22. ,,Prawda czy wyzwanie... a może śmierć?" - moje własne

104 3 15
                                    

22. "I don't owe you an explanation."

Ostrzeżenie
Nie dla osób o słabych nerwach, które nie lubią śmierci, krwi i tym podobnych.
Miłego czytania

Jak dobrze wiesz, szaleństwo jest jak grawitacja. Wystarczy lekko pchnąć...

Stary, zakurzony magazyn. Czwórka dzieci siedziała na podłodze. Między nimi tylko mała miska krwi, a dookoła mnóstwo świeczek. Ciemność spowijała ich dusze, wszystkie tak mroczne bez drobnego światełka w tunelu. Czy potrafili się jeszcze zachowywać jak inni? Nie, z pewnością nie. W końcu byli wyjątkowi. Wyjątkowi jak ich gra...

- Prawda czy wyzwanie Annabell?

- Praw... WYZWANIE!!! DAJCIE JEJ WYZWANIE!!!

- Annabelle?

- Prawda. Chcę pytanie Zack.

- A szkoda - prychnął - Słabeuszka. Czy zjadłabyś kawałek kota? Są bardzo dobre, musisz spróbować.

Dziewczyna spojrzała na niego krzywo. Przekrzywiła głowę, spod zieleni jej oczu wydobywała się chęć szaleństwa.

- Oczywiście. Mięso jak mięso. BRAWO ANNABELLE JESTEM Z CIEBIE TAKA DUMNA!!! Ucisz się.

- Cudownie! - Zack klasnął w dłonie - Moja ulubiona Annany* wróciła!

- Przestań nas tak nazwać - warknęła - Matthew?

Chłopak szybko podniósł głowę i zaprzestał ruchów. Oderwał dłoń od swojej skóry. Otworzył oczy, jego włosy zafalowały. Z nadgarstka zaczęła płynąć stróżka krwi.

- Tak? - uśmiech psychopaty.

- Prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie Annany. Daj coś, abym mógł się rozerwać.

Dziewczyna kiwnęła głową. Rozejrzała się, chociaż wcale nie musiała. Znali to miejsce lepiej samych niż siebie. Podeszła do półki okrytej smugą cienia, wzięła z niej dwa przedmioty. Wróciła na swoje miejsce.

- Wiem, że potrafisz sprawić tej dziewczynie przyjemność - odparła i podała mu do ręki zapalniczkę oraz odświeżacz powietrza - Zrób to. Podpal ją.

- Z przyjemnością - dopiero potem zwrócił się do dziewczyny - Lisa, podejdź do mnie. Wiem, że oboje tego chcemy.

Na twarz dziewczynki wpłynął uśmiech. Podciągnęła rękawy, wystawiła ręce do przodu. Matthew zapalił zapalniczkę, płomień kołysał się według wyznaczonej przez siebie melodii. Po chwili dołączył do tego gaz. Zabłysnął płomień. Lisa zaśmiała się, uwielbiała ogień. Czuła tylko radość. Matthew patrzył na to z uśmiechem. Kochał patrzeć na rany. Pozostała dwójka patrzyła na to z satysfakcją. Ale zabawa musiała się skończyć. Zgasił zapalniczkę i odłożył rzeczy na miejsce. Lisa wsadziła ręce do wiadra z wodą, patrzyła ze smutkiem jak się chłodzą. Wiedziała jednak, że będzie ich jeszcze potrzebować. Gra się jeszcze nie skończyła. Jeszcze nie...

- Pytanie czy wyzwanie Lisa?

- Wyzwanie.

- Odetnij Zack'owi kawałek skóry.

Chłopak uśmiechnął się. Wyjął z kieszeni nóż. Podwinął koszulkę.

- Jakbyś mogła gdzieś na brzuchu kochana.

Dziewczyna podeszła do niego i zabrała nóż. Delikatnie nacieła skórę, a potem szybkim ruchem go oderwała. Po brzuchu Zacka zaczęła lecieć krew. Chłopak uśmiechnął się w podzięce.

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz