13.

3.5K 150 7
                                    

POV Anastazja:

Urocza relacja ...

Od dziesięciu sekund te dwa słowa przewijają się w mojej głowie niczym mantra. Momentalnie odchyliłam się opierając szyję o twardy, niewygodny zagłówek fotela. Zamknęłam oczy przeklinając zdarzenie, które z bólem serca wpisuję na listę pijackich wybryków, o których chciałabym zapomnieć.

Nadal tego nie usunęłam!

W szaleńczym tempie próbuję odnaleźć telefon, którym chwilę temu ze złością rzuciłam w czeluście koca. Kiedy odzyskałam zgubę odetchnęłam z ulgą, moją relację widziało zaledwie kilka osób. Po trwałym usunięciu zdjęcia postanowiłam wziąć wcześniej zaplanowany prysznic i zapomnieć o irracjonalnych wydarzeniach mających miejsce w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godziny.

Kiedy stałam pod chłodnym strumieniem wody, wszystkie moje problemy zniknęły. Przeczesując palcami mokre już włosy, zatracałam się w swoim małym świecie, do którego nikt z zewnątrz nie miał wstępu. Mój błogi, wyczekiwany relaks przerwała głośna wibracja chodząca z kieszeni spodni, które znajdowały się na ziemi w pobliżu drzwi. Nie chcąc przerywać regenerującego prysznica postanowiłam nie przejmować się dźwiękami dochodzącymi z głębi łazienki, jednak ponowny sygnał zmusił mnie do opuszczenia azylu. Zwinnym ruchem owinęłam ciało dużym, białym ręcznikiem i pokryta gęsią skórką ruszyłam w stronę porozrzucanych ubrań.

Widząc dwa nieodebrane połączenia otworzyłam szeroko oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Widząc dwa nieodebrane połączenia otworzyłam szeroko oczy.

Kompletnie zapomniałam o dzisiejszym, niedzielnym obiedzie u państwa Koniecznych.

Comiesięczny, niedzielny obiad stanowił pewnego rodzaju tradycję. Zawsze w pierwszą niedzielę miesiąca Nikodem jedzie do Redy i wraz z całą rodziną spożywa wystawny obiad, którego od kiedy jesteśmy razem również stałam się częścią. Spędzanie ostatniego dnia weekendu w ten sposób nie napawa mnie optymizmem, lecz z grzeczności zakładam mój najmilszy, zdecydowanie przesłodzony uśmiech i raz w miesiącu wysłuchuję sztywnych rozmów oraz skrycie złośliwych docinek matki Nikodema. Po przydługim obiedzie przychodzi czas na kawę i ciasto, które zawsze nadmiernie komplementuję, aby sprytnym sposobem wkupić się w łaski przyszłej teściowej, która pała do mnie ukrywaną, lecz widoczną odrazą.

Podsumowywując, nie ma gorszego sposobu na spędzenie niedzielnego popołudnia.

-------------------------------------------------------

- Hej kochanie. - dostałam buziaka na powitanie, gdy zamknęłam za sobą ciężkie drzwi mercedesa.

- Hej. - odpowiedziałam krótko zapijając pasy.

- Jak Gaba się trzyma? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia.

- Gaba? - wyszeptałam zdezorientowana. - Aa, już jest trochę lepiej, lampka wina i rozmowa działa cuda. - wyjaśniłam uśmiechając się sztucznie, gdy przypomniałam sobie o małym kłamstwie.

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz