Rozdział 6

1.3K 46 82
                                    

Rano obudził mnie jak zgadywałem Will. Mówił coś, że za godzinę mam lekarza i w ogóle. Nie za bardzo go słuchałem więc ocknąłem się jakieś 10 minut przed wyjściem. Chyba jeszcze nigdy tak nie zapierdalałem pod prysznic jak dzisiaj. Przebrałem się w jeansy i bluzę po czym wybiegłem z pokoju. Na dole stał już drugi najstarszy brat i czekał na mnie z kluczami w ręce.
-Chodź bo zaraz się spóźnimy.- powiedział Will po czym poszedł do garażu. Wsiedliśmy do jego czarnego Jeepa i wyjechaliśmy z rezydencji. Trochę się stresowałem no bo jednak jakiś obcy facet będzie mi badał siura. Przez całą drogę Will mówił, że nie ma się czym przejmować i że to normalne ale jakoś mnie to nie uspokajało. Zdziwił mnie szpital który był tym samym gdzie leżał Shane,ale może poprostu ten lekarz tutaj przyjmuje.
Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do wejścia. Przechodziliśmy normalnie jakiś labirynt między tymi korytarzami. Przez 10 minut chodziliśmy szukając odpowiedniego gabinetu gdy w końcu stanęliśmy przed odpowiednimi drzwiami.
-Dobra to ja tu poczekam a ty idź bo już pora.- Nie wie czy mam ochotę płakać czy się śmiać.
W odpowiedzi pokiwałem głową po czym wcześniej pukając wszedłem do środka. Prawie tam trupem padłem gdy przywitał mnie nikt inny jak Matt(Hot lekarz). Japierdole na początek znajomości zobaczy mojego kutasa zajebiście, lepiej być nie mogło.
-Dzień dobry.- POMOCY.
-Cześć Tony tak? Znamy się chyba już. Twój brat spadł z balkonu.- Aha czyli teraz z tego będę znany.
-Ta...-Nie chcę tu być.
-Nie krępuj się to nic strasznego, powiedz co ci dolega?- Szybciej mi stanie niż przestanę się krępować a co do tego to jestem blisko aby się tak stało.
-No mam jakąś wysypkę i zaczerwienienia...- UMIERAM.
-Dobra to możesz iść za zasłonkę jeżeli ci będzie lepiej tam zdjąć spodnie. Wystarczy również, że opuścisz je, tak też będzie dobrze.- Wybieram opcję 3, ucieczka.
-Mhm- chuj mnie swędzi, dosłownie. Upuściłem spodnie tak aby nie było widać moich rysunków po czym czekałem na dalsze instrukcje Matta.
-Zdejmij jeszcze majtki i usiądź na fotelu.-(Jestem dziewczyną więc nie wiem jak to wygląda sorry) Wskazał ręką na miejsce w którym miałem usiąść. Przybliżając się do fotela zdjąłem gacie i czekałem na dalsze zdarzenia. Lekarz założył rękawiczki i podszedł do mnie. Najpierw obejrzał dokładnie mojego kutasa a później zaczęło się. Dotykał go chyba wszędzie, badał również moje jądra...
(Jajko *tu tu tu* bardzo duże jajko *tu tu tu*- PRZEPRASZAM MUSIAŁAM)
Myślałem, że zaraz mi stanie. Czułem każdy jego najmniejszy dotyk gdy nagle moje myśli zaczęły schodzić na moją ciemną stronę. Wyobraziłem sobie jak zaczyna liza...NIE, STOP.
- Miałeś problem z orgazmem ostatnio?- Japierdole.
-Nie, raczej nie.- Przestań mnie pytać o takie rzeczy dotykając mnie tam.
-Kiedy ostatnio uprawiałeś seks albo masturbowałeś się?- PRZESTAŃ.
-Nie wiem, z tydzień temu?- Nigdy więcej tu nie przyjdę.
-W takim razie powinienem sprawdzić spermę. Wygląda mi to na alergię ale trzeba wykluczyć inne choroby. Zmień żel do mycia i patrz czy przechodzi.- CHWILA TO JA MAM TERAZ...?!
-Dobrze, ale jak sprawdzić no...-Nie będziesz mi chyba kazał się tutaj spuścić!? Matt wyjął plastikowy kubeczek z zakrętką i podał mi go.
-Łazienka jest za tymi drzwiami.- pokazał jedyne drzwi oprócz wyjściowych. NIE JA MAM TO ROBIĆ GDY ON JEST DOSŁOWNIE ZA ŚCIANĄ?!
Nie odpowiedziałem tylko poszedłem do łazienki. Czułem się tak bardzo niezręcznie. No, ale co ja mam zrobić? Lekarz każe.
*Wali konia nad pojemniczkiem*(Bardzo interesujący rozdział)
Kiedy doszedłem udało mi się trafić do kubeczka który zakręciłem  i odstawiłem go na półkę. Ubrałem majtki i spodnie po czym zabierając ze sobą spermę wyszedłem z łazienki. Załatwiłem ostatnie sprawy po czym wyszedłem z gabinetu. Najgorsza wizyta lekarska jaką miałem w życiu.
-O jesteś już? Jak było?- Will błagam nie teraz.
-Nigdy więcej a i mam zmienić żel bo możliwe , że to uczulenie.
-To chodź zajedziemy po drodze do drogerii.- powiedział po czym ruszył korytarzem w stronę wyjścia. Na prawdę czułem się tak dziwnie z tym, że to akurat Matt mi badał siura. Chyba  teraz to niepotrzebny mi będzie jego numer. A może właśnie lepiej? Już nie będę przy nim czuł takiego wstydu. Dobra chuj raz się żyje, piszę do niego wieczorem.
________
Co ja robię że swoim życiem?

697 słów

Ocena ---->

Pomysły ---->

Tony Monet-przegrał życie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz