Vegas x Pete „Dla mojego króla" - Kinnporsche The Series

70 7 1
                                    

Dziewięćdziesiąt procent garderoby Pete'a stanowiły garnitury. Pozostałe dziesięć to piżamy i kilka kompletów ubrań, które mógłby ubrać do klubu lub na wyjście na miasto. Ale ich też sobie sam nie kupił - bardziej zostały mu wepchnięte w ręce przez Tankhun'a, gdy Pete, Arm i Pol nie mieli czego założyć na ich pierwszą podróż do baru Yok. Być może był to jeden z powodów, dla których Vegas tak bardzo nalegał na zakup nowych ubrań. Zwyczajnie nie chciał widzieć swojego ukochanego w koszulach, spodniach i innych rzeczach podarowanych przez jego drogiego kuzyna. I chociaż wolał patrzeć, jak Pete nosi jego ubrania, to wiedział też, jak często muszą robić pranie z tego powodu. Poza tym to nie oznaczało, że Vegas by nie wydał na nie swoich pieniędzy. To wcale nie tak, iż nie pozwolił wyższemu zapłacić za cokolwiek, odkąd zaczęli się spotykać...

Ale wracając do tematu. Ubrania. To przez ich brak i upartość swojego kochanka Pete musiał teraz sporządzić listę produktów i zamówić. I nie, nie mogły być to najtańsze ubrania, jakie znalazł, Vegas wyraził się dość jasno („Pete, kochanie, wyglądasz fantastycznie we wszystkim, ale jeśli zobaczę, że z mojego konta zniknęło zbyt mało pieniędzy, spalę wszystko, co wybrałeś, jasne?"). Właśnie w ten sposób były ochroniarz znalazł się w takiej sytuacji - siedząc na krześle i przeglądając markowe strony. I szczerze mówiąc, naprawdę nie wiedział, dlaczego ta rzecz znalazła się w dziale z ubraniami. Już miał pominąć, wyrzucić ten obraz z pamięci, gdy wtem do głowy przyszła mu pewna myśl:

„Vegas ładnie by w tym wyglądał".

I potem Pete niemal odruchowo dodał owy produkt do koszyka, a obrazy jego kochanka noszącego nowy nabytek powoli zalewały mu umysł.

Kiedy tydzień później zakupy dotarły pod dom drugiej rodziny (gdzie Porsche pozwalał im mieszkać, bo przecież „to nie był jego dom"), Pete omal nie przewrócił się o próg, gdy biegł, by odebrać przesyłki. Nie był aż tak podekscytowany samymi ubraniami, bardziej obchodziła go mała przesyłka dołączona osobno do zamówienia. Szybko pokwitował, zabrał pudła do ich pokoju, jednocześnie ignorując spojrzenia ochroniarzy, i zaczął to wszystko rozpakowywać. Jego ukochany miał dziś jakieś spotkanie z inwestorami, więc przynajmniej do wieczora miał być poza domem. W normalnej sytuacji Pete byłby smutny i spędziłby czas na oglądaniu filmów lub na graniu w gry z Makau, ale dzisiaj nieobecność jego kochanka była mu na rękę.

Po rozpakowaniu czterech pudeł z ubraniami, Pete w końcu mógł otworzyć najcenniejszą z paczek. Delikatnie chwycił karton w dłonie i naciął taśmę. Uchylił wieczko, wyciągnął folię. Otworzył granatowe opakowanie ze złotą nazwą firmy na wierzchu. Na jego rękach leżał prosty, srebrny diadem. W rzeczywistości był o wiele piękniejszy niż na przedstawionym na stronie internetowej zdjęciu. Małe diamenty łączyły się z delikatnymi elementami tiary. Cienkie, srebrne części wyglądały jak łodyga rośliny. Och, Pete wiedział, jak będzie się to wszystko komponowało z ciemnymi włosami Vegas. I jego twarzą. I całym ciałem. Do głowy już przychodziły mu obrazy, jak wyglądałby jego kochanek, leżąc na łóżku, nagi i tylko w tym diademie...

Pete potrząsnął głową. To nie był odpowiedni czas na wymyślanie takich scenariuszy. Szybko schował przedmiot do pudełka, starając się zignorować ciepło swoich policzków. Teraz musiał tylko czekać.

Kiedy wieczorem Vegas wrócił do domu, miał wrażenie, że coś jest nie tak. Pete nie przyszedł go przywitać przy drzwiach, a ochroniarze patrzyli się na niego z jakimś dziwnym wyrazem twarzy. Mafioso bardzo chciał przewrócić oczami na ich zachowanie, a później wypytać, o co chodziło, ale w tym momencie priorytetem było znalezienie jego kochanka. O tej godzinie mógłby być tylko w klubie, lecz o takich wypadach zawsze wspominał. Dlaczego więc nie przyszedł powitać Vegas? Co się stało, kiedy nie było go w domu? I dlaczego nikt go wcześniej nie poinformował? Czy groziło im niebezpieczeństwo? Czemu wszyscy byli tacy spokojni?

We are... humans? | One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz