FOURTY TWO

656 71 26
                                        

Arms just as warm as California
They're holding me so deep
Whenever you're asleep
Outside these walls you're indifferent
Ready getting high
Only want me when you're lost

Violet Days - Your Girl

Usiądziesz bliżej?


Reece zamyka za nami drzwi pokoju i opada na swoje łóżko, chowając twarz w dłoniach. Nie mogę przestać chichotać i ciągle ścieram łzy, które spływają mi po policzkach.

- No chyba nie wierzysz mojemu kuzynowi? - pyta wreszcie ze śmiechem.

Zawsze możesz mi to udowodnić...

- Zmieńmy temat - rzucam lekko i siadam obok chłopaka. - Rune jest całkiem w porządku. Nie wiem, czemu Brad mówił, że jest irytujący, ale się z nim nie zgadzam.

Reece wzrusza ramionami, patrząc na mnie z uśmiechem. Czuję się, jakby w ciągu tego dnia zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej. Czuję się, jakbym była w nim jeszcze bardziej zakochana.

- Jak zamierzasz się uczyć, gdy tu jestem? - pytam, zerkając na górę książek na jego biurku.

- Nie zamierzam. Jeszcze nie teraz. Chyba że tak bardzo chcesz przerabiać fizykę.

- Spadaj! - prycham i trzepię go lekko w ramię.

Reece doskonale wie, że nie lubię tego przedmiotu. Podchodzę do biurka i łapię w ręce jeden z podręczników. Mój wygląda trochę inaczej, bo jest do programu podstawowego. Całkowicie się z tego cieszę. W międzyczasie, gdy przyglądam się książce, szybko zerkam za okno.

- Wypogadza się. Może będzie dziś widać gwiazdy - mówię do siebie i słyszę, jak chłopak staje niedaleko mnie.

- Lubisz oglądać gwiazdy? - Ma trochę zdziwiony głos.

- Lubię, to odprężające. Nigdy tego nie robisz?

- Jakoś nigdy nie mam okazji, żeby wyjść gdzieś w ciemności - odpowiada, a ja wzdycham.

- Nie wiesz, co stracisz. Trzeba cię jakoś przekonać, wiesz? Coś wymyślę. - Odwracam się, omiatając wzrokiem pokój. - Ładna gitara.

Instrument stoi przy łóżku. Akustyk jest kruczoczarny, a na jego brzegach widnieje biała linia. Jest naprawdę piękny i wygląda na kawał dobrej gitary.

- Chciałabyś zagrać? - pyta Reece i ściąga ją ze statywu.

- Wiesz, że nie potrafię...

- No i co z tego? Pokażę ci, usiądź.

Reece jako mój nauczyciel gry może być całkiem ciekawy, więc siadam na łóżku i łapię gitarę w dłonie. Całe szczęście, że wiem, jak ją trzymać, bo inaczej najadłabym się wstydu. Szatyn siada naprzeciwko mnie i kładzie poduszkę na kolanach, opierając się o nią łokciami.

- Pokażę ci kilka akordów, dzięki którym dasz radę zagrać najprostsze piosenki. C-dur. Palec wskazujący kładziesz na drugą strunę pierwszego progu, środkowy palec kładziesz na... Nie masz pojęcia, o czym mówię, prawda?

- Aż tak to widać? - pytam z niewielkim uśmiechem, bo faktycznie nie ogarniam, o co dokładnie mnie prosi.

Totalnie nie znam się na gitarowej terminologii, więc to trochę czarna magia. Reece wykazuje się jednak cierpliwością do takich jak ja. Bez słowa wstaje i siada tuż za mną. Dopiero gdy się przybliża, do mojego zakochanego mózgu dociera sens jego ruchów. Zaczynam panikować.

Juliette | DE #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz