Max:
Widziałem jak Tony wchodzi do gabinetu Michela razem z nim i zapłakaną Josephine. W sumie ciekawiło mnie co zrobił jednak gdy z pokoju wyszła dziewczyna a Tony nie, zacząłem się niepokoić. Przez pierwsze parę minut jedynie zerkałem czy chłopak nie wychodzi jednak moja cierpliwość się skończyła i podszedłem do drzwi i zacząłem nasłuchiwać. Średnio słyszałem cokolwiek aby się tam działo więc złapałem za klamkę. Nic się nie wydarzyło bo jak się okazało drzwi były zamknięte od środka.
Ja pierdole a co jak mu sie coś stało?!
Od kiedy niby ciebie to obchodzi?
Od kiedy niby on cię obchodzi?
Patrzyłem na drzwi z tymi myślami cały czas walcząc ze sobą co mam zrobić. Powinienem zostawić to w spokoju czy może wyłamać drzwi i sprawdzić czy wszystko w porządku? Znając moje szczęście jedynie bym się wygłupił przed własnym szefem i byłym chłopakiem. Westchnąłem cicho po czym odwróciłem się plecami do gabinetu po czym odszedłem w swoją stronę. Nie powinienem się zamartwiać skoro i tak muszę o nim zapomnieć.
Tony:
Wracałem właśnie z pracy gdy z nieba zaczął padać śnieg. Na niebo było ciemno a jedyne światło które oświetlało mi drogę to latarnie i z pokoi pobliskich domów. W głowie cały czas miałem scenę sprzed paru godzin jak obciągnąłem własnemu szefowi za dodatkowe pieniądze. Teraz jak o tym myślę to czuję obrzydzenie do samego siebie i jedyne co chcę teraz zrobić to jakoś ulżyć swojej psychice.
Tony czy ciebie do reszty pojebało? Niby jak ulżyć swojej psychice? Naćpać się chcesz? Znowu "rysować" na skórze? Idź się leczyć człowieku.
Nawet sam sobie mówię, że jestem popierdolony. Cudownie. No, ale tak właściwie to mam rację bo ani nie będę ćpać ani nie będę się znowu ciąć. Jedyne co mogę teraz zrobić to alkohol albo odpoczynek.
ODPOCZYNEK
Odpoczynek był by rozsądniejszy jednak, że ja nie jestem rozsądną osobą wybiorę alkohol. Przechodziłem właśnie obok sklepu spożywczego więc wszedłem do niego po czym podszedłem do lady i zacząłem patrzeć jakie są alkohole.
Wódka?
Spojrzałem na przezroczysty alkohol w szklanej butelce wyglądający dokładnie tak samo jak ten co miałem zamiar wypić w Tajlandii razem z Maxem. Tak właściwie to nie wiem dokładnie co się z nią stało po tym jak ojciec nas przyłapał. Chyba tam została, ale czy w takim razie ktoś ją znalazł? A co z ogniskiem? Kuźwa mam nadzieję, że ojciec je zgasił.
-Proszę pana?- Spojrzałem na...
Kurwa na wytwór boga-geja.
Przecież ten człowiek był ideałem.
-T-tak?
-Kupuje pan coś? Kolejka się za panem robi.- Spojrzałem za siebie gdzie stały cztery osoby i właśnie piąta się przyłączała.
-Tak, poproszę lubelską cytrynówkę. - Chłopak podał mi flaszkę po czym powiedział cenę.
(Nie ważne, że jest on w Londynie)
- A mogę jeszcze prosić whisky, wino czerwone i zwykłą wódkę?- Ten popatrzył się na mnie dziwnie jednak nic nie powiedział zapewne myśląc, że idę na jakąś imprezę. Zapłaciłem za alkohol po czym wyszedłem ze sklepu chowając butelki do mojej torby.
Dzisiaj sobie odpocznę przy moim cudownym piciu.
_____
469 słów.
Ocena --->
pomysły --->
CZYTASZ
Tony Monet-przegrał życie?
Teen FictionHistoria jednego z barci Monet. Opowiada o jego ciężkim życiu i problemach związanych z życiem jako Monet. (tagi)