Cam:
Siedziałem w domu rozmyślając o wczorajszym dniu. Nie wierzę, że mój syn jest gejem. Przecież to jest niedopuszczalne.
Jak może całować się chłopak z chłopakiem?! Przecież to jest obrzydliwe!
Skoro jest gejem to nie będzie mieć dzieci a co za tym idzie nie stworzy rodziny. Oni się fiutami dotykają czy jak!? Nie wierzę, że to się dzieje...jeszcze zaraz się okaże, że Will albo Vincent są pedałami i wtedy to już totalnie się załamię.
Postanowiłem, że tylko gdy Tony wyjdzie ze szpitala najpierw poważnie z nim porozmawiam a potem umówię go na randkę z kobietą aby odwidziały mu się te lgbt. To jest po prostu choroba psychiczna i tyle. Da się ją wyleczyć tylko wtedy gdy chłopak będzie przebywał dużo czasu wśród kobiet. Wiem! Zabiorę go do klubu ze striptizerką! Wtedy na pewno mu stanie na widok praktycznie gołej laski.
Pisałem z Vincentem pytając się czy wie kiedy ma wypis i czy da się to przyśpieszyć. Jak na razie nikomu nie powiem o moim cudownym planie. Tak właściwie to już dzisiaj go tam zabiorę. Wiem, że jego stan nie jest zły więc dopilnuje aby dzisiaj uprawiał seks z laską. Odwidzi mu się to gejowanie. No, ale tak w sumie to było widać, że jest jakąś pizdą.
***
Następnego dnia mogłem go dopiero zabrać bo jak się okazało nie może wyjść wcześniej. Chujowo, ale niech będzie. Jeden dzień nic nie zmieni. Czekałem właśnie na ich przyjazd szykując się na dyskusję z nim. Chociaż nie, lepiej będzie pogadać z nim dopiero gdy będzie po ruchaniu. Specjalnie zapłacę tancerce aby to ona z nim poszła do łóżka. Tak będzie najszybciej bo jakby to on miał ją zaciągnąć to zajęło by to dwa lata jak i nie dłużej. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi a po chwili już rozmowy zbliżające się do mnie.-Hej tato. -Przywitał się każdy przy czym poprosiłem Ton'ego aby poszedł do siebie i czekał tam na mnie. Poszedłem na górę po czym wszedłem do pokoju Ton'ego. Usiadłem obok niego na łóżku cały czas patrząc mu prosto w oczy.
-Musimy porozmawiać.- Zajebiście jest tak mówić.
-O czym?- Najpierw idziemy do klubu, później z nim gadam o jego chorobie.
-Tak trochę głupio wyszło wczoraj. Chciałbym cię zabrać w jedno miejsce jako przeprosiny.-+leczenie.
-No dobra. A gdzie idziemy?-Nie musisz wiedzieć.
-Zobaczysz. Ubierz się najlepiej jak potrafisz. -Wyszedłem z pokoju kierując się do swojego. Było jakoś po 19 więc mniej więcej za godzinę pójdę po niego.
Od gejuje go
Wyleczę.
_____
407 słówOcena --->
Pomysły --->
CZYTASZ
Tony Monet-przegrał życie?
Teen FictionHistoria jednego z barci Monet. Opowiada o jego ciężkim życiu i problemach związanych z życiem jako Monet. (tagi)