TWENTY FIVE

739 69 38
                                        

I'm in the business of misery,
Let's take it from the top.
She's got a body like an hourglass it's ticking like a clock.
It's a matter of time before we all run out,
When I thought he was mine she caught him by the mouth.

Paramore - Misery Business

Myślisz, że to dobry pomysł?


Czwartek minął tak, jakby wcale go nie było. Ktoś wykreślił go z kalendarza i zapomniał mnie o tym powiadomić. To chyba nieuprzejme, ale z drugiej strony, wszystko mi jedno. To nawet dobrze, że straciłam jeden dzień z życia. Jedyne, co robiłam wczoraj, to powrót do domu ze szkoły i leżenie na sofie w bawialni. Kciuki bolą mnie od ciągłego skakania po kanałach. Chłopaki pytali, czy przyjdę na próbę, ale postanowiłam przeczekać to wszystko. Bez mojego zeszytu czuję się tam niepotrzebna, on był moją przepustką, a teraz okazał się moim wyrokiem. Więc siedzę.

– Julie, byłam dziś rano w bibliotece – szepcze do mnie Bailey. – Rozejrzałam się, ale nigdzie go nie widziałam.

Biała flaga.

Poddaję się, mam dość. Zeszyt może i był większy od igły, ale przepadł. Każda moja notatka, piosenka, każda myśl sprzed wielu lat – tego już nie ma, zniknęło. Wzdycham ciężko i dziękuję jej, wcale nie musiała mi pomagać, ale jestem wdzięczna, że mimo to się starała. Próbuję wysiedzieć do końca tej lekcji, a gdy tylko słyszę, że dzwoni dzwonek, wsuwam segregator do plecaka i zapinam go. Bailey śpieszy się na lekcję wychowania fizycznego, więc życzy mi powodzenia na historii i uśmiecha się pociesznie.

Odchodzę w swoim kierunku, nadal nie mogąc pozbyć się wrażenia, że notatnik leży gdzieś na ziemi. W pewnym momencie wpadam na coś twardego, więc podnoszę szybko głowę.

– Cześć, czwórko z plusem! – śmieje się wesoło Brad i łapie mnie w pasie, by za chwilę zacząć mną wirować.

– Puść mnie, puść! – wołam ze śmiechem, gdy zaczyna mnie łaskotać.

– Brad, postaw naszą kochaną tekściarkę na ziemi – żartuje sobie z nas Cody, zbawiając mnie od tych tortur.

Wczoraj chemiczka oddała nam sprawdziany. Nie mogłam nie pochwalić się na naszej konwersacji, że o mały włos dostałabym piątkę! Uśmiecham się do chłopaków, zawieszając wzrok na koszulce Cody'ego. Nie wiedziałam, że słucha Bring Me The Horizon, a z tego co wiem, to całkiem niezły zespół. Brad wbija mi palce pod żebra, zmuszając mnie do zerknięcia na niego. Patrzę na niego spode łba, starając się udawać złą za to, że mnie łaskotał, ale na niego nie da się gniewać.

– Będziesz dziś na próbie? – pyta Cody i podchodzi nieco bliżej.

Kręcę głową, a on przytakuje. Cieszę się, że mnie rozumie i nie podważa mojej decyzji. Nie czułabym się dobrze, gdyby teraz zmuszał mnie do pójścia do studia.

– Muszę iść na lekcję, do zobaczenia! – mówię i uśmiecham się do nich po raz ostatni.

~~~

Stoję przed otwartą szafą i przygotowuję się na wczesną kolację z mamą. Dziś nigdzie nie wychodzimy, nie ma też żadnej okazji, ale cieszę się z tego. Mimo wszystko lubię spędzać czas z mamą i może te kolacje są dość sztywne, ale zawsze to lepsze, niż widzenie się z nią tylko wtedy, gdy chce mnie pouczyć. Czasem mam naprawdę mało możliwości, by pobyć z moimi rodzicami. I ostatnio coraz bardziej nie lubię ich pracy.

Sunę dłonią po najróżniejszych materiałach, wreszcie sięgając po błękitną sukienkę. Uśmiech ciśnie mi się na usta. Pamiętam dzień, w którym ją kupiłam. Tata przyjechał wtedy z Paryża i zaprosił mnie i mamę na wspólne wyjście. Szukałam czegoś, co mogłabym założyć, więc razem z Cam wybrałam się do miejscowego sklepu. Nie chciałam niczego wyszukanego, więc gdy zobaczyłam na wystawie tę sukienkę – musiałam ją kupić. Przyglądam się delikatnie wytłoczonym kwiatkom na całej jej długości i wreszcie decyduję się ją założyć. Zapinam suwak na plecach i spoglądam w lustro. Sukienka sięga mi przed kolana, a szerokie ramiączka sprawiają, że wygląda na leciutką. Jestem w niej definitywnie zakochana, jest taka delikatna! Sięgam jeszcze bo białe baletki i zakładam je, a potem wychodzę z pokoju, przeczesując włosy palcami. Ktoś dzwoni do drzwi, więc wołam, że otworzę. Wiem, że mama spodziewa się kuriera z wydawnictwa, więc to pewnie on. Docieram do drzwi i chwytam za klamkę, naciskając ją.

Juliette | DE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz