37.

3.1K 192 29
                                    


POV Anastazja:

- Oficjalnie oświadczam, że mogę umierać ... - powiedziałam grubszym niż zawsze głosem układając się wygodnie na białym kocu.

- Obawiam się, że to jednak Ty dostąpisz zaszczytu zapalenia znicza na moim grobie ... - odpowiedziała obdarowując mnie uśmiechem i podpierając się o glebę dłońmi.

Ciekawe czy pomnik przypominałby grotę batman'a ...

- Alex ... - urwałam onieśmielona głębią jej niebieskich oczu, które aktualnie odnalazły moje. - Dziękuję. - dodałam po chwili niekontrolowanie oblewając się rumieńcem.

- Za co? - zapytała z nieodgadniętą konsternacją malującą się na jej twarzy.

- Za wszystko. Nie tylko za dziś, ale za całokształt. - wymamrotałam posyłając jej smutny, lecz pełen wdzięczności uśmiech jednocześnie kładąc dłoń na ramieniu szatynki. - Jesteś jedyną osobą, która potrafi zmienić mój humor o sto osiemdziesiąt stopni w kilka sekund. - kontynuowałam obserwując autorski uśmiech, który automatycznie pojawił się na twarzy niebieskookiej. - Już się tak nie uśmiechaj! Dodam też, że tylko Ty potrafisz go równie szybko zepsuć!

- Taka już moja natura Anastazjo. - podsumowała wzruszając ramionami. - I nie masz mi za co dziękować. Cała przyjemność po mojej stronie. - dodała po chwili przenikając mnie swoim bezczelnym, enigmatycznym spojrzeniem.

Player ...

Kolejna godzina minęła nam na rozmowach na przeróżne tematy, a ja co i rusz próbowałam zmienić tor konwersacji tak, aby zdobyć nowe informacje na temat niebieskookiej. Niestety mimo wielu podjętych z mojej strony prób nie osiągnęłam zamierzonego celu, zaś szatynka posługując się trafnymi pytaniami, kartka za kartką odczytywała kolejne cechy mojego charakteru.

Muszę przyznać, że jest w tym naprawdę dobra ...

- Teraz Twoja kolej. - powiedziała mrużąc oczy i wskazując na mnie palcem. - Dobrze się zastanów, bo taka okazja może się więcej nie trafić ... - dodała po chwili upijając niewielką ilość drugiej już butelki wina.

Nie możesz zmarnować takiej okazji Ana.

- A więc ... - wyszeptałam kumulując myśli.

- Nie zaczyna się ...

- Nawet nie próbuj dokańczać tego zdania. - przerwałam jej akcentując ostatnie słowo pokazując w ten sposób, iż wiem co dziewczyna miała na myśli.

- A więc kontynuuj. - odpowiedziała uśmiechając się sarkastycznie.

Cholerny dzieciak ...

- Dlaczego nadal jesteś sama? - zapytałam niepewnie spoglądając na reakcję szatynki.

- Nigdy nie powiedziałam, że jestem sama. - stwierdziła nonszalancko upijając kolejną porcje alkoholu.

Poczułam jak moje oczy szeroko się otwierają, a cały nabyty przez procenty koloryt momentalnie opuszcza moją twarz. W tym momencie dotarło do mnie, że niebieskooka nigdy wcześniej nie zaprzeczyła, jak i nie potwierdziła posiadania partnera.

Partnerki. Tak, zdecydowanie partnerki.

Mija kilka sekund zanim jestem w stanie wydać z siebie jakikolwiek dźwięk.

- Czyli masz kogoś? Znaczy, jesteś w związku? - plątałam bez ładu nie mogąc stworzyć gramatycznie poprawnego zdania.

- A jak myślisz? - zapytała przeszywając mnie enigmatycznym spojrzeniem, którego do tej pory nie znałam.

Color of the OceanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz