barki, na których spoczywała duża, wzorzysta koszula z zawiniętymi rękawami, po kobiece biodra i zgrabne pośladki przykryte przez poprzecierane bermudy wykonane z czarnego jeansu.
- Myślałam, że patrząc na mnie w lustrze zdążyłaś prześledzić każdy detal mojego ciała. - powiedziała tajemniczo niskim głosem.
B U S T E D
- Wybacz Szczęsny, nawet na Ciebie nie spojrzałam ... - kłamię błądząc wzrokiem po drewnianej podłodze, chcąc ukryć moje zmieszania.
Dziewczyna prychnęła odwracając się na pięcie i powolnym, swobodnym krokiem ruszyła w moim kierunku z niezmiennym, bezczelnym uśmiechem na twarzy.
Nie podchodź, błagam.
- Spójrz mi w oczy Ana. - poprosiła zmniejszając między nami odległość do minimum, a ja zaczęłam instynktownie się cofać, póki nie poczułam na plecach chłodu czarnych drzwi.
Mam déjà vu ...
- Nadal uważasz, że mi się nie przyglądałaś? - zapytała unosząc brew i spoglądając mi prosto w oczy.
Walcz.
- N-nic na ten temat nie wiem. - rzuciłam karcąc się w myślach za mój niepewny ton.
- A co powiesz na to? - wyszeptała obiema rękoma chwytając za brzeg czarnego, kąpielowego ręcznika, którym do tej pory byłam okryta nie opuszczając go w dół.
- Oszalałaś? - wykrzyczałam zdenerwowana zakrywając się rękoma pomimo, że szatynka nie była w stanie zobaczyć mojej nagiego ciała dodatkowo utrzymując ze mną nieprzerwany kontakt wzrokowy.
- Mogłabym go puści na ziemie Anastazjo. - wyszeptała nachylając się tuż nad moim uchem, na co mimowolnie wstrzymałam oddech i zacisnęłam powieki. - Nie prowokuj mnie nigdy więcej, kotku.
CZYTASZ
Color of the Ocean
ChickLit*Dawniej Woods Coffee's* Panującą pomiędzy nami ciszę, której kompletnie nie byłam świadoma przez analizowanie każdego detalu ciała szatynki, przerwał jej zachrypnięty głos, z którego barwy wywnioskowałam całkowitą powagę wypowiedzianych przez nią s...