Rozdział 55

429 19 28
                                    

Szedłem właśnie na rozmowę o pracę. Znalazłem w Internecie ogłoszenie, że jakaś firma nawet nie wiem jaka szuka pracowników. Napisali, że praca w biurze i jakieś papiery mam ogarniać i pisać maile. Nie jest to trudna praca i na dodatek dobrze płacą więc od razu się do nich odezwałem. 

(Dobra ogl to wiem, że to tak nie działa, ale to tylko wattpad więc nie czepiać się)

Wszedłem do budynku z logiem firmy po czym podszedłem do rudej kurwy ZNACZY sekretarki.

-Dzień dobry. Byłem umówiony na dzisiaj na rozmowę o pracę o 13. - Odezwałem się. Ta spojrzała się na mnie z podniesioną brwią.

-Nazwisko?- Jakaś nie miła ta baba.

-Anthony Monet.- Uśmiechnąłem się.

-Ok, tylko to mnie obchodzi a na randkę się z tobą nie umówię.- The fuck? OK?

-Nie pytałem.- Spojrzałem na plakietkę z imieniem.- Josephine.

-Najwyższe piętro, drzwi z nazwiskiem Smith.- Wystarczyło tak a nie jakieś gadanie.

-Dziękuję.- Ruszyłem w kierunku wind aby wjechać na górę. 

                                                                                   ***

Siedziałem na krześle przed biurkiem pana Smith. Micheal Smith. Na początku strasznie się stresowałem tą rozmową jednak po paru formalnych pytaniach mężczyzna przeszedł na bardziej luźniejszą rozmowę dzięki czemu było mi o wiele lepiej. 

-Wiesz co Tony. Lubię cię. Masz tę pracę, przyjdź jutro na 10 do mnie, pokaże ci twoje miejsce.- O MÓJ BOŻE KOCHAM PANA.

-Dziękuję. Przyjdę na pewno.- Pożegnałem się jeszcze z Michelem po czym wyszedłem z jego biura. Tak szczerze to cieszę się, że jest on moim szefem bo człowiek z niego jest zajebisty.

                        ***
Następnego dnia wstałem o 8 aby na pewno się wyrobić. Spóźnić się w pierwszy dzień pracy to by była jakaś katastrofa. Przyszykowałem się po czym założyłem wczoraj kupioną, białą koszulę. Trzeba jakoś wyglądać skoro pracuje teraz w biurze.

Boże jak to profesjonalnie brzmi.         

Wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi po czym ruszyłem w kierunku wyjścia. Jakby ktoś się zapytał czy się stresuje to bym udawał, że nie, ale teraz czuję jak mi się ręce zaczynają pocić z każdym krokiem postawionym w stronę firmy. No, ale dobra tak w sumie to idę tam pracować tylko dla dwóch rzeczy:

1. Hajs.

2. Biuro.

Nic więcej mi nie jest potrzebne.    

***

Siedziałem właśnie za swoim biurkiem wypełniając jakąś kartę ze swoimi danymi. Przed wejściem tutaj przeprowadziłem bardzo ciekawą rozmowę z Josephine o tym, że każdy na nią nie leci i nie powinna za każdym razem mówić o randkach które się nie wydarzą. Micheal mówił mi również o jakimś moim współpracowniku z którym będę ustalać różne sprawy, albo będę się mógł go zapytać o coś jeżeli nie będę wiedział. Podobno przedstawi mi go w najbliższym czasie co bardzo mi pasuje patrząc na to, że nie znam tu nikogo i jak na razie nikt nie wydaje się wart mojej uwagi. 

____

439 słów

Ocena --->

Pomysły --->

(DAJCIE MI POMYSŁ WY DZIADY ZASRANE)


Tony Monet-przegrał życie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz