,,We śnie lub na jawie..."

137 9 1
                                    

Po raz kolejny widzę jak stoisz na skraju przepaści. W twoich oczach nie potrafię dostrzec strachu. Przerażające? Nie dla mnie. Wiem, co się zaraz stanie. Robiłeś to już tyle razy, że nie potrafię zliczyć. Uśmiechasz się i wyciągasz dłoń w moim kierunku. Kręcę głową, wszystko jest dokładnie tak samo jak zawsze. Musi być. Kąciki twoich ust unoszą się jeszcze bardziej, a ja w końcu mogę dostrzec w twoich oczach ciche ,,Do zobaczenia". Stoję i patrzę. Przecież oboje wiemy co się stanie. Ziemia pod twoimi stopami zapada się, a ty lecisz w dół razem z nią. Ale twoje oczy są zupełnie takie same jak zawsze. Czyżbyś się przyzwyczaił?

Kiedy słyszę huk podbiegam do zarwanej krawędzi. Dlaczego zawsze to się kończy w taki sam sposób? Czuję jak ziemia usuwa się spod moich stup. Czekałem na to. Zaraz nadejdzie koniec. Czuję jak spadam. Wiatr rozwiewa moje włosy, a ja obracam twarz ku ziemi, aby sprawdzić czy twoje ciało wciąż tam leży. Zaskakującą rzeczą jest to, że zniknęło.

W tym momencie już o tym nie myślę. Tuż przy ziemi zamykam oczy, ale nie czuję upadku. Wiem, że to niemożliwe. Przecież zawsze tak było. To nie mogło się zmienić. Uchylam powieki. Znowu widzę twoją twarz. Teraz już nic nie jest tak jak zawsze.

- Spotkamy się jeszcze. We śnie lub na jawie. Będę czekać.

Budzę się z krzykiem. Siadam gwałtownie na materacu i próbuję uspokoić oddech. Przed oczami wciąż mam widok twoich oczu, ten oślepiający blask. Nic nie było tak jak ostatnim razem.

- We śnie lub na jawie...

Cichy szept wydobywa się z moich ust. Nie potrafię zapomnieć tych słów. Pomimo, że właśnie tego tak bardzo chcę. Nawet nie wiem czy jesteś prawdziwy. Ale jeśli tak to spróbuję cię odnaleźć, chociaż miałoby to trwać wieczność.

Będzie czekać, dlatego i ja nie mogę zwlekać. Odnajdę cię. Obiecuję.

300 słów

Takie coś

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz