8. Louis Tomlinson x Harry Styles, piosenkarze

79 7 6
                                    

8. "I've been waiting a long time."

MilenaKo9 nie wyszło to tak jak planowałam, przepraszam.

I wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

***

Louis i Harry znali się od wielu lat. Trudno się temu dziwić, przecież od dłuższego czasu byli razem w zespole. Właściwie o tym, że ta dwójka kiedykolwiek była razem. Możnaby nawet rzec, że parą zostali tuż po rozpoczęciu kariery.

Oczywistym faktem było to, że fani w końcu się domyślą. To było pewne, bo przecież nie da się całkowicie ukryć uczuć, zwłaszcza jeśli są tak silne. Chłopcy żałowali, że nie mogą się ujawnić. Z pewnością rozgrzało by to wiele nastoletnich serc. Zresztą nie tylko nastoletnich.

I tak się jakoś złożyło, że pewnego wieczoru Louis i Niall zostali sami w ich wspólnym domu. Nikt chyba nie chciałby wiedzieć ile alkoholu mięli we krwi, gdy weszli w rozmowę na temat długoletniego związku Tomlinsona.

- A ty wiesz - czknął - że on mi się jeszcze nie oświadczył?

- Ale że tak?

- No właśnie nie! - Tomlinson podniósł się z kanapy i po pijacku obrócił się dookoła siebie - Pieprzyć miłość!

- Tak! Dobrze gadasz! - Niall wspiął się na oparcie fotela. Stanął na nim niczym wódz szykujący się do walki na śmierć i życie - Musimy zmusić twojego kochasia, aby ci się oświadczył! Mój statek nie może się rozpaść!

- Gdzie masz telefon, Horan? - zawołał Louis.

W tym momencie nasz generał wojsk shiperskich przewrócił fotel i spadł na podłogę. Zaczął się śmiać jak głupi, a Tomlinson do niego dołączył i upadł na kanapę.

- Znalazłem!

- Gdzie?

- Tam!

- O kurwa! Rzeczywiście!

Telefon Nialla leżał na ziemi pod stolikiem. Wydało im się to niezwykle zabawne. Jakimś cudem udało im się włączać Messengera i nie zabić się przy tej jakże trudnej czynności. Teraz Lou robił za poduszkę  Wybrali czat z Harrym.

Niall: Ośwdiafxz soe Lou (oświadcz się)

Harry: Niall? Znowu się upiłeś? Co się tam dzieje?

Niall: Lou poeddzual se chce snys mu soe oswiafxuk (powiedział że chce abyś mu się oświadczył)

Harry: Chwila, Lou jest z tobą?

Niall: Yes, seidtnoe doe baeint (świetnie się bawimy)

Harry: Mamy przyjechać?

Niall: Noeee, makt jesxczr dyxi aljo (Nieee, mamy jeszcze dużo alko)

Harry: Nie róbcie głupot, zabieram chłopaków i zaraz jesteśmy.

- Niall słyszałeś? My i głupoty!?

- Właśnie! Toż to skandal! Jak on śmiał nas tak obrazić!

- Musimy uciekać!!! Bo jeszcze nas dopadną!

Nagle usłyszeli dźwięk otwieranej bramy. Nie mieli gdzie się ukryć. To było jedyny sposób by przeżyć, a może właśnie zginąć?

- Do kominka!! - wykrzyknął Niall.

- Tam się pali!

- Dawaj wódkę.

Louis spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami. Chwycił szklaną butelkę i przycisnął ją w ochronnym geście do piersi.

- Nie zrobisz tego...

- Chcesz przeżyć?

Niall chwycił butelkę z drugiej strony. W chwili, gdy zamek w drzwiach się przekręcił upadła ona na ziemię. Chłopcy spojrzeli na miejsce śmierci ich, w tamtym momencie, najukochańszego skarbu.

- Urządzimy ci piękny potrzeb...

- Co się tu dzieje? Lou? Niall? - zapytał Harry wchodząc do pomieszczenia, które w tym momencie powinniśmy nazwać pobojowiskiem. Porozrzucane poduszki, papier toaletowy walający się po podłodze (Tomlinson wcale nie chciał zrobić z przyjaciela mumii, wcale), gdzieniegdzie plastikowe kubki i dwaj kochani idioci klęczący na podłodze przy rozbitym szkle.

- Chłopaki może pójdziecie już spać do łóżek? - zapytał Liam, który zaraz za Styles'em wszedł do kuchni.

- Nieeee! - krzyknęli zgodnie Niall i Louis.

- Payne, Styles nie możecie po prostu wziąć swoich księżniczek na ręce?

Nie wiadomo kiedy Zayn wszedł na korytarz, ale jego wypowiedź wywołała uśmiech na twarzy Harrego i rumieńce na licu Liama.

- Oh zamknij się, nie jesteśmy parą - warknął starszy - Wracaj pisać ze swoją dziewczyną - w odpowiedzi Malik wystawił mu język.

- Dajesz Zayn! - wykrzyknął Louis - Ej Harry! Odstaw mnie na ziemię!

Chłopak oczywiście nie posłuchał i zaniósł swojego ukochanego do łóżka, pozostawiając tamtą trójkę w nadziei, że się nie pozabijają. Przykrył kołdrą Lou i sam, wcześniej przecierając się w piżamę, ułożył się obok niego.

- Harry?

- Tak kochanie?

- Dlaczego nie chcesz mi się oświadczyć?

Harry zamrugał. Co to za pytanie?

- Dlaczego tak sądzisz?

- Bo jesteśmy już razem tyle czasu - mruknął i wtulił się w klatkę piersiową swojego chłopaka - Ponad kilka lat, a ja naprawdę chciałbym, żebyś został moim mężem.

- Też bym tego chciał... I wiem, że to nie jest idealny moment i pewnie nie będziesz tego pamiętać, ale - Harry odwrócił się na drugi bok i zaczął grzebać w szufladzie. Z jednej z nich wyciągnął małe pudełeczko - Louis Tomlinson czy wyjdziesz za mnie?

W tej chwili twarz Lou przypominała rybkę.

- Ja... Tak! Harry tak! Długo czekałem, Boże, tak długo czekałem - chłopak pocałował loczka w usta. Wydawałoby się, że całkowicie wytrzeźwiał.

- Ciszę się, że ci się podoba. Mogę? - Tomlinson kiwnął głową, a Harry założył mu pierścionek na palec.

- Chodźmy już spać kochanie.

Potem oboje zasnęli z uśmiechem na ustach.

A rano reszta chłopaków wcale nie wpadła im do pokoju zalewając zimną wodą i Harry wraz z Lou nie mogli przestać się śmiać z ich min, gdy zobaczyli pierścionek na palu jednego z nich. To była niezapomniana noc.




782 słów.

Takie sobie, ale mumia twierdzi, że fajne, więc chyba jest całkiem oke.

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz