11.

3.4K 166 6
                                    

POV Anastazja:

- Wolska, ile można na Ciebie czekać? - krzyk Nikodema momentalnie wybudził mnie z transu, w którym od dłuższej chwili nieświadomie się znajdowałam.

- Hm Wolska, to ciekawe. - usłyszałam cichy szept nieznajomej, lecz postanowiłam pozostawić to bez komentarza, gdyż i tak czułam pewien dyskomfort podczas rozmowy.

- Muszę lecieć, jeszcze raz przepraszam i na serio nic wielkiego się nie stało. - zapewniłam szatynkę uśmiechając się niepewnie i próbując ukryć moje zakłopotanie.

- Rozumiem, miłego wieczoru ... - powiedziała marszcząc brwi i posyłając mi pytające spojrzenie, które dopiero po chwili załapałam.

- Mm, Anastazja. - odpowiedziałam zbyt szybko karcąc się za to w myślach.

- Alex, miło było poznać. - odrzekła posyłając mi szarmancki uśmiech.

Alex? Muszę przyznać, że jest to dość niespotykane imię.

- Mi również. No to cześć. - dodałam zmieszanym tonem wymuszając uśmiech.

- Cześć. - odpowiedziała, gdy odwróciłam się w pośpiechu rozpoczynając wędrówkę ku grupie znajomych oraz ponownie przeklinając moje irracjonalne zachowanie w myślach.

- Hej, Anastazjo! - na dźwięk mojego imienia zamarłam. Niepewnie odwróciłam się próbując zamaskować przyjemne ciarki wywołane przez głębie głosu nieznajomej.

- To dla pani, panno Steel. Jeszcze raz przepraszam. - dziewczyna wręcza mi krótką, czerwoną różę, którą do tej pory trzymała przy półpełnym kieliszku różowego wina, a łobuzerski uśmiech nie opuszczał jej twarzy. Z niedowierzaniem otworzyłam mocnej oczy, zaś mój wzrok skupiał się raz na roślinie, raz na szatynce, która w ułamku sekundy zdążyła zniknąć wśród tłumu palaczy, którzy znajdowali się przed lokalem.

Gratulacje Ana, nawet jej nie podziękowałaś ...

Po raz trzeci tego wieczoru karcę się w myślach, po czym odwracam się w kierunku Nikodema, który po raz kolejny mnie woła.

POV Alex:

Od ponad piętnastu minut leżę w wannie słuchając mojej ulubionej playlisty na Spotify'u i dziękując Bogu, że ten pełen niespodzianek wieczór dobiegł końca. Leniwie podniosłam telefon leżący na szafce i zaczęłam nadrabiać wirtualne zaległości na portalach społecznościowych. Po przejrzeniu relacji wszystkich znajomych postanowiłam zaktualizować relację na Instagram'ie.

Beznamiętnie scrollowałam nowe posty użytkowników w poszukiwaniu czegoś, co wzbudzi moje zainteresowanie. Gdy powoli traciłam nadzieję, w mojej głowie znów zagościła głębia niebieskich oczu.

Anastazja Wolska.

Jeszcze przez dwie minuty zastanawiałam się nad wprowadzeniem danych blondynki w lupkę na Instagram'ie. Wbijając kolejno litery imienia nieznajomej, nieświadomie przygryzałam wewnętrzną stronę policzka. Przez kolejne trzy minuty starałam się rozszyfrować nazwę nowopoznanej blondynki, kolejno używając wszystkich możliwych kombinacji jej tożsamości, inicjałów, zdrobnień i znaków interpunkcyjnych.

Niektórzy mogliby mnie nazwać stalkerem.

Kiedy odnalazłam profil nieznajomej, przybilam sobie mentalną piątkę. Niestety mój entuzjazm momentalnie wyparował, kiedy dostrzegłam, iż blondynka posiada konto prywatne.

Szczerze mówiąc wcale mnie to nie dziwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szczerze mówiąc wcale mnie to nie dziwi ...

Bez zastanowienia rzuciłam telefon na stertę ubrań znajdujących się na betonowej podłodze. Sfrustrowana zaistniałą sytuacją uderzyłam otwartą dłonią o taflę wody, jednak przeklnęłam w duchu, gdy ciesz rozlała się po całej łazience częściowo mocząc rzeczy przeznaczone do spania.

W takich momentach zastanawiam się, jak udało mi się przeżyć te dwadzieścia pięć lat ...

Opieram ręce o brzeg wanny, a głowę odchylam do tyłu, kiedy podejmuję kolejną próbę zaznania relaksu i wyciszenia. Niestety mimo wszelkich starań nie mogę przestać myśleć o niebieskim odcieniu jej oczu, więc ponownie sięgam po telefon. Urządzenie pod dotykiem mojego kciuka momentalnie się odblokowało, a ja znów lustruję zablokowany profil blondynki.

Najwyżej nie zaakceptuje ...

Ponownie odłożyłam telefon, tym razem zrobiłam to z pełnym poszanowaniem mojego sprzętu. Zdecydowanym krokiem wyszłam z wanny okrywając się dużym, białym ręcznikiem. Szybko ubrałam się w częściowo przemoczone rzeczy, po czym przystąpiłam do ostatniego etapu nocnego rytuału. Błogie mycie zębów przerwała mi krótka wibracja dobiegająca z szafki.

- Yas! - krzyknęłam wypluwając szczoteczkę do zlewu, gdy zobaczyłam powiadomienie.

- Dobra, tym razem się nie wywiniesz! Mów co się stało! - wzdrygnęłam się na głos Kate, która stała w drzwiach łazienki opierając się o futrynę.

Nieodpowiednia osoba w nieodpowiednim miejscu ...

POV Anastazja:

Bezczynnie wpatrywałam się w setki różnokolorowych światełek, które co chwilę zmieniały się za samochodową szybą. Chłód szkła niweluje rumieńce spowodowane dość dużą dawką alkoholu, którą wraz ze znajomymi przyjęłam dzisiejszego wieczoru.

- Nie za wygodnie? - pyta Nikodem klepiąc moje nogi, które spoczywają na jego udach.

- Nie, jest ok. - odpowiadam posyłając mu delikatny uśmiech i z powrotem wracając do obserwowania rzeczywistości za szkłem. Moje alkoholowe konsternacje przerywa cicha wibracja dobiegająca z kieszeni płaszcza. Powolnym ruchem wyciągam urządzenie z kieszeni próbując dowiedzieć się, kto śmie przerywać tak podniosły moment.

*Alex Szczęsny (woodstherain) prosi o zgodę na obserwowanie Cię*

Zanim zrozumiałam co jest grane, jeszcze trzy razy czytałam jaskrawy komunikat wyświetlany na ekranie.

Alex ... Jak ona mnie znalazła?

Z zaciekawieniem wchodzę na profil nieznajomej, jednak mój entuzjazm gaśnie, gdy widzę, że jej konto również jest prywatne. Wykrzywiam usta na znak niezadowolenia, co nie umyka mojemu współtowarzyszowi.

- Coś się stało? - pyta bardziej zaciekawiony niż przejęty

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Coś się stało? - pyta bardziej zaciekawiony niż przejęty.

- Nie. W zasadzie tak, ale to nic takiego. Gaba chce wpaść. - tłumaczę próbując wyglądać jak najbardziej wiarygodnie. - Obiecuję, wynagrodzę Ci to w przyszły weekend!

- A nie może przyjść rano? Odwiózłbym cię po wschodzie słońca. - prosi śmiejąc się. - No dobra, Iwo, kierunek Gdynia Orłowo. - ulega, gdy widzi moją minę zbitego pieska. Uśmiecham się triumfalnie i znów spoglądam na powiadomienie udzielając zgody na zaobserwowanie mojego konta.

Po blisko dwudziestu minutach wykończona dzisiejszym wieczorem padam na kanapę pozbywając się wcześniej poplamionej koszuli. Powieki same mi się zamykają, mimo tego znów biorę telefon w dłoń i zdecydowanym ruchem proszę o zgodę na obserwowanie tajemniczej nieznajomej. Z uśmiechem na twarzy oddaje się w ramiona Morfeusza.

Kim jesteś, Alex?

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz