Ostatnia spowiedź

34 2 0
                                    

Nigdy nie byłem osobą religijną. Nie chodziłem do kościoła, nie modliłem się. Obrzydzały mnie filmy, w których ludzie odnaleźli swoją drogę, ponieważ ,,Bóg im dopomógł". Słowa zapisane na papierze nie zostaną przeze mnie wypowiedziane, więc to nie ma większego znaczenia. Ale jednak siedzę przy biurku i piszę ten... list? Czy można tak to nazwać, skoro nie ma adresata? Może w takim razie powinienem go sobie wymyślić? Sprawić, by żył.

Dobry wieczór, panie Gabrielu.

Jak się pan czuje? Smutny? Zrozpaczony? Jest pan w żałobie?

Nie, oczywiście, że nie. Nie jest pan chory. Ja też nie byłem. Ale czasy się zmieniają. Podobno choroby, wirusy, bakterie robią się coraz gorsze. Myślę jednak, że najgorsza z nich nigdy się nie zmieniła. I nie zmieni.

Ale czymże byłby świat bez miłości?

Pustką. Tak myślę. Albo chaosem. Tak, to bardziej pasuje. Gdyby ludzie się nie kochali, to po co byśmy byli na tym świecie? Każdy wie, że to wszystko jest bez sensu. Na powierzchni utrzymuje nas tylko cząstka radości. Lecz kiedy zgaśnie, utoniemy. Puf! Znikniemy. I myśli pan, panie Gabrielu, że ktoś będzie o nas pamiętał? Nie mówię o teraz, bo teraz tak naprawdę nie ma znaczenia. Mówię o jutrze, o przyszłości. Czy za kilkadziesiąt lat nasze gnijące ciała będą jeszcze kogoś obchodzić?

Nie. Ale to chyba nie o tym miałem dzisiaj rozmawiać.

Wie pan, panie Gabrielu, że był w moim życiu taki czas, kiedy byłem naprawdę szczęśliwy? Miałem dom, pracę. Ale przede wszystkim miałem rodzinę. Moją ukochaną. Byliśmy ze sobą ile? Sześć lat, trzy miesiące i cztery dni. Ale kto by to liczył? To tylko trochę czasu. Wiem, że nie zawsze było kolorowo. Świat nie jest tak skonstruowany. Tylko że w końcu i tak wszystko wracało do normy. Do ,,kocham cię" rano i wieczorem, odpoczynku przy filmie, chodzeniu na spacery, wspólnych posiłków. Dzisiaj nie mamy okazji już tego zrobić. Nienawidzę się za to. Ale staram się być szczęśliwy. Dla niej. Staram się tak bardzo. We wszystkim co robię, widzę ją. W takich momentach myślę, że odczuwanie dwóch sprzecznych ze sobą emocji, jest jednak możliwe.

Nawet nie muszę mówić, co się stało, prawda? Domyślasz się. Wiesz. Wiesz, że już nigdy więcej nie będę miał okazji jej zobaczyć, potrzymać za rękę i pocałować. Gdybym tylko i ja wiedział. Tamtego dnia. Teraz jest już za późno. Muszę żyć dalej.

Pamiętam czas, w którym się spotkaliśmy. Nie był to dzień, poranek czy wieczór. Mimo że mawiała, iż są piękne jak wszystko inne, to noc była naszym duchem. A przynajmniej ja lubię tak myśleć. W końcu tak się spotkaliśmy. Jak powiedział mi kiedyś przyjaciel: ,,Poznaliście się jak wszyscy w tych czasach. Na imprezie." Zabawnie myśleć, że miał rację. Tak szybko się zestarzeliśmy, iż nawet nie zauważyliśmy, kiedy to minęło. A teraz to wszystko się jakoś skończyło. Dlaczego? Nie wiem. Nie mam pojęcia, dlaczego ktoś miałby mi ją odebrać. Chciałbym myśleć, że tam gdzie jest, jest jej lepiej. Ale nie potrafię. Jestem zbyt samolubny.

Tyle lat minęło od tamtej nocy, a ja wciąż pamiętam światła na jej twarzy. Czy to dziwne myśleć, że oczarowała mnie od razu, panie Gabrielu? Pamiętam każdy szczegół. Jej oczy, usta, ręce... Wszystko. Całe anielskie piękno skrywane pod skórą człowieka. Była królową. Moją królową. Dzisiaj czuję, że nie zdążyłem jej tego powiedzieć. I chociaż powtarzałem codziennie, to nie było wystarczające. Im więcej myślę o tamtej nocy, tym bardziej wszystko staje się rozmyte. To tylko wielka plama kolorów z nią stojącą po środku. Jest jedyną stałą rzeczą. A raczej była. Ale to nie ma znaczenia. Ona była, jest i będzie moją królową. Nawet jeśli nie mówiłem jej tego wystarczająco, wiem, że jest przy mnie.

Dziwną cechą życia jest to, iż nie staramy się przeżyć go w całości. Żyjemy z dnia na dzień. Nie, egzystujemy. Oddychamy. Kochamy? Skaczemy? Próbujemy? Przegrywamy? Wstajemy? Nie. To jest zmorą nas wszystkich. Bo ja też nie próbowałem. Chciałem przeskoczyć to wszystko. Od narodzin do śmierci. Ona mnie zatrzymała. Cieszę się, że to zrobiła. Utrzymała mnie przy życiu. Przy tym prawdziwym. Nawet jeśli za nią tęsknię, nie chcę wrócić do chmur. Zostanę. Dla niej. Bo tak właśnie trzeba, prawda?

Moja ukochana nie chciałaby, bym się zatrzymał. Wolałaby, abym ruszył dalej. Żył tak, jak wcześniej. Nie potrafię. Chociaż może? Nie, nie sądzę. Ale wiem, że mogę spróbować. Mogę spróbować śmiać się tak samo, jak wtedy, gdy żyła. Będę się starał. Dla niej.

Pamięta pan, panie Gabrielu, tego przyjaciela od słów z imprezy? Zawsze miał wiele mądrych słów do powiedzenia. Zawsze czujny, wspierający. Bezpieczna przystań dla wszystkich zagubionych. Po każdej kłótni z moją żoną szedłem do niego. To mi pomagało. Zawsze powtarzał, że rozmowa jest wyrazem dojrzałości. Po jej śmierci poszedłem do niego. Powiedzieli mi, iż to nieszczęśliwy wypadek. Że jakiś pijany kierowca uderzył w jej samochód. Miałem ochotę zniszczyć cały świat i zapić się na śmierć. Byleby tylko zapomnieć o moim bólu, tej katastrofie. Wiesz, co mi wtedy powiedział?

,,Życie nie będzie dla ciebie łatwe. Będziesz czuł pustkę. Smutek, żal. Złość. Nie mogę ci w tym pomóc. To musisz przepracować sam. Ale wiem, że znajdziesz drogę. Znajdziesz swój złoty szlak, kiedy uwolnisz się od ciężaru przeszłości. To może potrwać. Ale w porządku. Poradzisz sobie. A ona wskaże ci drogę".

Chciałbym móc żyć bez niej dalej. Chciałbym, żeby było tak, jak wtedy, gdy była tu ze mną. Chciałbym uznać ten list za pełne nadziei zakończenie. Dla nas obojga.

Wiem, że to nie będzie łatwe. I nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Ale spróbuję. Dla niej. Dla mojej żony. Dla mojej ukochanej. Dla mojej królowej. Ponieważ właśnie tego ona by chciała. Nigdy nie traciła we mnie wiary. W innych ludzi też, jeśli nam być szczery. Miała nadzieję, że jeszcze kiedyś coś się tu zmieni. ,,Czy ktoś coś z tym zrobi?" pytała i nie czekała na odpowiedź. Taka właśnie była.

I wie pan co, panie Gabrielu? Myślę że właśnie za to najbardziej ją kochałem.

Dzisiaj uśmiechnę się dla niej. Zamknę oczy i przeczytam jej to wszystko. Chcę, by mnie usłyszała. Mam nadzieję, że ta ostatnia spowiedź może być naszym szczęśliwym zakończeniem.

Kocham cię. Nigdy nie zapominaj, jak bardzo jesteś dla mnie ważna.
























Też cię kocham












1006 słów

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz