Rozdział 64

352 19 37
                                    

Max:

Na zegarku była 3:15 a ja cały czas leżałem obok Tonego i nie mogłem przetrawić sytuacji w parku. 

Tylko czy jego zachowanie nie wynikało z wcześniej wypitego alkoholu?

O boże a co jeżeli on nawet nie będzie pamiętał tego rano!? Wytrzeźwieje i zapomni o całym zdarzeniu...

Czy ty serio myślisz, że mu na tobie zależy?

Spojrzałem na chłopaka który wyglądał cudownie z potarganymi włosami i lekko uchylonymi ustami, śpiąc spokojnie. Wstałem ostrożnie z łóżka po czym założyłem swoje spodnie i koszulę po czym wyszedłem z sypialni. W przedpokoju ubrałem na siebie płaszcz i buty a następnie otworzyłem drzwi i wyszedłem z mieszkania. 

*** 

Stałem właśnie na plaży w Southend-on-Sea. Nie było tu nikogo a na niebie rozświetlały miliony gwiazd. Woda spokojnie tworzyła małe fale na swojej powierzchni.

Lubiłem wodę jednak...a nie ważne po prostu przez pewną sytuację nie wchodziłem do niej. Bałem się i tylko w wyjątkowych sytuacjach mógłbym się zmusić aby popłynąć.

Tak szczerze? To byłbym wstanie wskoczyć do wody za Tonym. A skoro teraz to czuję to spróbuję wszystkiego aby nasze relacje były takie jak rok temu.

***

Tony:

Obudził mnie budzik o 6:00. Przetarłem oczy i odwróciłem się do Maxa...którego tam nie było? Pomyślałem, że pewnie jest w łazience albo po prostu wcześniej miał budzik, wstałem z łóżka. Wyszedłem z sypialni szukają chłopaka jednak nie słyszałem żadnych odgłosów świadczących o tym, że ktoś oprócz mnie jest w domu. 

-Max jesteś?

Cisza. 

Z nadzieją, że spotkam go w pracy zacząłem się zbierać do wyjścia.  Przecież nasza relacja nie wróci na taką jaka była jeszcze parę dni temu prawda? Nie po wczoraj...nie po tym co było w parku...

Będzie dobrze.

Musi już być.

______

267 słów

przepraszam, że teraz wstawiam takie krótkie, ale jestem chora i mam gorączkę  + nawala mnie głowa tak jakbym miała zaraz mi wybuchnąć .

Ocena --->

Pomysły --->

Tony Monet-przegrał życie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz