2. Drarry, Harry Potter

100 6 7
                                    

2. ,,Close the door."

Uczniowie w Hogwarcie, którzy poznali Dracona Malfoya lub Harrego Pottera wiedzieli, że ta dwójka nienawidzi się od pierwszej chwili, gdy się zobaczyli, od pierwszego dnia w szkole magii. Gdy tylko zaczynało się temat jednego przy drugim czy chociażby wspominało się jego imię od razu zaczynali mówić jak to bardzo nie lubią tego człowieka. I najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie wiedział dlaczego pałają do siebie taką wielką niechęcią. Krążyło mnóstwo pogłosek, ale żadna z nich nie była potwierdzona. Oni po prostu nie chcieli nikomu posiedzieć, nawet najbliższym przyjaciołom. Udawali, że tkwią w tym uczuciu, jednocześnie ukrywając to silniejsze, które tak powoli ich wyniszczało.

Draco pamiętał kiedy dotarł do niego list od nieznajomego nadawcy. Otworzył go, nie zważając na pieczęć Gryffindoru. Tylko głupi wysyłał by do Księcia Slytherinu wiadomość, jeśli byłby zpoza jego domu, dlatego chłopak uznał to za żart. Zaczął czytać list o dosyć różnorodnej treści. Po skończeniu napisał tylko krótką notatkę, żeby nadawca spotkał się z nim przy Pokoju Życzeń o godzinie dziewiętnastej. W tym momencie dziękował swojemu szczęściu. Potem zostało mu tylko oczekiwanie.

Harry czekał przed miejscem spotkania kilka minut przez ustaloną godziną. W myślach przeklinał Hermionę, która postanowiła zrobić porządki w ich dormitorium, bo przecież ,,nie może pozwolić, aby jej przyjaciele żyli w syfie". I tak się złożyło, że znalazła list zaadresowany do Dracona Malfoya, który nigdy miał do niego nie trafić. Harry zapisywał tam rzeczy, których nie mógł powiedzieć na głos. Również powód, dlaczego tak bardzo nie przepadał za białowłosym chłopakiem. Nie chciał go nikomu pokazywać, ale znalazła go Hermiona. Dziewczyna najwyraźniej stwierdziła, że wyśle te przeklętą kartkę papieru do Malfoya. Przecież po to adresuje się listy, aby je wysyłać. Harry po raz kolejny w ciągu ostatnich kilkunastu sekund przeklnął ze zdenerwowania.

- Nie ładnie tak przeklinać - usłyszał męski głos z głębi korytarza.

- Nie robię tego - Harry doskonale zdawał sobie sprawę, że rozmawia teraz z Malfoyem, który prawdopodobnie przeczytał jego list, ale jakoś nie specjalnie się tym przejmował. Znaczy, oczywiście, że przejmował się, ale miał nadzieję, że chłopak nie będzie mu robić z tego powodu jakiś problemów czy wyrzutów.

- Mów mi tego więcej - przewrócił oczami - Po co do mnie pisałeś?

- Nie muszę odpowiadać.

- A ja nie muszę oddawać ci listu - rzekł, uśmiechając się wrednie. Wyglądał wtedy tak Malfoyowsko. Harry westchnął, a w myślach rzucił garstkę przekleństw w stronę białowłosego.

- To skomplikowane... Bo widzisz ja wcale tego nie pisałem. Znaczy, to ja stworzyłem ten list, ale to nie ja to wysłałem - podrapał się nerwowo po karku - To Hermiona, więc możesz oddać mi ten kawałek pergaminu i będzie po sprawie. Zapomnijmy, że to się wydarzyło, dobrze?

- Dlaczego zaadresowałeś go do mnie? - przysunął się bliżej Harrego, gdy ten zaczął przesuwać się w stronę ściany - No powiedz - stojąc tak blisko nie mógł nie zauważyć lekkich rumieńców na twarzy chłopaka. Na jego ustach pojawił się uśmieszek satysfakcji.

- Do wrogów nie wysyła się listów... Nie sądziłem, że kiedyś go otrzymasz...

Draco w tym momencie wcale nie poczuł dziwnego ukłucia w sercu. Ani trochę.

- Chcesz wejść do środka? - wskazał ręką na drzwi.

- Nie sądzę, aby był to dobry pomysł. Nie możesz po prostu oddać mi tego listu?

- Wtedy nie byłoby zabawy.

- A jeśli nie chcę grać w twoją grę?

- Za późno, mój drogi.

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz